niedziela, 27 października 2013

O kokardkach okołomotoryzacyjnie

Już od dłuższego czasu zabieram się do kolejnego wpisu o znakach drogowych. Wiem, że ta dziwaczna pasja udziela się, więc jak ktoś nie chce, by mu się udzieliło, to chyba nie powinien czytać... Z bólem to mówię, bo lubię jak ktoś czyta to co napiszę... (o ile nie jest to pamiętnik).

Kokardki, kokardki... Wyszły z mody i to naprawdę szkoda. Mnie Mama zaplatała warkocze i wplatała w nie wstążki, aby nie używać gumek-recepturek (poza nimi były dostępne tylko gumy bieliźnine, ale tych używało się do skakania a nie wiązania warkoczy i końskich ogonów), no i wiązała kokardy. Z czasem zaczęłam używać wąskich aksamitek, ale pamiętam te piękne czerwone, granatowe i białe wstążki, które trzeba było prasować aby ładnie wyglądały (różowych, ani w innych typowych kolorach nie miałam i nie pamiętam czy bywały. Nie miałam też nigdy kokard tiulowych, choć kiedyś podobały mi się... czarne). Nie nosiłam jednak nigdy kucyka na czubku głowy z kokardą od całej głowy większą :) A teraz jakoś nie widze dziewczynek z kokardkami - kolorowe gumki i inne bajerki wyparły tę typowo dziewczęcą ozdobę. Ale nie na słowackich (i czeskich) znakach drogowych. Tam kokardki są na porządku dziennym! I to takie na czubku głowy!
O, proszę spojrzeć! I to JAKA kokarda (wiem, że nieostro, ale to podczas jazdy - i tak MN (Mąż Najdroższy) zwolnił nieco, wprawiony jest):


Zdjęcie wyżej to Słowacja. Niżej analogiczne zdjęcie z Czech. Zwróćcie przy tym uwagę na kształt czapeczki chłopca... i ta zawieszona dłoń... Urocze, prawda?



Ten podobny znak (SL) był już prezentowany na blogu i analizowany pod kątem wieku chłopca...


Kokardka jest nieco mniejsza, dziewczynka nie ma figlarnie zgiętej nóżki, a chłopiec nie dość, że ma wielki nos, to jeszcze wyraźnie chce dziewczynkę złapać... Ale ona nie ucieka przecież. A, dziewczynka też ma nosek :)

Tutaj natomiast kokardkę nosi dziewczynka wyraźnie starsza (co widac po stroju), odpowiedzialna, pomagająca osobom potrzebującym. Jak na stateczną osobę przystało kokardkę ma subtelną - ale ciągle na czubku głowy! A w sumie to mogłaby nosić warkocze, prawda?


Chyba zaczynam sie powtarzać, ale nie mogę nie pokazać jeszcze jednego małego trzpiota z ogromną kokardą... Popatrzcie na te tłuściutkie, szybko przebierajace nóżki i wyciągnięty paluszek pt. "tam chcie"


I figlarna dziewuszka z dziadkiem na spacerze (CZ). Kokardka jakaś taka wypośrodkowana...


Hm, a ta dziewczynka prowadzi dziadka w drugą stronę. Ciekawe czy się spotkają... Ale kokardę ma wyraźnie nierówno zawiązaną...


A na deser obrazek ze Szwajcarii. Z warkoczami! Nareszcie!




Jedyny warkocz (a może raczej kitkę) z kokardką w polskim wydaniu znalazłam na znakach informujacych o przejściach przed szkołą, takich na których osoba dorosła przeprowadza dzieci. No, jest kokardka tylko taka dziwna ta dziewczynka ...



Serdecznie dziękuję za miłą troskę o powiększanie moich nietypowych zbiorów i podzielenie się zdjęciami :)

12 komentarzy:

  1. bardzo fajne :D nigdy nie zwracałam na to szczególnej uwagi, a tu proszę, taka ciekawostka :) ja tez pamiętam te śliczne kokardy, tylko my faktycznie nigdy nie nosiłyśmy ich na czubku głowy. pamiętam, że tym różniłyśmy się od rosyjskich dziewczynek, które miały kokardy na czubku i to prawie tak wielkie, jak głowa. od razu można było poznać czy to polskie czy rosyjskie dziecko :) poza tym Rosjanie zawsze musieli się od nas odróżniać. kobiety zbyt mocno umalowane i wyperfumowane, a dziewczynki z tymi wielgachnymi kokardami :D ot, takie skojarzenia mnie naszły :) a chłopiec na jednym znaku raz chce złapać dziewczynkę za sweterek, a raz jakby popychać do przodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, to ciekawe z tymi kokardami. Odróżnienie narodowości. U nas siłą rzeczy tekiego nie było.

      I rzeczywiscie, chce popychać! A powinien się opiekować przecież.

      Usuń
  2. jaki ten chłopiec opiekuńczy!!! no jak dziewczynka miała takiego opiekuńczego kolegę lub brata to wyrosła na opiekuńczą panienkę przeprowadzającą starszych prze z ulicę :) A w Szwajcarii to same trzpioty mieszkają :)))) Ta ostatnia dziewczynka nie jest może wzorcową przedstawicielką płci pięknej ale za to z jakim namaszczeniem niesie lizaka, który może symbolizować jej słodkie i sympatyczne usposobienie (w końcu lizaki każdy lubi). Być może ma to pełnić funkcję dydaktyczną i nauczyć ogół, iż nie uroda jest w życiu ważna ale czym się można z tym światem podzielić! :)
    UWIELBIAM te Twoje znaki!
    Niosą tyle inspiracji! :)))))))))
    Buziaki wielkie :***********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ogromnie podoba sie wnikliwość Twoich komentarzy :) Po prostu świetne są!
      :))))
      uściski.

      Usuń
    2. Z kokardkami to jest tak, że dużo trudniej je pieknie zawiązać na włosach i niestety mają bardzo drażniącą zdolność do zsuwania się z warkocza. To chyba główny powód wyparcia ich przez gumki, gumeczki i inne takie.
      Chociaż ja także pamiętam te piekne, świecące wstążki, które mama tak dzielnie zaplatała nam w warkocze, by trzymały się jak najdłużej.
      Tak jak i Ty nie cierpiałam kitki na czubku głowy. W tym mistrzynią była moja babcia. Mocno związywała nam włsoy na samym czubku i to gumką recepturką. Oczy wychodziły z orbit...

      Usuń
    3. Mnie takiej kitki na szczęscie nikt nie wiązał :) A wstążki zawsze miałąm wplatane w warkocze żeby nie używać gumek, Dopiero dużo później dostałam amerykańskie, nieniszczące włosów.

      Usuń
  3. Cała urocza historyjka Ci wyszła...
    Sama nigdy nie zwróciłabym uwagi na takie szczegóły jak np. wielkość noska ;)
    A kształt czapeczki chłopczyka skojarzył mi się z czapeczką Cypiska.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak, Cypisek zdecydowanie.
    Przy naszych schematycznych główka-kulkach te noski, czapeczki i kapelutki to prawdziwy odpoczynek dla oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki fajny post:):):):!!!!!!!!! uśmiałam się a to lubię!!!!
    Pozdrawiam z mojej Krainy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi. O znakach jest jeszcze kilka postów :)

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.