poniedziałek, 30 października 2017

Wieża z klocków

Moje dzieciństwo to w ogromnej mierze budowanie z klocków. Najrozmaitszych, choć oczywiście zaczynałam od drewnianych, z których jakieś chyba pamiętały nawet dzieciństwo mojego Taty, jak mi się wydaje. Te klocki ciągle "żyją", po używaniu przez moje dzieci czekają na kolejne pokolenie w skrzynce w szafie. Ostatnio bawiła się nimi rocza córeczka kuzyna - wyjmowanie ich po jednym z tego pudła okazało się wyśmienitą zabawą, dającą przy tym chwilę oddechu dorosłym, bo dziecko tkwiło w jednym miejscu metodycznie wyjmując klocek po klocku (i nie rzucała nimi!).
Klocki były potem też i plastikowe (te peerelowkie udajace Lego i zupełne inne niemieckie i wreszcie potem Lego, chyba już brata) i niejeden deszczowy dzień umiliły, rozwijając wyobraźnię. Rzecz jasna z radością wróciłam w stosownym czasie do budowania z dziećmi. I do tej pory uważam, że z klocków można zbudować wszystko (budowałam półtorarocznej córce maszynę do pisania, bo chciała pracować jak Tato). :)

Ten wstęp klockowy zmierza do pokazania zakładki, na której "stoi" wysoka wieża z klocków. No, nie fizycznie stoi, jest wyhaftowana. Cieszę się, że tak wyszła jak sobie planowałam - choć jak w życiu (budowli klockowych) wieża budowała się po kawałku, bez z góry ułożonego projektu. Wydaje mi się lekka i niezwykła.



Chciałam dać tej zakładce filcowe plecy, ale w kluczowym momencie zapomniałam, a potem machnęłam ręką. Podoba mi się taka.

środa, 25 października 2017

Pocztówka z czaplą

Żebym nie widziała, to trudno by było uwierzyć.
Zasadniczo centrum wielkiego miasta.
Fakt - blisko morza.



Ciekawość popłaca (czasem). Zeszłam w dół, aby zobaczyć jak wygląda to, do czego  prowadzą schody z przyczółka mostu...

niedziela, 22 października 2017

Pocztówka z kaplicą i wroną

Pozdrowień ciąg dalszy.
Jedna z najpiękniejszych gotyckich kaplic, jakie widziałam w życiu (wewnątrz nie wolno fotografować niestety).




sobota, 21 października 2017

Pocztówka z bazaltową górą

Pozdrawiam Wszystkich najserdeczniej.
Wedle jednej z legend na tej górze stał zamek Camelot.
:)





PS.
Nie mam pojęcia czemu wcześniej się nie dołączyła pocztówka.... Taka plama...

piątek, 20 października 2017

Z jesienną ramką

Taka średnia zawieszka powstała jakiś czas temu metodą pojedynczych krzyżyków-kwadracików. Każda strona inna, pozorny bezład kropeczek jest wynikiem starannego szukania harmonii między kolorami :)





 Z ciemną atłasową tasiemką jako wieszadełkiem, taka zawieszka wygląda zupełnie inaczej niż z jasną. Ale nie mam jasnej tasiemki w beżu, a tu szara nie pasowałaby do ramki, musiała więc zostać czarna (a moze jest granatowa?). I nadal - jak widać - klimat jesienny :). Ale z tej optymistycznej części jesieni.

środa, 18 października 2017

Jesienna druga

Czasem jedna zakładka nie wystarczy, by nacieszyć się zestawieniami kolorów. Wtedy powstaje kolejna ;)
Tym razem też tak było. Druga zakładka w kolorycie jesiennym jest, jak to się mówi, podobna, ale inna. Jak czasem mi się zdarza, nie zaczynałam haftowania od narożnika, czy od dołu, tylko od któregoś ze środkowych pasów. A potem już szło dalej w obie strony, więc nawet jakąś oś symetrii da sie wypatrzeć. Kiedyś, dawno robiłam zakładki ze skośnymi paskami, ale ta jest jednak inna. A ponieważ pogoda za oknem przepiękna, pasuje jak ulał. I w sumie tylko żal, że nie można jej sfotografować na jakiejś jesienno-kolorowej połoninie czy hali. Wystarczyć muszą chwilowo delikatne wrzosy w skrzynce na parapecie.


