sobota, 30 lipca 2016

Widok

Taki widok.


Malarstwo romantyczne, prawda?
A to "tylko" kadr z podróży...

PS. 20.28
To co,  uczymy się budowania mostów?

piątek, 29 lipca 2016

Z Franciszkiem

Śledzicie?
Machałam Wam wytrwale z Częstochowy - jeśl ktoś oglądał transmisję to pewnie mnie widział, bo znajomi donosili, że załapaliśmy się do telewizji :)


Ale w sumie to nie chodzi o oglądanie, tylko o słuchanie. Potraktowanie poważnie i osobiście.
Bardzo bym chciała, by to dobro, które się dzieje zaowocowało napierw w sercach, potem w działaniu.

Żeby nie zatrzymać się na poziomie "ale papież im powiedział".

Po dniu wczorajszym, po dzisiejszym tak wymownym milczeniu w Auschwitz, czekam na dalej
...

poniedziałek, 25 lipca 2016

Nadzieja

W nawale rozmaitych prac przy komputerze trafił nam się nasz prywatny drobny wkład w Światowe Dni Młodzieży. Drobny, bo jako młodzież sprzed lat do Krakowa się nie wybieramy (delegacja wysłana :) ). Spotkanie, czy spotkania dwóch ostatnich dni są dla nas ogromnym znakiem nadziei. Jasne, na świecie jest wiele zła. Jednak spotkanie z tymi młodymi ludźmi dało mi ogromną nadzieję, umocniło moją wiarę w ostateczne zwycięstwo dobra. I chyba (m. in.) dlatego właśnie takie spotkania są potrzebne. Radość ze spotkania innych, z całego świata... Żeby dobrzy ludzie mogli zobaczyć, że nie są sami. Błyszczące oczy "moich" Amerykanek wczoraj wieczorem: "Z tyloma ludźmi rozmawiałam!". Zdjęcia, nagrania, relacje. Śpiewy i tańce (Malgasze górą!). Radość i głębia skupienia.  Piękny czas :)
Dobrze, że można go doświadczać :).
I niech to doświadczenie dalej się poglębia. Bo przecież wiele (większość?) spotkań dopiero się wydarzy. A potem całe życie...

Staramy się uczestniczyć na ile możemy w tym co najważniejsze. Takie adresy:  https://www.facebook.com/NowaEwangelizacja/?fref=ts http://ice2016.pl/ stały się stałym punktem do zaglądania w ostatnich dniach. Bo oczywiście szukamy naszych na zdjęciach i nagraniach, ale też łapiemy okruchy treści - bp. Ryś, kard. Tagle... - najwyższa półka... :)


I taka ciekawostka :)




piątek, 22 lipca 2016

Pierwszy z trzech

Już kiedyś o tym było, ale teraz na bieżąco :)

Tak, właśnie tej nocy rozkwitł pierwszy z trzech tegorocznych pąków na mojej Queen of the night czyli królowej nocy (selenicereus grandiflorus). MN przetransportował donicę z naszego parapetu na stolik w salonie i cały pokój teraz przepięknie pachnie wanilią. Szkoda, że to tylko jedna noc raz na rok (no, co prawda jak kwiaty nie kwitną wszystkie naraz to bywa to kilka nocy - tyle ile pąków).

Tak wygląda jeszcze mocno nieopierzony, aczkolwiek już nieco wyrośnięty pąk kwiatowy.



Tak wygląda pąk, który już-prawie-kwitnie - ten chyba rozwinie się jutro wieczorem.


Tutaj jest kwiat, który się rozwija.


O, na tym zdjęciu widac nie tylko wielkość w porównaniu do pudełka zapałek, ale i to, że kwiat nie jest do końca rozwinięty


Tu już bardziej rozwiniety...


A tu już rozwinięty maksymalnie :)


Z boku wygląda tak:


Sam kaktus jest w sumie mało efektowny. W naturze płoży się i wspina na drzewa, ja usiłuję go okiełznać, podpierać i poprzeplatać. Trochę już nawet wycięłam (takie zdrewniałe kawałki nie wyglądają dekoracyjnie), jedna odnóżka rośnie u Śr. K. Całość wyhodowałam z trzycentymetrowego maleństwa przywiezionego od mojej Mamy. Zawsze mnie ogromnie cieszy, że tak obłędnie kwitnie i to od wielu lat (choć czasem zdarza sie rok przerwy).

