Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 sierpnia 2025

Zawiedzione nadzieje

Tak się ułożyło, że musieliśmy wyjechać na jeden dzień. Z noclegiem. I ziściły się moje obawy, królowa nocy rozkwitła właśnie w tę noc.

Po powrocie do domu miałam jeszcze nadzieję, że zdążyliśmy na oglądanie  drugiego  pąka, ale niestety, po bliższym przyjrzeniu się okazało się, że ominęły nas dwa kwiaty, a nie tylko jeden. Trudno. Już raz coś takiego mam się zdarzyło. Może za rok się uda. Tylko narobiłam sobie apetytu na ładne zdjęcia, a tu nic z tego. Zaraz odgrzebię jakieś sprzed lat 😁.


A tak było





Nie jest to najtrudniejsza sprawa ostatnich dni, z pewnością do przeżycia. 🥴

piątek, 18 lipca 2025

Ponownie mocne kolory

Zakładka z początku bieżącego roku, nadal utrzymana w mocnych kolorach Meksyku.

Popatrzcie tylko:


Czasem gubię się, czy nie powtarzam przypadkiem zdjęć i wtedy porównuje kolejne i widzę, że choć wydają się podobne, są zdecydowanie inne - każda zakładka inna.
Ta mi się bardzo podoba przez soczystość i intensywność kolorów. Powiedziałabym, że jest na niej pełnia życia.  Za oknem mam akurat szaroburo, niemniej minione ponad już dwa tygodnie lipca były takie właśnie: bardzo intensywne, nawet męczące, a jednocześnie z mnóstwem światła i radości. Są blaski, są cienie, są dobre spotkania i zdarzyło się trudne - ot, życie. Tylko prac do zrobienia nie ubyło, myślałam, że uda mi się zrobić więcej.

A - czy komuś sroki rozkopują doniczki na balkonie? Przyłapałam jedną taką paskudę, wykopała mi roślinki, rozrzuciła ziemię. Wcześniej wydawało mi się, że coś takiego miało miejsce, ale wczoraj to było okropne. Doniczkę przestawiłam na noc na parapet i nic się nie działo dziś. Zastanawiam się, czym ją odstraszać...



czwartek, 3 lipca 2025

Bardzo zamówiona

 Dokładnie tak. Zakładka na zamówienie z cytatem biblijnym bardzo ważnym dla Właściciela. To było wzruszające, gdy pierwszą niemal rekcją na widok zakładek było "A czy dać się...?" Największy kłopot był z dostarczeniem gotowego produktu. Udało się dopiero na koniec maja, spotkaliśmy się na koncercie Antoniny Krzysztoń, o którym wspominałam kilka wpisów wcześniej.


Jest pewne podobieństwo z zakładką poprzednią, meksykańskie inspiracje kolorystyczne szaleją... Hm, chyba nieco mnie niż przy tej poprzedniej. Radości miałam z tego haftowania dużo, a z przekazania jeszcze więcej - dotąd mi się robi ciepło na sercu, gdy to wspominam.

Cenne są takie chwile - że tak to podsumuję domorosłofilozoficznym truizmem.
🙋


wtorek, 1 lipca 2025

Kręte drogi życia

Bardzo lubię tę zakładkę, jest pełna energii, radosna. Ale też nie tak prosto jest prześledzić na niej plątaniny kolorów. Dlatego właśnie skojarzyła mi się z życiem, które prowadzi czasem zupełnie zaskakującymi drogami. Warto te różne barwy w nim zauważać i doceniać.


A za oknem mam cudny ciepły, spokojny wieczór. I jeszcze kwitną lipy 💗. Tak się cieszę, że mamy ich tu w okolicy bardzo wiele, starszych i młodszych - choć do tych największych, które pamiętam z dzieciństwa jeszcze im trochę brakuje jeśli chodzi o grubość pnia ;).  Ale są prześliczne i cudownie pachną.





wtorek, 27 maja 2025

Znaki zaangażowane

Widziałam je już w marcu, ale wtedy nie udało się zrobić zdjęcia.

Żądane nader słuszne. Ale kto uwięził biedne jeże? I z jakiego powodu?



poniedziałek, 12 maja 2025

Rozstania bolą

 To jest element najtrudniejszy.

Tęsknota.

Gdy się jest daleko od domu, za tymi, którzy tam zostali.

Gdy się wraca do domu, za tymi, których trzeba zostawić i nie wiadomo, czy się ich jeszcze w ogóle spotka w tym życiu. Przerabiam to czwarty raz, co daje nadzieję, że nie ostatni. Ale niewiele w życiu jest pewników...

