Na szczęście nie ma ona nic wspólnego z dramatyczną "Kotką na gorącym blaszanym dachu" - jedynie skojarzenie słowne ;).
Warto czasem podnieść wzrok ku górze...
Można na przykład dostrzec kota...
Siedzi sobie, prawda? Pyszczek myje... A przed nim... myszka?
Musiałam poczekać na kolejną eskapadę na Zachód, tym razem z aparatem porządniejszym niż ten w komórce... Najpierw kicia z innej perspektywy, niejako od tyłu (dom jest obecnie na rogu, choć chyba kiedyś coś jeszcze przy nim stało.
A potem okazało się, że to nie myszka, nie... I nawet nie miseczka.
Choć jak teraz patrzę, to wygląda jakby kicia w lusterku się przeglądała... I poprawiała makijaż.
😁😂😎
Toruń?
OdpowiedzUsuńZielona Góra :) (zachód)
UsuńZ komentarzem do ostatniego zdjęcia masz całkowitą rację. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńEj, Twój blog już działa normalnie :)
UsuńNo proszę. Coś gdzieś się zmieniło.
UsuńLustereczko, powiedz przecie, kto najpiękniejszym kotem na świecie?
:D.
Jaka słodka Kicia:)))
OdpowiedzUsuńMiau, miau.
UsuńFajna figurka kota :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo realistyczna figurka. Pozdrawiam.
UsuńKotki (nie tylko żywe) lubią chadzać własnymi ścieżkami, nawet po dachach.
OdpowiedzUsuńKamieniczka w okolicy Rynku?
Pozdrawiam ciepło.
Kawałek od Rynku. Niedaleko.
UsuńOd razu, gdy spojrzałam na to zdjęcie pomyślałam, że to lusterko. Choć głos rozsądku podpowiada mi, że to niemożliwe, by ktoś postawił na dachu lustereczko. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńNo niemożliwe. Ale tak wygląda :)
Usuń😀😃🙂 masz ekstra oko !
OdpowiedzUsuńCzasem widzę. Czasem nie (szczególnie gdy są to moje okulary, które zdjęłam).
Usuń