Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klasyka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klasyka. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 grudnia 2021

Zakładka ze złotem

Zakładka ze złotem powstałą bardzo szybko i z potrzeby chwili. Musiałam zrobić zaległy prezent. Początkowo tym prezentem miała być wyhodowana przeze mnie roślinka, ale jakoś zmarniała mi i trzeba było wymyślić co innego.

Zakładka miała być w typie uniseks, czyli nie w kwiatuszki, taka bardziej neutralna.

I chyba się udało.

Ten wzór wykorzystałam rok temu na kilka pudełek. Uważam, że na zakładce też się sprawdził. Z obu stron jest taki sam wzór (miało być klasycznie) tak samo rozłożony.

Wyzwanie stanowił jeszcze ogonek, czyli dzyndzelek. :) Przywiozłam ostatnio od Mamy rozmaite koraliki i udało się dobrać idealnie wręcz pasujące. Wyglądają trochę jak małe muszelki i są w trzech wielkościach - super. Naprawdę jestem zadowolona z całości.


wtorek, 29 grudnia 2020

Nastrojowo

 Listopad, grudzień, styczeń, luty to miesiące, w których "chodzi" za mną światło. Dokładnie rzecz biorąc - świece. Zapalam dla przyjemności, stawiam na półce, na stole.... Wykorzystuję też sztuczne świeczki udające prawdziwe - bo takie można wstawić przy książkach za szybką albo przy filiżankach... Efekty są ciekawie i jest bezpiecznie :). Lubię świece zapachowe, lubię zwykłe... Zbieram ogarki, żeby zrobić z nich kolejne...

Zatem kilka nastrojowych zdjęć w klimacie świątecznym, w tym te ze świecami...


Obowiązkowa gwiazda na czubku choinki (zrobiona przeze mnie na pierwszą nasza małżeńską choinkę)


I nowa spontaniczna tradycja - szydełkowe gwiazdki doczepione do firanki - prezenty (w sumie sześć gwiazdek) od trzech różnych osób ;)


Choinkowe detale - w tym roku choinka mniejsza i ubrana w drodze kompromisu w dwóch zasadniczych kolorach: srebrnym i czerwonym plus słomkowe cacka i ozdoby z Ziemi Świętej...


Niezmiernie trudno było zostawić tyyyle rzeczy w pudłach :D. Na szczęście orzechy i łódki zdobiące też naszą pierwszą choinkę załapały się na kolor - są srebrne :D.

Niektóre ozdoby zyskały inne miejsce... Na przykład ten szklany aniołek stracił kiedyś tam aureolkę, ale może siedzieć na świeczce podświetlony od środka (świeczka z tych sztucznych...). Co prawda gwiazdka pięcioramienna, nie sześcio czy ośmio, ale nich mu tam będzie...



I na koniec taki klimacik. Wzrusza mnie ta fotka ogromnie. Co prawda już nie wszystkie świece się palą, ale klimat jest. Taki przypominający mi dzieciństwo... Jako żywo widać, że minimalizm nie jest moją filozofią... :D

Pozdrawiam serdecznie. I pracująco ;)


wtorek, 18 czerwca 2019

Wyposażenie obowiązkowe

Upały.

Goście.

Trzeba być gotowym ;)




Nie zdawałam sobie sprawy, że jestem aż tak bogato wyposażona na upały :D. ten czarny wachlarz dostałam od mojej Mamy Chrzestnej po maturze ;).
BTW zauważyłam, że robi się u nas jak w Hiszpanii - coraz częściej widzę panie z wachlarzem w ręku.


A dzisiaj  tak strasznie zmarzłam w czytelni, że specjalnie szłam pieszo jeden przystanek, aby się wygrzać...

poniedziałek, 18 marca 2019

Secesja

Lubię secesję. Te zwariowane wygięcia, zaskakujące dekoracje....

Jak pięknie byłoby mieć taki balkon....


 Albo na przykład taki....


 Albo taką dekorację nad oknem


 Czy nad drzwiami...


 Śliczne, prawda? I ile można się nazachwycać na krótkie przechadzce po mieście... Byle nie patrzeć wyłącznie pod nogi... :)

Ileż wyobraźni mieli ci artyści...

czwartek, 28 kwietnia 2016

I dalej :)

Zgodnie z wcześniejszą deklaracją jest kolejna zakładka. Mam wrażenie, że "robią się" coraz szybciej :)

Trochę więcej zieleni i żółtego, inaczej choć podobnie rozłożone wzory, więcej granatu, podwójna ramka dookoła. Tak naprawdę to wszystkie szczegóły widać chyba tylko bezpośrednio. Zamiast czuprynki tym razen jeden gruby warkocz.


