Co jakiś czas mam fazę na zupełnie "niemoje" kolory. I - co ciekawe - potem jestem z nich zadowolona.
Zakładka kojarząca mi się z kolorami ziemi - ale wcale nie są to same beże i szarości (ew. zgniła zieleń). To takie kolory natury budzącej się do życia po zimie. Tego okresu, gdy jeszcze mało czystej, soczystej zieleni, a przecież jest kolorowo i różnorodnie.
No i woda kapie z nieba, to niebieski też się pojawia :D.
Zachwycają mnie ostatnio sadzone u nad rozmaite krzewy, które kwitną w różnych kolorach zanim rozwiną się liście (albo kiedy listki są jeszcze nieduże). I nie są to ani forsycje, ani magnolie. Są pigwowce i rozmaite inności.
No i udało nam się rodzinnie posadzić nasze dwa kasztanowce. W ogrodzie... Oby się przyjęły i rosły...
I tym samym nasz wnuk posadził pierwsze drzewo zanim ukończył dwa lata :D.
A jako że przed nami Dzień Dziecka, gorąco zapraszam do opowiedzenia komuś o budowie dormitorium dla dziewczynek w Kenii. ...
To moje kolory :)
OdpowiedzUsuńOch, sprawdziłam szybko i już poszła w świat. Ale może jakaś kolejna Ci się spodoba?
UsuńBo wiesz, one są po to, by szły do ludzi ;).
Ta zakładka kojarzy mi się z przytulnym, ciepłym wnętrzem, kiedy na zewnątrz zimno. To chyba wynik chłodnej pogody. Kiedy będzie można chodzić w letnich sukienkach?!
OdpowiedzUsuńUff, już można!
UsuńAle rzeczywiście było zimno!
Kasztany rosna jak chwasty na pewno sie przyjmą :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję!
UsuńPiękna zakładka. Kojarzy mi się z tureckimi dywanami :)
OdpowiedzUsuńTakimi, na jakie nas (mnie przynajmniej) nie stać!
UsuńA mi kojarzy się ona po prostu z radością życia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI to jest piękne skojarzenie!
Usuń