Haftowałam pilnie m. in. na części zjazdowych wykładów, ale skończyłam już w domu.
Takie szarości rzeczywiście kojarzą mi się z przedwiośniem. Wszak nawet niebo jest teraz szare. Ale ta widoczna na pierwszy rzut oka szarość nie jest taka jednoznaczna. W pierwszej warstwie haftu są bowiem ukryte dwa pełne energii kolory: zielony i fioletowy. One też dominują w "ogonku" zakładki. W zbliżeniu wygląda to tak:
Dzięki użyciu do haftu jednego motka wiem teraz, że na taką zakładkę zużywa się nieco ponad 16 m (słownie: szesnaście metrów!) nici. W motku jest bowiem 8 m, ale te osiem metrów to nić składająca się z sześciu pasm, a ja haftuję trzema pasmami. Przyznam, że ta liczba robi wrażenie.
Pomyślałam też, że można by zrobić inny wariant przedwiosennej zakładki, z większym udziałem fioletu i zieleni, z dodatkiem żółtego. I byłaby krokusowa :). Kto wie? Tylko najpierw dokupię tych szarych cieniowanych nici :) I zrobię zamówione kolczyki :).
I wiecie co? Za pięć dni zaczyna się wiosna :D
Fiolet, zieleń i żółty nadadzą radości!
OdpowiedzUsuńNa pewno. Choć ta nie jest smutna moim zdaniem. Co najwyżej spokojna.
UsuńJa Kochana to teraz zupełnie inaczej patrzę na te twoje prace, na te misterne ściegi... Tego nie widać na zdjęciach. :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
:) Dzieki. Ściskam mocno :)
UsuńNa Twojej zakładce wiosna z lekka kiełkuje zielenią traw i fioletem krokusów :)
OdpowiedzUsuńZupełnie jak w moich skrzynkach :)
Usuńniesamowite są te Twoje zakładki.
OdpowiedzUsuńI pomyślałam, że na pierwszy rzut oka ta szara taka...nieciekawa.Dopiero jak spojrzałam na drugie zdjęcie dojrzałam inne kolory.
Jak w życiu - warto się zatrzymać, przypatrzeć, nie oceniać po pierwszym wejrzeniu;D
Uściski
O, to by znaczyło, że i z moich zakładek można się czegoś nauczyć :) Jak miło.
UsuńA ten szary wcale nie jest nieciekawy w sumie, choć rzeczywiście baaaardzo spokojny. Ale to pierwsze wrażenie bywa tak często mylące...