Pozdrawiam wszystkich jesiennie :)

niedziela, 15 października 2017

Jesienna pierwsza

Pierwsza w tym roku.
Patrzyłam sobie na te nici, patrzyłam i im dłużej patrzyłam, tym bardziej mi się podobały.
No to zaczęłam się nimi "bawić".
I wyszło tak:


Tak nie do końca wiadomo jak ułożone są paski, prawda? Ni to w skosie, ni to w poziomie. Kolory są soczyste i jesienne, co chyba nie do końca jest widoczne na ekranie komputera. Zakładka naprawdę optymistyczna, łapiąca to co jesienią najpiękniejsze: słońce i kolory.
A ponieważ kolejny tydzień zapowiada się ciepły, możemy z tym optymizmem spojrzeć w przyszłość :)

I można też zajrzeć do Mii, która ogłosiła urodzinowe Candy → banerek po prawej...

czwartek, 12 października 2017

Turkusowo inaczej

Większe rozmiary, kolory nieco inne - i ten turkus nabiera zupełnie innego charakteru. :)
Teraz to już raczej chyba no, nie morze - ewentualnie baaaardzo zatłoczona plaża :).

A tak na serio to po prostu zabawa kolorami (i wykorzystywanie resztek).


Inaczej umieszczona tasiemka (teraz już jest wyprasowana) też nieco zmienia widok. Spodobały mi się te niebieskości bardzo. I ten błękit jak włoskie niebo. Ach!

niedziela, 8 października 2017

Śliwki w sieci

Taki mi się dziwny tytuł wymyślił. :)

Kilka razy pokazywałam na blogu zakładki czy zawieszki wyglądające jakby były ubrane w siatkę. Zrobiłam kolejną zakładkę w tym stylu. Ale oczywiście zawsze ciut inaczej.

Tym razem motywem była chęć zużycia rozmaitych różowych nitek. Jednak jakoś nie przemawiała do mnie wizja wielu różowych krzyżyków, nawet gdyby miały być to różne odcienie tego różu. Pomyślałam więc o  metodzie haftowania "siatką", pamiętając że daje ciekawy efekt trójwymiarowości. Róże poszły zatem na tło. Po wykonaniu całości tła zakładka wyglądała tak:


Widać utkaną siatkę spodnią, a w prawym dolnym rogu widać też już, że zaczęłam haftować siatkę wierzchnią. Całość prezentuje się zaś następująco:


 Zasadniczo wierzch jest ciemnofioletowy, ale haftowałam w wiekszości nitką cieniowaną, więc nie jest to jednolity kolor. Różowokolorowe tło ładnie przebija spod spodu. Całość jest dość spokojna, podoba mi się. Taka zakładka wygląda na bardzo uporządkowaną, a jednak ma w sobie trochę fantazji. :)

A ja dodatkowo cieszę sie, że udało mi się kilka zakładek zrobić wreszcie (tak, coś jeszcze mam już w zanadrzu).

środa, 4 października 2017

Turkusowa plaża

Pod koniec lata bawiłam się kolorami morza. Wyszła z tej zabawy między innymi taka zawieszka. Każda strona nieco inna. Jestem zadowolona z niej bardzo (w tym kształcie powstało kilka zawieszek) i podoba mi się efekt, jaki daje kontrast między "treścią" a jasną obwódką scalajacą obie strony.

Zawieszka jest w sumie niewielka, bok kwadratu ma jakieś 3-3,5-4  cm. I wbrew pozorom można nawet mówić o bogactwie kolorów (albo odcieni, jak kto woli).
Pozdrawiam ze wspomnieniem morza :)

poniedziałek, 2 października 2017

Babie lato

Lubię ostatnie dni września i początek października, gdy wraca słońce, ale powietrze pachnie już jesienią. Kolorowe liście zaczynają się sypać pod nogi. Kiedy dzieci chodziły do podstawówki, robiłam zapasy suszonych liści - były w sam raz na chwile, gdy ciemną nocą przypominało się któremuś, że "pani kazała..." :)  A teraz rozsądek mówi "Nie podnoś" :). Staram się też nie zbierać za wiele kasztanów, lecz zawsze mnie kuszą te połyskliwe kule na ziemi. W tym roku postanowiłam spróbować wyhodować własny kasztanowiec. Tzn. zacząć. Zobaczymy, czy mi coś wyrośnie...


W ten wczesnojesienny klimat dobrze wpisała się nowa zakładka. Plan początkowy był zupełnie inny, ale jakoś tak wyszło, że pojawiły się nowe kwiaty. Przesunięcie względem osi jest zamierzone :)

 I jeszcze zdjęcie z moimi piątkowymi zbiorami. Jarzębina bardzo dekoracyjna, choć żałuję, że ta duża kiść jest bardziej pomarańczowa niż czerwona.