Kolejna będzie jeszcze inna ;))

Wstawiłam etykietę "klasyka" - można oglądać wszystkie zakładki tego typu :)

wtorek, 26 kwietnia 2016

Udawane koraliki

Niedziela sprzyjała pracy twórczej :)
Kolejna zakładka jest w innej tonacji kolorystycznej. Z kunsztownie przeplatanych na środku krzyżyków wyszły jakby koraliki czy perełki - stąd tytuł wpisu. W szerokich paskach od zewnątrz zdarzył się mały przeskok i dzięki temu jest pewne urozmaicenie. Dobrze się robi takie zakładki, a efekt zawsze przynosi pewną niespodziankę. :)
No i przyznam, że najbardziej męczące było zaplatanie warkoczyków :))


Zdecydowanie będzie więcej podobnych zakładek :) Takie ciekawe są te zestawienia kolorów ;))

sobota, 23 kwietnia 2016

Szmaragdowa

Kilka wykonanych ostatnio prac musi trochę poczekać na prezentację. Cieszę się jednak, że mogę pokazać kolejną zakładkę.
Kolory jakoś narzuciły się same, natomiast do wzoru wróciłam po długim czasie. Oczywiście nie dokładnie samego wzoru, tylko sposobu przeplatania nici. Zakładka jest dwustronna, z charakterystyczną "czuprynką" :). Poprzednią tego typu mam zapisaną z datą 3 czerwca 2015, czyli przerwa była naprawde długa. A w sumie szkoda, bo są bardzo malownicze :). Jedyny problem to końcówki nici - niby można je ukrywać, ale i tak wyłażą, więc już lepiej zrobić frędzelkowe czy czuprynkowe zakończenie :). Ponieważ środkowy pas jest wykonany nieco inaczej niż dotąd (łączy trzy pojedyncze rzędy), pojawił się element dotąd nietypowy - nitka przeciągnięta pod krzyżykami (to ta buraczkowa).

Całość wygląda zaś tak:

Sporo odcieni nici, wyszło całkiem harmonijnie.A dzięki zróżnicowaniu wielkości krzyżyków uwypuklił się "trzeci wymiar" :)
Coś mi się zdaje, że kolejna będzie w tym samym typie :)

wtorek, 9 czerwca 2015

Żeglarska

Żeglarska, bo dla najlepszej Pani Kapitan.
Takiej prawdziwej, z poważymi patenatmi międzynarodowymi i jeszcze poważniejszymi doświadczeniami żeglarskimi i w ogóle... wysoka półka.
A ma moją zakładkę :) O!




Dociekliwi zauważą jeszcze inne (nowe) kombinacje przeplatanek. Kolejne pomysły w głowie. Chyba mi życia nie starczy...
Podróżniczo nam się zrobiło bardzo... Czerwiec się skurczył :(

Ale pozdrawiam z zapachem piwonii.

piątek, 29 maja 2015

Podróżna

Chyba jeszcze nie było tak, żeby niemal cała zakładka powstała w podróży. Jest w tej więc coś wyjątkowego. Droga wiodła  w różne strony, w sumie daleko (choć do tych planowanych 2 tys. nie dobiliśmy - na szczęście). Trochę w tłoku (za wąskie te nasze autostrady na piątkowy ruch...), trochę w pustce (niedziela, ach niedziela), z bajecznymi złocistościami za oknami (rzepak! żarnowce!), z kolosalnymi zmianami klimatu... Dobrze podróżuje się z kimś z kim można i pogadać, i pomilczeć. I z kim dzieli się gusta muzyczne :).
A zakładka obfotografowana jeszcze w aucie wygląda tak:



Styl etno :)


czwartek, 21 maja 2015

Dyplomowa

Niespodziewanie dyplomowa :).
Nie, nie napisałam doktoratu (i chyba raczej nie nie napiszę).
Egzamin dyplomowy będzie miał Najmł. Kamzik we wtorek. A właściwie będzie go grał :).
Wykonanie do wtorku zakładki z kluczem altowym (i najlepiej jeszcze drugiej z wiolinowym) byłoby zapewne możliwe, gdybyśmy nie mieli w planie zrobienia od piątku do poniedziałku blisko 2000 km albo i wiecej (jak to jest, że te wyjazdy się tak kumulują, pierwotne plany były na tysiąc zaledwie, a teraz wyjdzie cała Polska południkowo i to ze dwa razy i nawet trochęe na skos) . Zatem "Pani od instrumentu" otrzyma zakładkę, którą skończylam w niedzielę i która ogromnie mi się podoba. Może dlatego, że znowu jest trochę inna od poprzednich. Wklejam tu zdjęcie jednej strony, wykonane komórką, co nadało mu ciekawy efekt, jakby było rysowane kredkami czy malowane. Ale zapewniam, że to jest wyhaftowana zakładka, obie strony identyczne, z tej "drugiej", niewidocznej na zdjęciu jest tylko więcej żółtego w pióropuszu.




