Taki wynik (wyniczek) eksperymentów.
I radości z koralików.
Jednym słowem połączenie wyszywania z naszywaniem :D.
Zawieszka, w której każda z dwóch stron jest inna. Pokazana z różnych stron, stąd to poskładane zdjęcie.
:).
Wstyd powiedzieć, ale nie pamiętam dokąd powędrowała. Niemniej mam nadzieję, że służy :).
Piękna! I pewnie przyjemnie się haftowało. Kiedyś koralikami i cekinami wyszywałam "krakowski" gorsecik dla córki. Bardzo mi się ta praca podobała.
OdpowiedzUsuńJako dziecko marzyłam o takim gorseciku, ale nigdy go nie miałam. Taki haft musiał być szalenie przyjemny.
UsuńSliczna! Kojarzy mi sie z tym kolorowym kołkiem co kiedys był na ekranie telewizora jak w telewizji kończyli wyświetlanie programów :)
OdpowiedzUsuńO, ciekawe skojarzenie :)
UsuńGenialna.
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję. Tak się cieszę, że Ci się podoba.
Usuń