Być może ktoś pamięta mój zachwyt nad słowacką ciuchcią, któremu dałam wyraz już półtora roku temu. Ponieważ od dłuższego czasu nosiłam się z myślą napisania o tych znakach, zaczęłam wnikliwiej im się przyglądać w tym roku i dokonałam pewnego odkrycia, Otóż do tej pory sądziłąm, że te lokomotywy są jednakowe. Nic bardziej mylnego, Urocza i pociągająca twórczość, którą tak się zachwycałam przy opisach rozmaitych postaci na znakach drogowych (i nadal zachwycam), dotyczy również pociągów! Doskonale to widać na poniższym zestawieniu. Można wręcz bawić się w wyszukiwanie różnic. Wydaje mi się, że nie ma tu dwóch identycznych lokomotyw...
Co ciekawe, czasem znaki z ciuchcią umieszczone są po obu stronach drogi i nawet wówczas niekoniecznie są identyczne. Żeby nie było nudno zapewne.
Od czasu do czasu lokomotywy rosną. Chciałoby się powiedzieć - dorośleją. I wówczas wyglądają na przykład tak
albo tak
czyli już bardziej standardowo i podobnie do przeciętnej lokomotywy polskiej, o takiej:
Skądinąd mam wrażenie, że projektanci znaków w PL znacznie bardziej przyłożyli się do szczegółów lokomotywy niż do postaci ludzkich ...
Z zamieszczonych wyżej zdjęć wynika, że w Polsce i Słowacji wciąż jak archetyp pociągu króluje ciuchcia żywcem wyjęta z wiersza Tuwima (para buch, koła w ruch). I nikomu nie przeszkadza, że parowozy należą do zabytków (ja ostatni raz jechałam na regularnej linii - nie wycieczkowo-zabytkowej - pociągiem ciągniętym przez lokomotywę parową w 1991 r.). Tymczasem za naszą zachodnią granicą projektanci znaków są ekologiczni i gryzącego dymu na obrazkach nie zamieszczają...
Ale koło za kołem nadal się kręci.
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem za starą, dobrą i tuwimowską ciuchcią, ta współczesna raczej kojarzy mi się z metrem ale w ogóle mi się nie podoba :/ Ale skrytykowałam :) Miłego dnia i to poniedziałek... :))))))))))
Tak,stare ciuchcie z pewnością miały sporo uroku. Choć kopciły niemiłosiernie. I stanowiły wdzięczny temat do rysowania.
UsuńChyba też bardziej podobają mi się stare ciuchcie.
OdpowiedzUsuńJakiż to musiał być widok kiedy taka ruszała z peronu!
Dużo hałasu i dużo dymu :). Pamiętam spacery mające na celu oglądanie pociągów (o lokomotywy chodziło rzecz jasna), bo kuzyn, który spędzał u nas wakacje miał hopla na ich punkcie - i świetnie je wszystkie rozróżnia do tej pory...
UsuńMamy taka ciuchcie w mojej rodzinnej miejscowosci!
OdpowiedzUsuńSeredcznosc
J.
I nadal kursuje na regularnej linii a nie jako atrakcja turystyczna?
Usuńuściski.
ciekawe, ze każda z tych ciuchć jest inna... :)
OdpowiedzUsuńfajna taka podróż w dawne czasy ... pamiętam ciuchcie z dzieciństwa ... :)
Takie realistyczne - przecież z dwóch lokomotyw dym nigdy nie płynie w górę tak samo... :))
Usuńno właśnie głównie zwróciłam uwagę na ten dym... jakby znak nie miał tutaj wzorca... każda osoba wykonująca może zrobić go po swojemu... super! :)
UsuńJak się przyjrzałam, to okazało się, że nie tylko dymem się różną. wzorzec raczej jest, ale traktowany swobodnie...
Usuńciekawe - ma ciuchcia znak, że ma jechać w prawo, a jedzie w przeciwną stronę ;)
OdpowiedzUsuńFenomenalne są te spostrzeżenia. Będę się teraz uważniej przyglądać.... ciuchciom na znakach :)
Konsekwentnie z prawa na lewo. A byłoby fajnie gdyby raz w inną.
UsuńMoże znajdziemy?
:))
stare ciuchcie parowe- to było coś....
OdpowiedzUsuńMiały wiele uroku. Choć jak zakopcą na pokazie....
Usuń