A jaki efekt daje mieszanka zapachów - królowej nocy i maciejki :).

czwartek, 21 lipca 2016

Słonecznik

Zimą dokarmiałam ptaki. Chętnie wyjadały nasiona ze specjalnego karmnika-butli, który kupiłam za grosze w Lidlu. Ale - jak to ptaki - porządku przy tym nie było. Ziarna rozrzucały dookoła... W miarę możliwości zbierałam i wsypywałam na miejsce, ale.... wiosną okazało się, że wykiełkowało parę niezjedzonych ziaren słonecznika ;)
Dwa słoneczniki uchowały się i rosną. Ten, który wydawał się silniejszy i większy rośnie w doniczce i jest cieniutki i malutki. Mikro po prostu. Ten, który wydawał się bardziej narażony na złe warunki rośnie w skrzynce i jest jędrny i krzepki. W niedzielę zauważyłam, że nareszcie się złoci :) Pomimo tych wszystkich wichrów i oberwań chmury (wiwat podpórka z bambusa). I teraz już pięknie się rozwinął.




Musiałam go przytrzymać do zdjęcia, bo odwraca się do słońca bardzo zdecydowanie. Nie jest może wielki. Ale mój. Własny :)

środa, 20 lipca 2016

Czasoprzestrzeń?

Jako że Najmłodszy Kamzik (już nie malutki, ale najmłodszym pozostanie) przebywa już od poniedziałku w ICE2016 w Krakowie, zostało nam w domu jedno Dziecię do interesujących rozmów. Zapracowani każdy przy swoim komputerze wymieniamy uwagi z pokoju do pokoju. MN i NK ustalają kwestie korzystania z samochodu (kto kiedy który bierze ) i parę innych drobiazgów. W pewnym momencie słyszę pytanie MN:
→ NK, a o której jutro wróciłaś?


I zapracowany umysł zaczyna człowiekowi parować: jak na takie pytanie odpowiedzieć ?

:)

wtorek, 19 lipca 2016

Misja Kenia

Być może pamięta ktos jeszcze cudny film o Kenii, który pokazywałam minionej jesieni. Nie umiem oglądać go bez wzruszenia....

Kenijska misja ma ciąg dalszy. Może ktoś chciałby ją wspomóc?
Można to zrobić m, in. na TEJ stronie :)

A tu film z konkretną prośbą :)






poniedziałek, 18 lipca 2016

Drobniutko

Denerwują mnie czasem nagromadzone zdrobnienia. Tutaj jednak nie da się zdrobnienia uniknąć. Zakładka wyszywana jest drobniutko, małymi krzyżykami. Trochę to wygląda jakby na podkładzie były poukładane plecione kolorowe sznurki.



Kolory starałam się dobierać sensownie i w sposób w miarę uporządkowany :) Rezultat zdecydowanie mi się podoba, stadia pośrednie też były ładne, choć to drobienie chwilami mogło męczyć. Ale ciekawie tu wyglądają wieloklorowe przeplatanki (krzyżyki) nici. :)

sobota, 16 lipca 2016

U nas też :)

Aby uniknąć zarzutów pt. "cudze chwalicie..."
Najstarsza z Kamzików przywiozła zdjęcia znad Bałtyku....

W wersji spokojnej...



I w wersji wietrznej :)



Aż mi troche żal, że nad morze to ja udam się nieprędko...




czwartek, 14 lipca 2016

Tam...

...pojechać.
A właściwie polecieć i jeszcze popłynąć.....


Zdjęcia mojej filipińskiej Przyjaciółki są jak balsam, jak oliwa wylana na wzburzone morze. Spokój i cisza.

Kalendarz taki mieć...







poniedziałek, 11 lipca 2016

Wymiana esemesów

Taka esemesowa rozmowa przytrafiła się parę dni temu MN:

→ Toyota jest do odebrania. Koszt naprawy 100 zł.
[Błyskawiczne myślenie - jaka toyota; mamy co prawda japońskie autko, ale nie toyotę i nie jest (już) popsute, a w ogóle panowie z warsztatu pisali z innego telefonu]
← To pomyłka. Nie mam toyoty i nie oddawałem nic do naprawy.
→ Jeżeli Pan nie jest Iks Igrek, to przepraszam.
← Jestem Iks Igrek, ale widocznie chodziło o innego Iksa Igreka.
→ Toyota maszyna do szycia!

