niedziela, 31 lipca 2022

Z żelazną konsekwencją

 Dwa kolory.

Tylko. 

Dwa. 

Kolory.

Ach, ileż było pokus: A może jednak coś jeszcze? A może taka mała kreseczka. Ale odrobina tego ładnego czerwonego?

A jednak wytrwałam i zrobiłam zakładkę konsekwentnie dwukolorową. Bardzo konsekwentnie, bo łącznie z brzegiem. I jestem zadowolona z rezultatu :).

 Czy tylko mnie się wydaje, że jest tu jakieś złudzenie ruchu w tych przeplecionych kreseczkach?

A w tle serwetka-obrusik przerobiona z dawnego kuchennego lambrekinu. Bardzo mi się podoba ten błękitny wzorek. Miło było go znaleźć na dnie szuflady.


piątek, 29 lipca 2022

Pękato, czyli ślubnie po raz trzeci, cz. 2

Spotykam od pewnego czasu taki miły zwyczaj, że Państwo Młodzi dają jakąś mini pamiątkę swoim gościom. Za moich czasów tego nie było, a teraz obserwuję z podziwem pomysły i inwencję. Oraz pracowitość i solidarność rodzinną.

Tym razem miałam szczególny udział w stworzeniu takich giftów. Powstał cały pęk drewnianych, dekupażowych minizawieszek.

 
Jak widać były dwa kształty: kwiatek i serduszko.
Prace w takich ilościach powstają u mnie seryjne, po kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt. To bardzo sympatyczna praca.
 
 
Widać, że niektóre wzory się powtarzały. Były też zawieszki takie same po obu stronach albo zupełnie inne. Były takie z koralikami i takie bez. I z bardziej włochatym sznurkiem i z bardzo zwyczajnym.

Były też takie z naklejonymi dodatkowymi elementami ;).

 

 Wszystkie brzegi zostały cierpliwie wyrównane pilniczkiem a potem pomalowane złotą farbą.


W sumie starczyło i dal gości, i dla chóru i orkiestry, i jeszcze jakieś niedobitki zostały.

Przyznam, że zrobienie tego pęku dało mi sporą satysfakcję. I ćwiczenie silnej woli - wszak miała to być niespodzianka dla wszystkich, nie mogłam się chwalić postępami pracy  :).

środa, 27 lipca 2022

Purpurowa/fioletowa

Zawsze mnie intrygowało, czemu na fiolet mówi się purpura :). To, co na ten temat czytam w internecie brzmi chwilami skomplikowanie. Niemniej wychowałam się na zwykłym fiolecie, a słowo "purpura" ma dla mnie w sobie coś bardzo eleganckiego.

No i ta purpurowo-fioletowa zawieszka jest elegancka.

 

Należy do króciutkiej serii robótek z usztywnionej zwykłej kanwy. Opisywałam już historię jak to zabrałam na wyjazd wszystko poza zapasem plastikowej kanwy, na której zwykle wyszywam zawieszki i zakładki - na szczęście w górskiej wiosce była pasmanteria a w niej sztywna kanwa w rulonie.

Zdjęcie było robione w nie do końca sprzyjających warunkach, a sama zawieszka szybko opuściła moje ręce. Patrzę sobie na nią jednak teraz i czule myślę o jagodach w bitej śmietanie...


poniedziałek, 25 lipca 2022

Czas goni czy nie goni?

 Przypomina mi się ostatnio jedna z piosenek Arki Noego: "Mamy czas, mamy czas, czas nie goni nas". Jak pewnie większość dorosłych, mnie czas goni, aczkolwiek doceniam te wszystkie chwile, kiedy wydaje się jednak zatrzymywać na chwilkę i pozwala chłonąć moment.

A teraz będzie z lokowaniem produktu 😂

W ramach zmagań z czasem powstała szybka praca pt. zegar. Przyzwyczaiłam się do tego ,ze mam zawsze w zasięgu oczu zegar, na którym można sprawdzić godzinę. (Zegarka na rękę nie mam, od kilkudziesięciu lat nie używam.) A potem okazało się, że w moim gabinecie-pracowni zegarka nie mam. Kupiłam wiec sobie najpierw taki mały, tani z Ikea, na przyssawce. Niestety nie przeżył wymiany baterii. Trzeba było jakoś sobie poradzić. Przy okazji zakupów córki (znowu Ikea) wypatrzyłam zegar ścienny za 10 zł. Cały biały, cyfry wydziurkowane. Od razu wiedziałam, że to jest super podłoże do dekupażu.

