Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Adwent. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Adwent. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 grudnia 2024

Kwadraciki

Ha, pamiętam jak dziś ile radości dało mi haftowanie tych krzyżyków.

Kolory, jak na mnie, zaskakujące.

Ale za to wesolutkie.


Ale trzeba się jednak dobrze przyjrzeć, żeby zobaczyć różnice odcieni. Takie jakby przyciski wyszły. Jak w windzie na przykład (te nowoczesne są prostokątne, kiedyś były małe, wystające okrągłe, takie mini walce z wgłębieniem w sam raz na opuszek palca). Powtarzalność wzoru zawsze bardzo uspokaja i pomaga zwolnić tempo życia.


Pozdrawiam jeszcze adwentowo, ale radośnie. Zwłaszcza, że udało mi się upiec kminkowe paluszki do barszczu (dla mnie archetypiczny barszcz wigilijny jest niezabielany, postny oczywiście i podawany w filiżankach, a do tego są paszteciki lub te moje kminkowe paluszki. 

poniedziałek, 9 grudnia 2024

Śliwkowe fiolety

 Co tu dużo mówić. Lubię od dawna te śliwkowe, jagodowe i wrzosowe odcienie i co jakiś czas muszę (taki wewnętrzny przymus) wrócić do tej kolorystyki. Jest oczywiście bardzo adwentowo, gdyby ktoś chciał to podkreślać. 😊


Wydaje mi się, że to nawet nieco koronkowo wyszło dzięki tym jasnym niciom. Oglądana po długim czasie od wyhaftowania nadal mi się podoba. Taka adwentowa noc ze światłami. Bo wiecie, Adwent zawsze kojarzy mi się ze światłem i to jest czas, gdy obowiązkowo w domu zapalam rozmaite girlandy świetlne i rozstawiam świece (i prawdziwe, i czasem udające prawdziwe - te można na przykład ustawić w biblioteczce przy książkach).

PS. Zastanawiam się czy przekroczę sto wpisów w tym roku i kiedy będę na bieżąco z zakładkami. To pierwsze łatwiejsze zdecydowanie, do drugiego mam chyba za wiele weny ostatnio 😂.

piątek, 15 grudnia 2023

Wieńce

 Zdaje się, że co roku (prawie co roku?) pokazuję tu wieniec adwentowy. Tradycja stawiania wieńca w mojej młodości nie była u nas popularna (u mnie w domu nie było nigdy), ale podoba mi się, no i bardzo lubię światło świec.

Przy czym w kwestii wieńca nie jestem szczególnie konserwatywna, od kolorów świec ważniejsza jest liczba, a sam "wieniec" czasem się prostuje.

W tym roku jednak jest na okrągło. :) 

Ale oczywiście nadal nietypowo. Przyczyna banalna: zapomniałam zabrać na czas od Córki gałązki, ale nam się tak podoba.


To coś zaskakującego pośrodku to szopka czekająca na otwarcie w noc wigilijną.


A czemu w tytule jest liczba mnoga? Bo w tym tygodniu dostałam uroczy świąteczny upominek od tej z nas, która ma najtrudniejszego nicka :)

Super upominek, prawda?


I oba razem. ( Jeszcze myślę nad dobrym miejscem dla małego 😉




wtorek, 26 września 2023

W zimowitach

Krótka migawka z wrześniowego (i jeszcze letniego w momencie robienia zdjęć) Krościenka, tego nad Dunajcem.

Ogromnie lubię te kwiaty na dziko, ale i takie ucywilizowane są cudne.


 



piątek, 23 grudnia 2022

W spokoju

 Najkrótszy dzień już za nami.

Dom wypełnia się pięknym zapachem pomarańczy z goździkami i jodły. 

Czekamy :)




Pamiętam, ze już się dzieliłam tym śpiewem tutaj. Ale to takie piękne, że warto powtórzyć.

sobota, 10 grudnia 2022

Dyndadełka in blue

Mój ulubiony kształt sklejkowych bombek. Tym razem w niebieskościach. Zrobiłam takich dziewięć, trzy już wiszą gdzieś tam...


