środa, 24 kwietnia 2024

Z odrobiną "kuchni"

 Co jakiś czas ktoś pyta, jak się robi te moje zakładki. 

Nie jest to nic skomplikowanego. Potrzebny jest materiał - ja korzystam z kanwy plastikowej, jak tylko mogę kupuję bezbarwną. Taka kanwa wygląda jak plastikowy arkusik równomiernie podziurkowany, można ja przyciąć nożyczkami. I ta tej kanwie haftuję: albo zwykłymi krzyżykami, pilnując by układały się w tę samą stronę (chyba że uznam, że wzór wymaga zmian tego układu), albo stosując różnego rodzaju przeplatanie. Jest też w sklepach taka sama kanwa biała, ale ona wymaga grubszych nici. Ja zazwyczaj dzielę mulinę po trzy pasma, a na białej kanwie to zdecydowanie moim zdaniem muszą być cztery, inaczej biel prześwituje spod spodu. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystać ze zwyczajnej materiałowej kanwy.

Tu na zdjęciu są dwa rodzaje kanwy, na jakich zdarza mi się haftować: plastikowa i sztywna materiałowa. Ale może być każda inna materiałowa oczywiście.

Staram się obciąć jak najgładziej krawędzie i oczywiście przycinam odpowiedni kształt.

No i potem się haftuje ;). Doceniam tępe igły do haftu krzyżykowego - moje palce nie są tak pokłute jak kiedyś...

Tutaj widzicie haft na kanwie materiałowej. Wzór powtarzalny, zatem wyszywałam po kolei każdy kolor.

Czasem zdarza mi się rozrysowywać wzór - szczególnie gdy ma to być jakiś obrazek. Ale obrazków nie haftowałam już baaaardzo dawno... Polegam zatem przeważnie na samej wyobraźni.Ja mam dość dobrze rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną (takie geny) więc może dlatego mi tak wystarcza. Ale skomplikowane napisy to sobie rozrysowuję ;).

No i po zakończeniu haftowania od jakiegoś czasu podklejam zakładki cieniutkim filcem. Bardzo cieniutkim :). Miałam jeszcze do niedawna komplet samoprzylepnych filców (nie pamiętam kompletnie gdzie je kupiłam niestety) ale i tak wspomagałam się klejem Magic.

A potem czasem taka zakładka długo czeka na sfotografowanie ;). I zdjęcia nie zawsze oddają dobrze kolory.

I tyle kuchni.

Są jeszcze na blogu dawniejsze "kuchenne" wpisy, wystarczy kliknąć po prawej etykietę "od kuchni", albo wejść →  tutaj


poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Powracajacy motyw

Prostokąciki, czasem kwadraciki. łączą w sobie kreatywne dobieranie kolorów z uspokajającym wypełnianiem jednej powierzchni jednym kolorem. Nawet jeśli to jest powierzchnia niewielka 😀.

Zakładka z tych z dodatkowym przesłaniem. Została u kogoś na końcu świata - i dobrze.


Jak widać, wykorzystałam czarną nitkę do zrobienia obramowania i ten pomysł sprawdził się zdecydowanie. Podejrzewam, że jednak żaden ekran  nie odwzoruje w pełni odcieni kolorów. Ale nie szkodzi w sumie. Mamy łyk koloru na zimne dni.

A poza tym wszystko mi idzie wolniej i chyba trzeba się do tego powoli przyzwyczaić. Na razie cieszę się tym, co umiem zrobić i czego się uczę. Niestety siedzenie nad składaniem filmów i kombinowaniem jak to zrobić (bo tego się uczę chwilowo) jest trochę jak wywoływanie zdjęć - czas mija nie wiadomo kiedy i szybko robi się 1 w nocy. Za szybko 😂.


środa, 17 kwietnia 2024

Optymistycznie złocista

 Jeśli dobrze pamiętam, obiecywałam kolejne zakładki z zygzakami. Dziś jedna z nich. W kolorach raczej żniwnych niż wiosennych. Co jakiś czas jednak mam ochotę na takie złocistości, bo to się bardzo przyjemnie dobiera i wyszywa.


Tutaj było trochę nici cieniowanych, a trochę nie i w sumie można się dopatrzeć pewnej regularności wzoru. Ciemny brąz dodaje głębi i zakładka wydaje się jakby porządnie trójwymiarowa (no, jest taka bo to przedmiot, ale chodzi o złudzenie grubości). Jak na nią teraz patrzę po długim czasie, to wydaje mi się, że obramowanie w kilku kolorach, ale niekoniecznie takie samo jak wnętrze, było dobrym wyborem.👌

A poza tym czekamy na powrót ciepłych dni. Pierwsza tegoroczna burza zaliczona, deszczowe chmury z oknem bardzo malownicze, ale wolałabym ich nie oglądać. Przynajmniej nie w dzień. I mam nadzieję ze zimne noce nie zaszkodzą kiełkującym na balkonie roślinom 😃,

I jeszcze prośba od Basi. Zajrzyjcie, proszę, do → tego wpisu: Może ktoś możne pomóc?

