Znacie Izę i jej śliczne obrazki, prawda?
Od paru dni jesteśmy dumnymi posiadaczami takich dwóch cudeniek.
Leżą sobie na stole, wołają błękitem i czerwienią (niestety aparat zrobił z czerwieni coś między różem a purpurą) i wywołują uśmiech i mnóstwo ciepłych myśli. Czekają sobie cierpliwie na mój czas na wyjazd do panów od ramek i na pomysł co do koloru passepartout. Niepowtarzalna kreska Izy i wielkie serce. Moja ogromna radość. Wdzięczna jestem Izie bardzo, za propozycje namalowania tych obrazków w ramach wymiany.
A do kompletu jest jeszcze zakładka. To od takich zakładek i obrazków z suszonych kwiatków zaczynałam już jakoś czas temu obserwować bloga Izy i podziwiać niezwykły talent Osoby, która takie cudeńka z kwiatków wymyśla. 😁
Od razu powiem, że zakładka chyba też poczeka na ramkę, bo najzwyczajniej w świecie żal mi ją popsuć, taka jest urocza.
Zdjęcie (znowu!) nie oddaje w pełni uroku zakładki. Ale jest tu stokrotka, jeden z moich ulubionych kwiatuszków.
Takie prezenty, dane z serca, naprawdę osładzają trudy życia. Dzięki, Izo, jeszcze raz.