Bingo! :)

Chodziło o maszynę do szycia Teściowej, którą Mąż zawiózł do wyregulowania...
Teściowa też nie kojarzyła, że ma toyotę...




...
I takie kwiatki pozwalają trzymać fason.

sobota, 9 lipca 2016

Dziura

Kiedy odchodzi człowiek zostaje dziura.

Niewypowiedziane słowa wiszą w powietrzu.
Niezadane pytania daremnie czekają na odpowiedź.

Wiara w niebo i Miłosierdzie pozwala żyć z dziurą.
Nawet się śmiać.
Ale ona ciągle jest. I będzie - aż do spotkania Tam.

Kolejne daty po półtora roku.
1936-2016
80 lat to piękny wiek.
A jednak - ciągle za krótko.





Cieszę się, że moja Teściowa może doświadczać siły i jedności Rodziny.
I że Teść doświadczał tej miłości i jedności...


czwartek, 7 lipca 2016

Papuzia

Te kolory takie jak u papugi się zrobiły. Tzn. ja wiem, że papugi są różne, nawet są czasem całe białe, ale generalnie kojarzą się z pstrokacizną. No to taka pstrokata zakładka wyszła.
 

A przy okazji przypomniała mi się sytuacja z naszej rodzinnej wyprawy do Barcelony sprzed dobrych kilku lat. Dzieci podekscytowane przygodą zaczęły po drodze pytać czy tam żyją papugi. Jak egzotyka, to egzotyka, prawda? Zrobiłam więc wykład (już wiem, że niekompletny) na temat gdzie na świecie żyją papugi na wolności. Po czym zajechaliśmy na miejsce i okazało się, że na pięknych barcelońskich palmach gnieżdżą się... stada zielonych papużek ;)). Ktoś kiedyś przywiózł na statku, uciekły i rozmnożyły się...
A w ogóle to doczytałam, że w Europie żyje na wolności całkiem sporo dzikich papug, I wcale nie jest to dobre... trochę więcej TUTAJ.

poniedziałek, 4 lipca 2016

Przekonujące wyjaśnienie

Jedzie człowiek w mieście przepisową w danym miejscu prędkością ok 70 km/h (a może i trochę ponad...) a za nim jakiś kowboj się awanturuje, że już, natychmiast ma znikać, bo on tych swoich 120 km/h nie może przez niego rozwinąć... A potem [ten kowboj] wypruwa do przodu, jedzie prosto, mimo że znaki pokazują, iż dany pas prowadzi w lewo.... a potem i tak zatrzymuje się na tym samym czerwonym świetle, do którego wy dojeżdżacie przepisową prędkością... Znacie?

Właściciel samochodu, który spotkaliśmy wczoraj na parkingu przy szpitalu pewnie też zna takie sytuacje. I wyjaśnia dobitnie:



Ja też nie mam.

sobota, 2 lipca 2016

Z kwiatkiem w kolorach

Kolejna kwiatkowa zawieszka :)
Tym razem bez bieli. Każda strona w innych kolorach ;)


Kwiatki haftowane według jednego, wymyślonego ad hoc wzoru, jednak układ i kontrasty kolorów sprawiają, że wydają się nieco inne.

Będa na pewno kolejne :)

piątek, 1 lipca 2016

Nazwy

Kiedyś w dość szerokim gronie zbieraliśmy różne dziwne nazwy polskich miejscowości. Pamiętam, że wówczas z lubością wpisałam na listę Brzyskorzystewko (serio, istnieje) jako urokliwy polski "językołamacz".

Dziś lżejszy kaliber.

Najpierw coś, o czym chyba już kiedyś wspomniałam na tym blogu. Jak z Tolkiena. Aż strach skręcać (nie skręcaliśmy) :) A tak niewinnie ta okolica wygladała...



I urocza ignorancja ortografii.


To znaczy ja domyślam się, że to pewnie jednak nie od łóżka tylko od jakichś łusek. No ale cóż poradzę na skojarzenia?

:)