Właściwie nie wiem czy to wypada. Bo wszyscy poważnie i ciężko pracują w pocie czoła na chleb, a ja tu wyskoczę, że napracowałam się nad zakładeczką... Wstyd.
No ale napracowałam się. Dawno żadna zakładka nie kosztowała mnie tyle wysiłku i... pokłutych palców (Ostre te igły, ostrzejsze jakoś ostatnio... a wiecie jak to jest gdy igła wbija się w palec tą stroną z dziurką? Bo i tak czasami bywa).
Miało być pięknie i romantycznie. Wyszło jak wyszło. Nie będę robić konkursu i sprawdzać, czy ktoś widzi to, co chciałam pokazać. Moje Dziecię Środkowe miało właściwe skojarzenie dopiero na drugim miejscu, więc nie mam złudzeń ;)
A miało być chłodno i orzeźwiająco, jak to nad jeziorem.... Plum plum, kwa, kwa w szuwarach...
Nie umiem zrobić zdjęcia, które pokaże wszystkie odcienie tej "wody". A w ogóle to woda w jeziorach niekoniecznie bywa niebieska... Bywa szara, zielona, brązowa... Choc gdybym narysowała brązowe jeziorko, to nikt by mi nie uwierzył....
Zdecydowanie wracam do geometrii! :)
Dla mnie to jest właśnie J E Z I O R O W A , jak ta lala. Buziaki :)))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNo, to Twoja inspiracja :). Więc rozumiesz... gdybyś...
UsuńBuziaki odwzajemniam z serca :)
Świetna :)))
OdpowiedzUsuńI te szuwarko-kwiatuszki super pomysł! Na połówkowe krzyżyki sama bym w życiu nie wpadła.
:)))
Ojej. No nie jest taka świetna jak być powinno. Kombinowałam z szuwarkami i tak wyszło :) Te żółte kulki to miały być takie pąki grążeli - kiedy w sobotę pływaliśmy w jeziorze, obłędnie wygladały (widziane z tafli z tafli jeziora) wystajace z wody przy brzegu żółte kulki na zielonych nóżkach.
Usuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Grążel_żółty
Piękna jest - przypomniała mi brata, aż się pobeczałam - 18 lipca minęły dwa lata od jego śmierci:((
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro. Pomodlę się.
Usuńależ jest przecudna :)))
OdpowiedzUsuńtaka trochę nostalgiczna dla mnie, bo kilka lat po różnych jeziorkach pływałam i materiały do przeróżnych badań pobierałam.
Tak, nostalgiczna na pewno.
UsuńTo musiała być ciekawa praca :)
Z tego co widzę, obserwując Moją podczas filcowania, to "stopień pokłucia" palców jest wprost proporcjonalny do jakości dzieła. Więc to chyba dobrze, że kłuje
OdpowiedzUsuń;)
Dzięki za pociechę. No chyba rzeczywiście nie jest źle, bo Amatorka na zakładkę się znalazła :)
UsuńAle wolałabym mierzyć jakość inną miarą :))))