Te zaraz też pójdą w świat.

Z obu stron ten sam wzór, brzegi pozłocone (farbą).

Bardzo wdzięczna serwetka, szczególnie przez to, że wzór idzie przez całość. 

wtorek, 29 listopada 2022

Kolejny Adwent

 Lubię Adwent. Najbardziej ten liturgiczny, z czekaniem najpierw na paruzję, a potem dopiero bezpośrednim ukierunkowaniem na święta.

Żeby tylko ten czas tak nie pędził.



Zdjęcia zrobiłam jeszcze przed zapaleniem pierwszej świecy. Z jednego zamówienia gałązek ustroiliśmy cztery domy. :)

Jakoś z wieńcem adwentowym lubię chodzić nieco wbrew lub obok tradycji (ona u nas w niektórych częściach Polski jest dość krótka, ja doskonale pamiętam, że przez wiele lat nikt u nas wieńców nie robił...). Kiedyś stawiałam tylko jedną świecę, ostatnio zamiast koła mam linię - i też potrafiłabym jej nadać głębokie znaczenie teologiczne 😀 (jestem tu złośliwa, bo czytałam jakiś pobożny tekst, że to musi być koło).

Włączcie sobie Harpa Dei dla uspokojenia skołatanych nerwów i nabrania ducha ;)




poniedziałek, 13 grudnia 2021

Zimowe obrazki

 Dziś tylko kilka zdjęć.

Tyle radości sprawiło mi te parę śnieżnych dni... I byliśmy na sankach :D.
Lubię bardzo gdy takie białe dni i wieczory pojawiają się w Adwencie...





 Nie było w niedzielę słońca. Ale klimat i tak był bajkowy...



czwartek, 9 grudnia 2021

Adwentowa manufaktura AD 2021

 Tegoroczne kartki zawdzięczam Izie.

TEJ Izie :).

Iza jest wielce utalentowaną osoba, znaną m. in. z obrazków rysowanych markerami. To sa śliczne rzeczy i świetne pomysły. Iza czasem dzieli się swoimi rysunkami wstawiając kolorowanki do ściągnięcia i samodzielnego pokolorowania. Dwie z nich, wstawione chyba tuż przed Adwentem, najpierw zapewniły mi uroczy wieczór z mazakami i kredkami, a potem równie uroczy czas klejenia...

Zaaniołkowało mi parapet koło biurka...

Są dwie grupy aniołków. Jedna to aniołki z kokiem, druga to aniołki z grzywką. I widzę właśnie, że jeden z aniołków z grzywką grzywką baaardzo chciałby mieć kok 😂. 

 
Do kolorowania obrazków zasadniczo używałam mazaków, markerów i pisaków (zakładam, ze są tu jakieś drobne różnice), ale zdarzyły też zwykłe kredki i kredki akwarelowe.

 A reszta to już jak to u mnie - dość minimalistycznie. Kolorowe ramki dowodzą, że bardzo oszczędnie :D.

(No bo takie cięcie wąskich pasków gilotynką wymaga maestrii, żeby choć trochę były do siebie podobne szerokością.)

Aha - jedna karteczka jest inna. Przycięłam ten witrażowy kawałek zanim dotarło do mnie ,ze kompletnie nie pasuje do tych aniołków...

Dziekuję, Izo!

wtorek, 30 listopada 2021

Wiankowo

Czasem mi się wydaje, że moje wieńce czy ozdoby adwentowe nie umywają się do dzieł sztuki, jakie niektórzy prezentują na blogach czy na Instagramie. Ale przecież to nie chodzi o to, by się porównywać, tylko by cieszyć się Adwentem. Czasem radosnego oczekiwania.

Zatem dla odnotowania na szybko :)  

Nie mamy klasycznego wieńca. Jest "odcinek" :D.

Tak to sobie wymyśliłam w tym roku, że ustawię cztery świece na czerwonej tacce, którą kiedyś kupiłam, a która niestety (jak się okazało po zakupie) nie ma atestu do używania w kontakcie z żywnością i w związku z tym jest stanowczo za rzadko używana. 