Jeszcze w drodze, a ja już tęsknię.



czwartek, 24 kwietnia 2025

Lecę

Jutro rano.

Kolejny raz na (ten) koniec świata.

Polecam się pamięci.

Jak zdołam, to wyślę Wam jakąś pocztówkę :)



środa, 9 kwietnia 2025

Tradycyjnie z numerkiem

Tak, to dzisiaj.
Ale nie wieje tak, jak wtedy

Jako że nasz 37 rok małżeństwa obfitował w podróże, tradycyjne zdjęcie z numerkiem na tle kadru podróżnego z końca świata.



środa, 12 marca 2025

Przejmujące

Miniony weekend spędziliśmy intensywnie i pracowicie w Krakowie. Było też dużo dobrych rozmów i radości. Chcę Wam tu pokazać fresk (czy raczej malowidło) z naszej jadalni. Nie znam autora, nie wiem gdzie namalowano to pierwszy raz (bo ktoś mi powiedział, że to nie tu to wymyślono, nie wiem czy to prawda). Ale to jest coś, wobec czego trudno przejść obojętnie. 


(Dom Misjonarzy Kombonianów, Kraków)

A gdyby ktoś akurat miał pomysł, że chciałby sprawić nieco radości dzieciakom z Shalom Home w Mitunguu w Kenii, to mój znajomy założył zrzutkę wielkopostną.  

https://zrzutka.pl/f974u6

piątek, 28 lutego 2025

Pocztówka wiosenna

Wczoraj wybrałam się do marketu budowlanego po folię samoprzylepną do oklejenia zamówionych pokrywek na pudła z klockami. (Pokrywki robię ją i niestety pierwsza jest nie do końca dobrze wymierzona). Było ciepło i dość słonecznie, a przy tym wskaźniki jakości powietrza były dość pozytywne, zrobiłam więc solidny spacerek (jakieś 6h-7 km w sumie). No i spotkałam wiosnę :).

Wiem, że przebiśniegi już jakiś czas kwitną, ale ja dopiero wczoraj spotkałam pierwsze w tym roku. Zachwyciły mnie najbardziej jednak pęczniejące leciutko pączki na tzw. cierniu, czyli tych krzewach co pięknie kwitną gdy robi się nieco chłodniej po ciepłym początku wiosny. 🌸

Zatem pozdrawiam wiosenne, wbrew szalejącym wokół chróbskom.



piątek, 14 lutego 2025

Pocztówka z zimą

 W piątek nastała zima. Ciekawe na ile. Córa zaprosiła mnie na spacer po lesie i jestem jej ogromnie wdzięczna (do tego wybrała punkt spotkania tak, że mogłam uniknąć wjeżdżania i zjeżdżania po wąskich stromych i śliskich uliczkach). To taki dzień, w którym człowiek myśli ”warto byłoby mieć biegówki", a potem uświadamia sobie, że to drugi dzień z porządnym śniegiem tej zimy i nie wiadomo czy będzie trzeci. Kupowanie biegówek po to by korzystać z nich raz albo dwa razy każdej zimy (albo wcale) to byłaby zaiste fanaberia...

Okrążyłyśmy jeziorko. Nie ryzykowałyśmy oczywiście wchodzenia na lód, który tylko z pozoru wyglądał solidnie. Kaczek ani innego ptactwa nie było, cisza i spokój, tylko kilka osób spacerowało w tym nieco kopnym śniegu. Bałwanka nie ulepiłyśmy.



Śniegu spadło przez noc sporo, a w słońcu wszystko było o wiele bardziej malownicze.



Wiem, że dla niektórych z Was taka zima to standard, ale u nas śniegu jest coraz mniej, więc każdy taki piękny dzień jest na wagę złota.



poniedziałek, 10 lutego 2025

Róże z zamku

Kiedy wracaliśmy w piątek do domu po koncercie i ratunkowych zakupach, mąż przypomniał sobie, że coś widział w skrzynce na listy. Po jej otwarciu okazało się, że pod listem z prośbą o wsparcie Caritasu jest jeszcze koperta zaadresowana do mnie. Zaskoczenie. I radość: to od Oli z Błękitnego Zamku.

Ola przez rok haftowała karteczki z roślinami, jak z zielnika i pokazywała je na blogu z odpowiednio dobranym wierszem ( tu należy się podziw). A potem zaproponowała, by czytelnicy wybrali sobie po karteczce. Bardzo wzruszające.

