Bolerko ma historię, bowiem analogiczne, tylko w beżu Śr.. K. wykonała jakiś czas temu dla siebie, wywołując spontaniczne okrzyki matki i (chyba) siostry "Ja też chcę takie!". I tu miałam wstawić stosowne foto - niestety przeszukałam telefon i komputer i nie ma go! :(
Dumna jestem bardzo. Z bolerka - ale nie ze zdjęć.
Kolory jako to kolory, nie za bardzo chcą współpracować, a metody białego tła w tym przypadku nie dało się wykorzystać.
Na wieszaku wygląda z grubsza tak:
Jest w uroczym ciemnomorskim kolorze. Cieplutkie, choć z krótkim "rękawkiem" i :kołnierzem". I nie jest cieniowane, choćzdjęcie coś takiego sugeruje.
Na człowieku ukladać się może rozmaicie, zaleznie od tego czy ktoś chce je spiąć, czy też nie. Ja nie chcę. ;)
Kolor jak widac nie ten, ale ciuszek układa się miło i równie miło grzeje. Trochę kojarzy mi się z ciepłą chustą, której nie trzeba przytrzymywać, bo nie spadnie. Na pewno będę nosić :)
Niedaleko pada jabłko od jabłoni - Twoje dziecię ma również czarodziejskie ręce
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przeczyta :)
UsuńPiękny prezent i najważniejsze, że od Bliskich Osób.
OdpowiedzUsuńTak, to dodaje mu ogromnej wagi :)
UsuńBrawo! W sam raz na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
Usuńpięknie układa się na człowieku!
OdpowiedzUsuńzdolna mama - zdolne dziecię...
jesteście niesamowici
:*******
Na zdolności dzieci patrzę z zachwytem :)
Usuńjest świetne:)
OdpowiedzUsuńProste a efektowne :)
UsuńPięknie wygląda i wzór super :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zdolnej córki :)
Dziękuję :)
UsuńŚwietny pomysł z bolerkiem, nie rzeczywiście ciepły jak chusta a trzymać nie trzeba, hehe
OdpowiedzUsuńO właśnie! To dokładnie tak mi się podoba ;)
Usuń