środa, 30 stycznia 2019

Udało się

Myślałam, że się nie uda. A jednak pogoda dopisała i to wykorzystałyśmy :)




To ostatnie zdjęcie powinno być podpisane "Baletnice".

poniedziałek, 28 stycznia 2019

Kolorowy kocyk

Precyzując - kawałek kocyka :).
Tak wygląda ta zawieszka - jak kawałek odcięty od kolorowego koca :). Nieodmiennie takie właśnie mam skojarzenie z zawieszkami czy zakładkami wykonanymi techniką przeplatania.

Przypomina mi się też czas z mojej młodości, kiedy nosiło się takie jakby kocykowe płaszcze w kratę. Z naszytymi na wierzchu kieszeniami. Mojego szczerze nie znosiłam, nie da się ukryć, ale też nie był taki kolorowy tylko w jakichś tonacjach beżu... I w sumie chyba nie pamiętam, bym widziała jakiś inny, który by mi się na pewno podobał...







No to idę robić kolejne drobiazgi :)

sobota, 26 stycznia 2019

Przekornie

Spadł śnieg, na aucie było z 5 -10 cm jak nic. I trzymał się mimo dodatniej temperatury. Nie lubię odśnieżać samochodu - mało odkrywcze, prawda? ;)
No i niestety nie mogę jutro jechać na sanki - jaka szkoda!

Przekornie pokażę dziś bardzo wiosenną zakładkę. W sam raz pod zapach hiacynta, który co prawda niemal leży na stole, ale pachnie ze wszystkich sił.


Zielono i wiosennie - chociaż na zakładce. Wszak u nas jednak styczeń to pełnoprawna zima :). Nie tak jak w Irlangii, skąd znajomy pokazywał zdjęcie całego pola prymulek ;). No ale tam podobno wiosna zaczyna się 1 lutego :D.

środa, 23 stycznia 2019

Soczyście

Tak sobie z myślę, jak bardzo nasze ludzkie odbieranie kolorów jest związane z pogodą, z otoczeniem i pewnie też z nastrojem chwili. Po pieknie słonecznej sobocie i odrobinie słońca w poniedziałkowe popołudnie jest znowu szaroburo, choć dni już zdecydowanie ciut dłuższe. Jak tak patrzę w okno pod światło od mojego biurka, to nawet sikorki wydają mi się szare, choć akurat te naprawdę szare do mnie nie przylatują.
Przylatują za to mewy. Nie, nie siadają na balkonie, ale sprawiają, że czuję się jak nad morzem :)


I jakie zadowolone z siebie :)

Pomyślałam też, że może podzielę się  - niepospolitym przecież - widokiem cebulastej kopuły na ziemi, wspomnianej w przedostatniej notce. Trochę mi się kadr przesunął, ale zdjęcie było robione z samochodu w czasie jazdy.



No i dochodzę wreszcie do zakładki, której zawdzięczam tytuł wpisu. Sama się dziwiłam, że tak jakoś weszły mi rękę same soczyste i mocne kolory.


Ciekawe do kogo powędruje :)

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Też kropeczki

Baaardzo błyskotliwy tytuł, prawda? :D

Właściwie to w oczy rzuca się czerwona wstążeczka bardziej niż kropeczki.


Ale kropeczki (groszki, cukierki, klocki Lego, confetti) też są.

Jako że byłam dziś na kolejnym pogrzebie, skojarzenia mam raczej ze światełkami zniczy

sobota, 19 stycznia 2019

Nad jeziorem niebiesko

Dziś na pogrzebie Bardzo Dobrego Człowieka było piękne słońce i cudne błękitne włoskie niebo. Ze zdziwieniem tylko stwierdziliśmy, że na starym, białym kościele w B. nie było cebulastej kopuły, tak niezwykłej w tych okolicach. Potem zobaczyłam dopiero, że stała tuż obok kościoła - pewnie trzeba obić ją na nowo blachą...

Ale wpis w sumie nie o tym, tylko o tym, co się z tym włoskim niebem kojarzy...

A kojarzy mi się taki obrazek:


Szliśmy wąską uliczką schodzącą nad to nieprawdopodobne jezioro i żałośnie patrzyłam na autko stojące - jak mi się wydawało - w tak niepodpowiednim miejscu. Ta ławeczka między dwoma platanami wyglądałaby tak pięknie bez niego ...  A potem popatrzyłam jeszcze raz :).  Uważam, że to jedno z najlepszych zdjęć z tamtego dnia :)

czwartek, 17 stycznia 2019

Srebrny ogonek

Ot, taki drobiazg. Zawieszka na kawałku srebrnego sznureczka. Zastanawiam się, ile to już rodzajów "sznurka" do zawieszania używałam... A ciągle zdarza się, że coś nowego wpada w ręce. :)

Tym razem więc na srebrnym sznureczku. Do srebra pasuje błękit. I kropeczki wykorzystujące resztki.



Tym razem zawieszka nieco większa. Ale "wzór" to brak wzoru. Kolory za to są istotne. :)

wtorek, 15 stycznia 2019

Tylko dwa kolory

Dwa kolory mogą się kojarzyć z czernią i bielą. (Swoją drogą ciekawe, że nikt o czarno-białych zdjęciach nie powie, że one sa też kolorowe, a przecież te dwa kolory mają... Ot, taka dygresja.)
Ale zakładka nie w czerni i bieli a taka bardziej ognista :)

Już nie pamiętam czemu postanowiłam utrzymać ten dwukolorowy reżim. Pewnie tak po prostu dobrze się haftowało. A zakładce chyba wyszło to na dobre.