No i ponaglona wybrałam polne róże. Moje ulubione, lekko różowe z ciemniejszym brzegiem. Takie rosły przy drodze na plażę, którą wędrowałam w dzieciństwie. Takie same rosną też na powoli zabudowywanych magazynami polach między naszymi osiedlami a magistralą kolejową. Cudne róże, delikatne i piękne.

I taka też jest kartka Oli. Pozwoliłam sobie sfotografować ją z innymi różami, tak pasują do siebie.


Olu, najserdeczniej dziękuję za przemiły liścik i ten haft. Będzie tu doceniany i podziwiany.

❤️💜🩵💚💛❤️🩶🤍💚💛🧡🤎💜❤️🩵💙🩷🧡❤️

piątek, 3 stycznia 2025

Ginę w zdjęciach

Brzmi ten tytuł może dziwnie, ale spieszę się, by skończyć fotoksiążkę z ostatniej wyprawy (a w kolejce czeka jeszcze podsumowanie minionego roku). Nie ukrywam, że mobilizuje mnie baaaardzo termin upływu ważności kodu rabatowego 😎.A układanie fotoksiążek to niemal jak wywoływanie zdjęć - pochłania całkowicie i człowiek (znaczy ja, może inni mają inaczej) kompletnie traci poczucie czasu. Ale warto. Przy okazji wiele porządkuje się w głowie. I.... bardzo doceniam opcję wyszukiwania obrazem w Googlach.

Tak więc nowy rok zaczęłam od zdjęć i siedzenia przy biurku - ale wcześniej było przemiłe sylwestrowe spotkanie z przyjaciółmi w może nieszablonowym, ale bardzo naszym stylu - i cieszy to, że udało nam się wrócić do tego po latach. Może nieco więcej mamy zmarszczek i kilogramów (nie da się ukryć), ale duch wciąż tak samo żywy i ochoczy 😁. A potem jeszcze spotkane rodzinne i koncert w filharmonii. Można rzec, że w 2025 rok weszliśmy śpiewająco.

Czas na pokazanie pierwszej w tym roku zakładki. Pierwszej pokazanej, nie pierwszej wykonanej.


Optymistycznie i wesoło. Taki - hm - jesienny lasek? Na pewno nie są to usychające choinki (gdyby ktoś pytał). Prędzej choinki w stylistyce borowiackiej (uprzedzając pytania, o Borowiakach króciutko → TU)

A wybiera się ktoś na marsz Trzech Króli? Miłego świętowania.


wtorek, 31 grudnia 2024

Zakładka na Nowy Rok

Od razu się przyznam, że nie wybierałam jej specjalnie, wypadła z rozdzielnika, czyli po prostu jest to kolejna zakładka do pokazania, chronologicznie.
😁

Ale uważam, że doskonale pasuje do noworocznego wpisu - na podsumowanie i na nowy początek (jeśli uznamy, że ta data jest podsumowaniem i początkiem oczywiście).


Był to dla nas rok licznych podróży, a nawet Podróży. Jest we mnie ogromna wdzięczność za te szalone wyprawy (i liczę na kolejne). A na zakładce w droga, wielowymiarowość i schodki jak w piramidach :). Na zdjęciu tego nie widać, albo też w ogóle nie udało się pokazać, że te kolory nieco się wiją, obracają. Taki... kalejdoskop odbić zmuszający do patrzenia z różnych punktów widzenia. Z mojego doświadczenia życiowego wynika, że zawsze warto patrzeć na różne wydarzenia z różnych punktów widzenia. Nie musi oznaczać to absolutnie przyjmowania cudzej perspektywy za własną (a tym bardziej za jedynie słuszną jeśli akurat ostro kłóci się z naszą), natomiast na pewno pomaga zrozumieć ludzi. A jak już się staramy zrozumieć innych, to i nasze serce i myślenie się poszerza. Chyba dlatego cenne jest pytanie "Dlaczego?". (I nie, nie zawsze da się zrozumieć.)

Zatem moje życzenia na ten rok to życzenia nadziei i otwartości. :)

Spodobało mi się zdanie usłyszane od znajomego gdzieś na początku Adwentu:
"Nasza mama zawsze mówiła: 'Zobacz, oni to robią inaczej niż my, może możemy się czegoś od nich nauczyć?'".

Samego dobra :)

PS. I  udało mi się zatrzymać spadkową tendencję w liczbie wpisów na rok. Wzrost minimalny, ale jest!


sobota, 28 grudnia 2024

Przewodnik po choince

 Taki mi się ułożył tytuł.

