poniedziałek, 30 listopada 2020

Kormorany nie odleciały daleko....

 W znanej piosence kormorany miały odlatywać z mazurskich jezior. Po wczorajszym spotkaniu zaczęłam sprawdzać jak to jest i dowiedziałam się, że te polskie często zostają na zimę i żerują wówczas w rejonie Zalewu Szczecińskiego i Zatoki Gdańskiej. No to może rzeczywiście znad mazurskich jezior odlatują :).

Mam wrażenie, że nad Zatoką Gdańską od pewnego czasu są non-stop - pamiętam siedzące rzędem i suszące rozłożone szeroko skrzydła na falochronie w gdyńskim porcie... ale nie czasach mojego dzieciństwa. 

Z racji posiadanych przeciwciał pojechaliśmy odwiedzić moją Mamę. I wreszcie mogłam pójść na spacer nad morze... nawet dwa spacery. Zupełnie inne niż to morze na końcu świata, nad którym byłam poprzednio... osiem miesięcy temu! Ale dziś nie o morzu, tylko o parku nad morzem :). (przy okazji można podziwiać piękne kolory nieba i odbicie chmur w stawie...)

Były oczywiście kaczki i łyski...

 
I okazało się, że tam siedzi coś jeszcze.... 
Kormoran!

 
Grzebał dziobem w piórach, ciągle się ruszał...

 
Ale dał się złapać we w miarę przyzwoitej pozycji...

 
Podeszliśmy bliżej (w sumie to dalej ścieżką, bliżej ptaszora)... A on w tym czasie postanowił zacząć suszyć skrzydła...

Najpierw foto z odbiciem w wodzie...

 
A potem już tylko zbliżenie...



 Natrzaskałam tych fotek straszliwe ilości, ale - oczywiście  - część była poruszona. Te wyżej też nie są idealne. Ale cieszę się jak dziecko.


I tak zaczęliśmy Adwent :)

 





11 komentarzy:

  1. Wspaniały spacer. A czas Adwentu niech będzie owocny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Basiu, i wzajemnie.
      Choć na razie zaczął się od pierwszego w rodzinie odejścia przyspieszonego przez Covid.

      Usuń
  2. Pierwszy raz w tym roku nakryłam kormorany u nas nas Wisłą, chyba przelotem?

    A jednak znalazły się szyszki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazły się, choć musiałam wytężać pamięć gdzie u nas rosną sosny - bo ze świerkami i innymi iglakami łatwiej (przydałyby się jeszcze modrzewiowe, ale modrzewia na środowym spacerze nie spotkaliśmy). A te zamknięte przywiozłam w niedzielę z kormoraniego parku :)

      Usuń
  3. Piękny ten wieniec na drzwiach i portret kormorana także.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie. Kleiłam w niedzielę po przyjeździe od Mamy - tyle mi to dało radości ;). Tylko za późno zorientowałam się, że już świec nie dostawię. Ale dzięki temu wyszło inaczej i mi się w sumie podoba.

      Usuń
  4. Ale cudny ptaszor!!! Piękny ! Ze tez go do nas przywialo :) a wieńce sliczne :) lubie ten adwentowy czas :) usciski !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nad morzem to teraz nic dziwnego w sumie.
      Wieńce aż mnie samą zaskoczyły. Też lubię, gdybym jeszcze nie była tak przytłoczona pracą... tylko mogła robić upominki...

      Usuń
  5. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam kormorana na żywo. Dlatego cieszę się, że Tobie się to udało. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śląsk chyba nie kojarzy mi się z odpowiednimi dla nich rzekami...

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.