Na zdjęciu powyżej tuż po zrobieniu a niżej już w pierwszą niedzielę Adwentu, na stole nakrytym do śniadania.;) .

W dni powszednie na stole leży zielony obrus, na nim okrągła dziergana czerwona serwetka i na niej ta tacka ze świecami.

Zrobiłam jednak też wieniec z szyszek i jarzębiny. Powędrował na cmentarz i mam nadzieję, że nikt mi go nie popsuje ani nie ukradnie. Wyszedł naprawdę zaskakująco ładnie.



 Dobrego Adwentu!



poniedziałek, 30 listopada 2020

Kormorany nie odleciały daleko....

 W znanej piosence kormorany miały odlatywać z mazurskich jezior. Po wczorajszym spotkaniu zaczęłam sprawdzać jak to jest i dowiedziałam się, że te polskie często zostają na zimę i żerują wówczas w rejonie Zalewu Szczecińskiego i Zatoki Gdańskiej. No to może rzeczywiście znad mazurskich jezior odlatują :).

Mam wrażenie, że nad Zatoką Gdańską od pewnego czasu są non-stop - pamiętam siedzące rzędem i suszące rozłożone szeroko skrzydła na falochronie w gdyńskim porcie... ale nie czasach mojego dzieciństwa. 

Z racji posiadanych przeciwciał pojechaliśmy odwiedzić moją Mamę. I wreszcie mogłam pójść na spacer nad morze... nawet dwa spacery. Zupełnie inne niż to morze na końcu świata, nad którym byłam poprzednio... osiem miesięcy temu! Ale dziś nie o morzu, tylko o parku nad morzem :). (przy okazji można podziwiać piękne kolory nieba i odbicie chmur w stawie...)

Były oczywiście kaczki i łyski...

 
I okazało się, że tam siedzi coś jeszcze.... 
Kormoran!

 
Grzebał dziobem w piórach, ciągle się ruszał...

 
Ale dał się złapać we w miarę przyzwoitej pozycji...

 
Podeszliśmy bliżej (w sumie to dalej ścieżką, bliżej ptaszora)... A on w tym czasie postanowił zacząć suszyć skrzydła...

Najpierw foto z odbiciem w wodzie...

 
A potem już tylko zbliżenie...



 Natrzaskałam tych fotek straszliwe ilości, ale - oczywiście  - część była poruszona. Te wyżej też nie są idealne. Ale cieszę się jak dziecko.


I tak zaczęliśmy Adwent :)

 





poniedziałek, 2 grudnia 2019

Beże i błękity

Na moment powrót do zakładek (oj mam ich jeszcze trochę do pokazania, mam).
Moje ulubione beże z błękitami - nie same beże ulubione tylko połączenie. Beże ciągle są w sferze "nie do końca mogę się przekonać" i, jak już nieraz pisałam, trudno mi uwierzyć, że kiedyś lubiłam ubierać się na brązowo.

Zakładka jest "wzbogacona" o niesztampowe zygzaki i niezygzaki i to dodaje jej moim zdaniem uroku.


Tak widzę, że wyszły jakby choineczki w tym wzorze. Cóż, pole do wyobraźni jak zawsze. Nie zrobiła zdjęcia drugiej strony, a widzę teraz, że trzeba było, bo te proste linie układają się na niej nieco inaczej. ;) Ale to już każdy sobie sam wyobrazi ;).

W sobotę wieczorem wyciągnęłam i poumieszczałam w różnych miejscach różne adwentowe ozdoby. Tak widzę jak te drobiazgi pomagają w "pilnowaniu" tego szczególnego czasu. No i można się nimi nacieszyć!

W niedzielę odmalowywałam bombeczki, które od lat wiszą zawsze na balkonie. Niestety w tym roku znacznie przycięłam winobluszcz i musiałam się zastanowi gdzie i jak je powieszę. Stanęło na balustradzie... Ładny kontrast z wciąż kwitnącą pelargonią...

Dobrego Adwentu wszystkim!