Całkiem mi się nasza tegoroczna choinka podoba, więc pomyślałam, że kilka detali pokażę. 

Zacznijmy od tego, że mój archetyp choinki można opisać tak: gęsta, regularny trójkąt, nie za szeroka dołem i nie łysa nigdzie. Zaznaczam to, bo wiem, że niektórzy wolą choinki z prześwitami, niezbyt gęste i nie przywiązują zbytniej uwagi do kształtu drzewka.

Nasza tegoroczna jest niemal idealna.


Na czubku obowiązkowo gwiazda o sześciu ramionach. Wyrób własny.

W tym roku kolory dominujące to srebrny i niebieski. Z czerwonych bombek powiesiłam tylko duże czerwone i jest kilka szydełkowych czerwonych gwiazdek. 

I detale: bombka, dzieło mojej kuzynki-artystki 


I druga bombka z jej rąk. Z serii czterech  mamy z dziećmi po jednej w każdym domu, każda inna.


Bombka na wieszadełku z koralami siostry jednej mojej Babci. Ta Ciotka wyjechała do Ameryki jako 15-letnia dziewczyna i nigdy już nie zobaczyła rodziców i rodzeństwa... Były tylko listy. Ale jej młodsza prawnuczka jest bardzo podobna do mojej najstarszej córki. Geny to rzecz zadziwiająca.


Stateczek z łupiny orzecha zrobiłam na wzór tych, które robiła dla mnie w latach przedszkolnych ciocia na lekcjach angielskiego.


Srebrnych orzechów też trochę mamy 😁.


Wieszadełka z Ziemi Świętej, z drzewa oliwnego...


Gwiazdka mojej średniej Córki, zrobiona już po jej ślubie. Mam komplet czerwonych i jedną granatową.


Sopel-fajerwerk od moich Rodziców, dostaliśmy taki komplet baaaardzo dawno. Próbowałam dokupić i nie znalazłam. A to jest bardzo dekoracyjne.


Tancerka z pudełka z tzw. słomkami, które kiedyś dostałam od Mamy. Laleczka nie jest ze słomy i ma jeszcze trzy siostry na naszej choince. Bardzo je lubię.


Jak widać, wszystko tu ma jakąś historię. A tych drobiazgów jest jeszcze więcej. Miło się taką choinkę ubiera wspominając.

No i szopka. Przy choince u nas obowiązkowo. Tym razem kenijskiej szopce towarzyszą mali śpiewacy, którzy ze trzydzieści albo i więcej lat temu mi się spodobali i dostałam ich w prezencie od znajomej (a potem kiedyś odnowiłam).
Po namyśle dołożyłam im jeszcze światełko jako ognisko, tylko nie ma na zdjęciu.


Pozdrawiam zatem w oktawie świątecznej nieco sentymentalnie :).

sobota, 30 listopada 2024

Pocztówka ze śnieguliczką

 Tak na pożegnanie listopada. Bardzo urokliwe krzewy śnieguliczki spotkałam.


Pozdrawiam serdecznie z jet lagiem ciągle.

sobota, 23 listopada 2024

Pocztówka z ręką

 Taką oto klamkę spotkaliśmy.

Trochę upiorne, trochę fascynujące, prawda?


Pozdrawiam z trzeciego końca świata, jak powiedziały nasze Malątka 

sobota, 16 listopada 2024

Wspomnienie lata

 Mamy połowę listopada i znowu zrobiło się cieplej. Wczoraj  rano chmury były czarne i przerażające, ale słońce na chwilę wyszło.

Wspomnieniowe zdjęcie zrobiłam nie wczoraj, tylko wcześniej, a pokazuję je bo świetnie oddaje klimat tej dziwnej jesieni.


Te smagliczki teraz szaleją bardziej niż latem 😆. A do tego bardzo ładnie kwitnie maciejka.

Dobrego weekendu.


środa, 13 listopada 2024

Resztki inaczej

Dziś jest dobry dzień, bo urodził się chrzestny wnuk mojego męża - do tej pory mąż miał tylko dwie chrzestne wnuczki 😏.

Kolorowa zakładka - nadal wykorzystująca resztki nici. Tym razem kwadraciki (czasem prostokąty też) różnej wielkości, a nie kreski. I zupełnie inny efekt.


Zakładki już nie mam, zatem komuś spodobał się na tyle, że ją chciał mieć. Co jest dla mnie najlepszym uzasadnieniem robienia kolejnych. 😇