Skojarzenie mam z układem ulic i placów na planie jakiegoś miasta. Takiego... bardziej podłużnego :D


Za oknem biało lub szaroburo, zimno i wietrznie - nic z powabności białej zimy. Od połowy grudnia mamy chyba czwarty pogrzeb wśród rodzin znajomych (w tym tygodniu dwa). Czyli myśli napływają mniej karnawałowe, a bardziej ukierunkowane na wieczność i przemijanie. Słuchaliśmy dzis pięknego wspomnienia syna o zmarłym ojcu. Chciałabym, by i o mnie dzieci mogły powiedzieć tyle dobrego...

niedziela, 13 stycznia 2019

Czy budowaliście kiedyś szkołę?

Czy budowaliście kiedyś szkołę tak konkretnie, nie w myślach, nie z klocków czy z piasku i nie w sensie duchowym, niematerialnym (jak czynią dobrzy nauczyciele)?

Być może tak.
Być może Wasi Rodzice czy Dziadkowie budowali na nowo po wojnie szkoły w swoich miejscowościach.

Jest okazja aby pomóc dzieciom, którym szkoły, czy może raczej klasy szkolnej, brak. Jeśli nie ma gdzie uczyć, szkoła ma problem z przyjęciem uczniów...

Jeśli możecie, prosze pomóżcie. Nie chodzi wyłącznie o wielkie wpłaty. 2 zł, 5 zł, 10 zł to też jest cenna pomoc.

TU JEST WIĘCEJ INFORMACJI



piątek, 11 stycznia 2019

Kto nosi?

Rozbawiły mnie te znaki (na zdjęciu jeden, ale generalnie widzieliśmy ich kilka). Tak cudownie niepoprawne politycznie - i takie oczywiste.
Kto niesie plecak, no kto?




Choć już kolejności wędrowania mogłabym się czepiać...



wtorek, 8 stycznia 2019

Pocztówka z tarasami i górą

Tak po prostu.

 

Zdjecie powinno dą się powiększyć Ten domek na samej górze wygląda na samą ścianę z oknami...

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Misz masz

Zanim zgram, opracuję i opiszę zdjęcia kolejnych zakładek (chwilowo nie labiryntów), nadrabiam zaległości w dydnadełkach ;).
Taka jedna (z wielu) bardzo kolorowa zawieszka. Zupełnie zwariowany wzorek, o ile można mówić o wzorku. Każda strona inna, choć kolorystycznie stosunkowo jednolite. Taki była zamiar - odrobina szaleństwa jeszcze w listopadzie (mówiłam, że zaległości).


"Prawość i lewość", awers i rewers, front and back dobrane całkowicie przypadkowo - tak jak najczęściej, poza zawieszkami z literkami czy napisami.

Dobrego tygodnia wszystkim życzę  :). Wreszcie poniedziałek jest poniedziałkiem (i już nie mylę się jak po Nowym Roku).



PS. Przypadkiem odkryłam, że jedna z moich zawieszek wisi przy pewnych kluczach. Wiecie jaka to radocha zobaczyć, że takie małe coś jest używane :D

sobota, 5 stycznia 2019

Labirynt 2

Juz kiedyś pisałam, że lubię robić zakładki po dwie w podobnym stylu, jakby nie starczało mi jednej z danym motywem :) Może to kwestia wielkości tych prac? Może gdyby taki pierwszy labirynt był większy, to niekoniecznie miałabym ochote na robienie drugiego? A miałam.

I podobnie jak z poprzednim, niebieskim, zabrakło mi nici - tych ciemnych. Problem był jednak poważniejszy, bo to były (jak się okazało po przyjrzeniu sie bobince) nici z moich starożytnych zapasów, bez numeru, bo albo kupowane gdzieś w Rumunii czy Czechach w latach 70. lub 80., albo jeszcze z czasów gdy wszystkie muliny w PRLu miały numerek bodajże 404. Na szczęście w którejś pasmanterii udało się dobrać kolor idealnie.


O ile w poprzedniej zakładce trasa labiryntu była jasna, a ściany ciemne, tutaj jest odwrotnie: trasa jest ciemna, a ściany jasne (i udało się "shaftować" nieco różowawych nici!), elementy kolorystycznie ożywiające sa umieszczone w "ściankach". Na zdjęciu niestety nie do końca to widać, te kolorowe kropki wyglądaja jak dodatkowe przejścia.

Myślę, że jeszcze wrócę do tego motywu na zakładkach, bo jest obiecujący.




środa, 2 stycznia 2019

Labirynt 1

Motyw labiryntu "przywędrował" do mnie w pierwszej dekadzie grudnia, kiedy uczciwie mówiąc nie miałam czasy na hafty - poza jedną podróżą, a wiadomo, że w pociągu można wiele różnych rzeczy zrobić :). Labirynty rozwijały czy też budowały się z przeszkodami. Ten dzisiejszy niebieski utknął w miejscu, bo zabrakło mi nici. Zabrakło nie tylko u mnie, ale i w pobliskiej pasmanterii, nie wiem czy to był taki popularny odcień przed świętami?

Nici jednak zostały znalezione gdzie indziej i udało się skończyć. Mojemu synowi przypomina ta zakładka grę komputerową Pac-man, mnie w którymś momencie przypomniała węża, w którego grałam na komórce Teściów koczując w szpitalu przy chorym dziecku ze 20 lat temu. No, może 19?
Dominują dwa kolory, ale dorzuciłam kilka kolorowych plamek ;).

Tak sobie pomyślałam, że labirynt to nawet dobra metafora na początek nowego kalendarza. Z nadzieją, że da się wyjść....