U progu jesieni oczywiście fiolety. Jak wrzosy i astry i klasyczne chryzantemy (oprócz białych i złocistych).
Cóż można o tej zakładce powiedzieć poza tym, że fajnie się ją robiło? Nic oryginalnego, prawda?
Na zdjęciu widzę jaka fajna mi tutaj czuprynka wyszła. Zawadiacka.
Za to godne uwagi jest tło, które tu się jeszcze nieraz pojawi. Na tym zdjęciu debiutuje w roli tła moja absolutnie ulubiona meksykańska serweta. Ten wzór jedyny w swoim rodzaju, pojawiający się tam wszędzie. Bardzo chciałam sobie taką serwetę sprawić i w końcu się udało. (Bo już rozważałam kupienie materiału z metra, dobrze, że się na to nie zdecydowałam, bo efekt nie byłby tak spektakularny). I nawet wytargowałam niższą nieco cenę, jak już ją znalazłam na straganie. To się nazywa praktyczna pamiątka z podróży 😀.
Wspaniałe połączenie kolorystyczne na zakładce i super pamiątka z podróży. Takie praktyczne rzeczy są najlepsze. Pozdrawiam serdecznie Agatko.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Tak, praktyczne pamiątki są bardzo fajne.
UsuńZakładka urocza, a tło od razu przyciągnęło moją uwagę.
OdpowiedzUsuń:). Tło jeszcze się będzie powtarzać. Ciągle mi się ta serweta nie znudziła. I tyle energii wnosi.
UsuńZakładka śliczna a fiolet to mój ulubiony kolor!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i niezmiennie zapraszam do mnie 🙂
Jak miło. Dziękuję.
UsuńŚliczna zakładka i w fajnej kolorystyce. :)
OdpowiedzUsuńA jak wygląda obrus w całej okazałości, czy to tylko te cztery kolory, czy więcej kwadratów?
Pozdrawiam ciepło.
Spróbuję pokazać.
UsuńDziękuję.
Pamiątka piękna i zakładka też.
OdpowiedzUsuńO tak. To pierwsze zwłaszcza.
UsuńZachodzące słońce na pochmurnym , zimnym niebie.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak ta serweta wygląda w całości.
Postaram się pokazać serwetę.
UsuńPiękny opis zakładki 🧡.