Najpierw myślałam o wysłaniu odpowiednio przyciętego skalnego zdjęcia z Dol. Pięciu Stawów Polskich:
Jednak coś mnie gryzło, że to nie do końca to. Choć pasjami lubię takie skały z porostami. Szukałam dalej. Przycięłam jedno ze zdjęć nad którymś ze Stawów Rohackich. Ta skała "w paski", słusznych rozmiarów, robi niezłe wrażenie.
Ale w końcu postanowiłam pokazać skałę z banalnego w sumie miejsca - nad potokiem w górnej części Dol. Kościeliskiej. Woda, skała, drzewo. Walczą i żyją razem. I to jest tuż obok szlaku, którym chodzą tysiące ludzi (byliśmy wcześnie rano, było pusto).
Niestety nie miałam czasu na dalsze przekopywanie rodzinnego archiwum. Może kiedyś wygrzebię zdjęcia olbrzymich limb rozsadzających korzeniami skały...
A potem była wędrówka nad fiordem. Szaleństwo. Mogłabym tonę tych kamyków i kamieni zabrać ze sobą... Zdjęcia akurat pasują do tematu fotozabawy, ale i tak bym je fotografowała. Oczywiście na zdjęiach są tylko te najbardziej fascynujące. Wszystkie "solówki" są dość duże jak na kamienie plażowe, z 20-30 cm średnicy. Kamienie zauroczyły mnie tak bardzo, że chyba będzie o nich jeszcze jeden wpis na blogu :P
O, proszę:
A tu specjalny bonusik. Jak z plaży Afrodyty :))
Zapraszam do obejrzenia pozostałych interpretacji tematu fotozabawy!