Tarcza jest z plastiku, z plastiku jest też "szkło" - i na szczęście daje się bezboleśnie zdjąć i założyć.


 U mnie skończyło się na staroświeckich różyczkach, wzór łączony i kombinowany, zatem jest unikalnie. Standardowo: klej, serwetki, lakier akrylowy.

 Niemniej ten zegar można ozdobić na tysiące sposobów. Wyobrażam go sobie z różnymi wzorami lawendowymi. Albo innymi różami. Albo z podklejeniem cyferek kolorami. Albo z dużym jednolitym wzorem, z dziurkami zrobionymi wykałaczką ;). Ach, ach, ile możliwości. Mogę przyjmowac zamówienia, to taka frajda :).


Zrobiłam też fotkę zawieszonego zegara, widać zatem bardziej proporcje (bo nie jest super malutki).

Pozdrawiam serdecznie - czas, czas ;).


sobota, 23 lipca 2022

Ślubnie po raz trzeci (cz. 1)

 Tak było u nas. Ślubnie, radośnie, romantycznie, rodzinnie. Po raz trzeci.

:)

Takie drobiazgi:

1. Ulubione różyczki i wykorzystana resztka deseczki, która pozostała po zrobieniu napisu na nasze drzwi:

 Do odwzorowania literek wykorzystałam staroświecką (i wiekową) kalkę, bo za nic nie udawało mi się wydrukować tego napisu tą czcionką w lustrzanym odbiciu, żeby zrobić bardziej nowoczesny transfer.

 

2. Nie widać tego na zdjęciu, ale jest to drewniany plaster. Tło najpierw pokryte biała farbą, na to bardzo delikatna serwetka z motywem roślinnym, na to gałązki też drewniane, pomalowane na biało i drewniane literki, pomalowane na niebiesko (miało być ciut bardziej turkusowo). Napis to cytat nawiązujący do słynnych wrót z "Władcy pierścieni" (POWIEDZ PRZYJACIELU I WEJDŹ).

Całość pomyślana jako zawieszka na drzwi wejściowe, ale zobaczymy jak zostanie wykorzystana.

 

3. Karteczka z życzeniami, tzw. telegram. Nie było czasu na super zdjęcia. Motyw ulubionych różyczek tym razem na drewnianych serduszkach, tło to trzy warstwy kartonu.


 To na razie tyle, coś jeszcze będzie :)

 


czwartek, 21 lipca 2022

Seria wielkanocna - odsłona lipcowa

Najpierw banerek zabawy "Pascha 2022-2023"

 A potem zakładka (bo u mnie to są konsekwentnie zakładki), która wypada na lipiec.


 Tym razem jest ogniście. Widzę, że w każdym programie te kolory wypadają nieco inaczej. Zatem musicie mie uwierzyć na słowo, że jest energetycznie, ogniście, pełnia życia tu kipi. W końcu Wielkanoc to celebracja zwycięstwa życia nad śmiercią.


A w tle Ewangelia chyba po słowacku. Ewentualnie po czesku, ale raczej po słowacku :).



 

 

 

wtorek, 19 lipca 2022

Piksele in blue

 Kolory pasujące do aury za oknem. 💙

U nas duuuużo się działo. Zanim jednak zgram i opracuję fotki i coś niecoś pokażę tutaj, wrzucam zakładkę w niebieskościach. Powtórzony motyw pikselowy, bo fajny i uspokajający.


 I pozdrawiam serdecznie. :)


środa, 6 lipca 2022

Lipy

 Zasadniczo wpis odrobinę spóźniony, bo nawet te późne lipcowe lipy już u mnie przekwitły, ale wstawię te parę zdjęć. Wciąż trwa we mnie to chłonięcie lata, sama się sobie trochę dziwię. Ale to chyba dobre - takie zatrzymanie nad tym co mam tu i teraz, hic et nunc.


Mieszkam w dużym mieście, zatem nie ma mowy o zbieraniu kwiatu lipy na zimowe przeciwgorączkowe herbatki. Raz w życiu to robiliśmy: zbieraliśmy kwiaty z lipy pamiętającej dzieciństwo nie tylko mojego Taty, ale i Dziadka, a może nawet Pradziadka i Prapradziadka (sądząc po jej wielkości). Czule to wspominam, nawet niedawno zdjęcia znalazłam. 😊

Nawet jednak gdy nie zbiera się kwiatów, pachnące lipy mają w sobie coś z czaru bardzo dawnych lat.


Takie niepozorne te kwiatki....


A tak mocno pachną. I umilają wieczorne spacery. Podobnie jak fukające jeże :).

Lato, lato...