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Wąskie nie tylko w różach

 Nowy wpis miał być wczoraj - skończyło się na otwarciu programu. 🙈

No to będzie dzisiaj.

Oprócz szerokich baz pod zakładki kupuję też wąskie, nawet chyba je wolę.  W ferworze prac dekupażowych jakiś czas temu powstały trzy takie wąskie zakładki. Wszystkie z jednego wzoru, czy też jego resztek 😅. 


Na moim starym laptopie ten obrazek jest trochę za jasny, co chyba oznacza, że jest ok. Ogonki ze sznurka i wspominanych wcześniej pastelowych koralików. Zakładki poszły w świat, nawet nie pamiętam kiedy i dokąd, ale ufam, że się sprawdzają. 

Mam nową serwetkę i marzy mi się zrobienie nowych pudełek 😎. Zobaczymy co z tego wyjdzie 😀😀 .
Marzy mi się też stabilne ciepło za oknem... Nieprzesadne 😇. Ale co nieco kiełkuje na balkonie. Ciekawe z jakim skutkiem ostatecznie.


sobota, 13 kwietnia 2024

I znowu seria dyndadełek

 Taka malutka seria. Powoli, powoli zaczynam być na bieżąco :)

Dyndadełka w bardzo miłym kształcie, wesoło przeplatane. Cóż dodać. Zabawa kolorami zawsze mile widziana.


To jest nieco inne. Dwa kolory siateczkowego przeplatania dają złudzenie haftu krzyżykowego :).

Ot, tyle.


czwartek, 11 kwietnia 2024

Błękitna jak len

Ten wzór pojawiał się już tutaj w różnych wersjach, tzn na różnych przedmiotach. I zawsze jest hitem.

Tym razem wykorzystałam szeroką bazę pod zakładki. "Ogonek" zrobiłam z bardzo zwykłego sznurka z pastelowymi koralikami w dwóch wielkościach. Te pastelowe koraliki (drewniane) kupiłam dość spontanicznie, ale okazały się miłe i cenne przy dekupażowych zawieszkach, sporo ich wykorzystałam już. Fajne jest to właśnie, ze są pastelowe, ale też mają różne odcienie i chyba dwie czy trzy nawet wielkości. Nawet na tym zdjęciu widać , że jeden turkusowy jest ciemniejszy. Druga strona zakładki wygląda analogicznie, więc już nie robiłam zdjęcia. Brzegi pociąagnęłam złotą farbą - jak zawsze.



wtorek, 9 kwietnia 2024

Jeszcze marcowa i wielkanocna. Oraz numerek.

W sumie to zaległa. Bardzo zaległa skoro już jest 9 kwietnia. Zakładka wieńcząca zabawę u Primitive Moon. Wiem, że życie okazało się bardziej intensywne niż zabawy blogowe, ale skończę ten cykl.

Zakładka bardzo radosna i kolorowa. Tym razem z cytatem.


 

Czasem takie najprostsze wzory okazują się strzałem w dziesiątkę. Sporo powstało taki intensywnie kolorowych prac - i pewnie jeszcze postanie, choć ostatnio z przyczyn obiektywnych jest w robótkach zastój (ale jeszcze mam co pokazywać, oj mam).

 

A dzisiejszy dzień to już tradycyjnie  dzień z numerkiem :)

W tle tzw. fire tree, poinciana czyli... wianowłostka królewska. Ale nie na Madagaskarze, tylko na Filipinach :)


niedziela, 7 kwietnia 2024

Spacer ze zwierzątkami

 Nadrabiamy po świętach to, czego nie zrobiliśmy przed nimi z powodu wyjazdu. Wczoraj (sobota) zajęłam się balkonem, a mąż trzepaniem chodników. Ja dodatkowo "walczyłam" z elektroniką. Na wytęskniony spacer wyszliśmy dopiero jak było ciemno.

I się zaczęło 😂.

Pierwszy był zając przechodzący przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Z jednego parku do drugiego. Ale nie zrobiłam zdjęcia. 

Potem w parku były ropuchy. Teoretycznie wiem, że tam żyją. Jednak widziałam i słyszałam je po raz pierwszy. Ta że zdjęcia wybrała się na przechadzkę że stawku do stawku.


A na deser był jeżyk pod drzwiami niemal. Słodkie toto bardzo. Zdaje się wyjada osiedlowym kotom jedzonko - albo dojadą po nich 😉.


Ot migawki z życia w dużym mieście.

(Kun nie spotkaliśmy, słowiki jeszcze chyba nie śpiewają).

wtorek, 2 kwietnia 2024

Pocztówka z magnolią

 Magnolia u mojej Teściowej. W ubiegłym roku nie zdołałam obejrzeć jej w pełnej krasie. Tym razem zdążyliśmy.