Wielki powrót normalnych krzyżyków?
Zobaczymy na jak długo :). Ale tak, jest powrót.
Prawdę mówiąc najchętniej miałabym cztery ręce i haftowała oba rodzaje zakładek bez ustanku. Gdyby tylko jeszcze z tego dało się żyć, nie robiłabym pewnie nic innego.
Taka wizja raju: siedzę na słoneczku i niespiesznie (albo nawet i spiesznie) haftuję... W tle miła rozmowa, dobra muzyka, film, czy jakieć ciekawe nagrania albo i audiobook.
I wracamy do prozy życia: jak przytoczyć cytat z książki w oryginale, którego to oryginału nie ma w bibliotekach w moim mieście. Nie mówię, że się nie da, ale takie pytania czynią wizję opisaną wyżej jeszcze bardziej kuszącą. Swoją drogą, błogosławię biblioteczne katalogi on-line... Co nie zmienia faktu, że po jedną linijkę jednak nie będę odbywać kilkusetkilometrowej podróży...
Ale miało być o zakładce.
Geometrycznie i radośnie wczesnojesienna. Przywołująca przed oczy obraz dwóch Miłych Pań, które lubią kolor pomarańczowy (i pochodzą z tego samego miasta, genius loci jak nic), choć wcale nie od oranżów zaczynałam. Na obrazku nie da się zobaczyć bogactwa odcieni zielonożółtych. Ale ono tam jest. Równie radosne jak za oknem.
Zaczęłam jak często, od środka, Od tych uroczych kwadracików. :)
A potem - jak zwykle - zakładka zaczęła trochę żyć własnym życiem. No i zrobiła się taka, jak widać niżej. Różnych rzeczy można się tu dopatrzeć, albo po prostu uznać, że to abstrakcja, zabawa kolorami.
Ale może być i rakieta, i witraż...
Bardzo ciekawa i urocza zakładeczka. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Pozdrawiam z uśmiechem.
UsuńZakładki zawsze mile widziane.Bardzo energetyczne kolory,mijającego lata,zakładeczka wgląda bardzo radośnie,jest śliczna:)Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję. Takie swoiste pożegnanie lata wyszło :)
Usuńswoiste pożegnanie lata pięknie wyszło! :)
OdpowiedzUsuń:)) dzięki :)
UsuńBardzo fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Usuń