Chyba zacznę kolejną w samochodzie jutro...



czwartek, 14 maja 2015

Idzie o zakład(kę)

Wiem, że pisuję rzadko, krótko i nieregularnie. I równie rzadko i nieregularnie pokazuję ostatnio zakładki. Dziś właśnie jeden z tych rzadkich momentów. Zakładka z bogactwem kolorów, które da się docenić w pełni wyłącznie w tzw. realu. Wypracowana - bardzo długo ją robiłam. Elegancka i spokojna - tak, pomimo zdawłloby się ostrych kontrastów kolorystycznych sprawia na mnie wrażenie stabilności. No i ma fakturę, nie jest jednolicie płaska.



Dlaczego tak zachwalam?
Otóż wielkimi krokami zbliża się wpis nr 350. (To następny). Postanowiłam zaprosić z tej okazji do zabawy. Można wylosować tęże właśnie zachwalaną zakładkę. (Bez wierszy Emily Dickinson, bez). Tradycyjnie proszę o zgłoszenia w komentarzach oraz o zamieszczenie banerka z linkiem na swoim blogu (ale jeśli ktoś nie prowadzi bloga, też oczywiście może uczestniczyć w losowaniu).
Zabawa potrwa do północy 26 maja - do tego czasu można się zgłaszać. Potem losowanie.
A tu banerek:




Zapraszam.

A tu jeszcze komplecik już zdekompletowany, bo zakładki (poza tą jedną, na zdjęciu jeszcze nieskończoną) poszły w świat. Ale powstaje kolejna, znowu z nieco innymi elementami :)



wtorek, 28 kwietnia 2015

Ewolucja

Wspominałam, że wymyśłiło mi się coś nowego w ramach wzorów zakładek. Delikatnie nowego. Od jakiegoś czasu myślałam bowiem o innym krzyżowaniu nitek. No i wreszcie spróbowałam. Z rezultatu jestem bardzo zadowolona i już nawet zaczęłam kolejną zakładkę z podobnymi elementami (ale oczywiscie inną).
Ta, którą przedwczoraj skończyłam, przypomina mi morze. Nie myślałam o tym zaczynając haftowanie, zatem należy uznać to za dobijającą się do wyjścia na światło dzienne podświadomość - rzeczywiście baaardzo przydaby mi się spokojny urlop i mogłoby to być nad morzem.... (najbliższe realne morze w okolicach Bożego Ciała, czyli jeszcze daleko...).
Zakładka wygląda tak:


Jak widać ma stronę prawą i lewą (kokardka), choć obie są wyglądają praktycznie identycznie. Oczywiście są jakby swoimi negatywami, to widać po kierunkach ułożenia nitek.
Zrobiłam też zbliżenie, dla zainteresowanych techniką (czy szczegółami po prostu).


Ogromnie dużo radości daje mi plątanie (no dobra, przeplatanie, krzyżowanie) nitek w taki sposób. Ciekawe są efekty nitek cieniowanych (co widać) i połączeń warstw. W naturze tworzy się nawet efekt głębi.
Te duże "fale" to krzyżyki składajace ęz trzech poziomów niktek (każda w innym odcieniu niebieskiego). Mogłyby być cztery, wówczas powstałyby wydłużone krzyżyki (jak krzyż św. Andrzeja przy przejazdach kolejowych), ale te fale w tym miejscu podobały mi się bardziej. Jednak nowy pomysł (wydłużone krzyżyki) otwiera drzwi do wielu innych kombinacji. Byle starczyło życia :) (A przecież zakładki są naprawdę jedynie barwnym dodatkiem do życia, nie jego treścią).
I z tym optymizmem pozdrawiam :)

poniedziałek, 23 lutego 2015

Krajka

Nie wiem z czym Wam kojarzy się słowo "krajka". Mnie z młodością. Z czasem, gdy zamiast profesjonalnej smyczy do gitary kupowało się w Cepelii (hm, a może jednak w pasmanterii?) odpowiedniej długości tkaną krajkę - z jednej strony przywiązywało do gryfu, z drugiej robiło dziurkę... później były też takie już fachowo przygotowane pasy z krajki ze skórzanym zakończeniem, taki właśnie miał mój mąż. Moja pierwsza gitara jeszcze ciągle żyje, teraz uczy się na niej grać mój bratanek. Ale tej krajki już przy niej nie ma....
(A po wielu, wielu latach, w ramach wspomnień kupiłam dziewczynom we Lwowie wąską krajkę do wplatania w warkocz...)

Ta zakładka tworzyła się długo. Być może ktoś dostrzegł jej początki we wpisie o koszyku z bałaganem :). Niestety okres intensywnej pracy zawodowej w moim przypadku nie pozwala na rozbuchaną twórczość. Taki urok bycia wolnym strzelcem.


Tym razem zrobiłam zdjęcia "po drodze", bo czasem pojawiają się pytania o to jak robię te dwustronne zakładki. Może te fotki coś komuś rozjaśnią ;)



Zakładka nieco inne kolory niż klasyczne krajki - jest raczej w śliwkach i fioletach. Za to wyraźnie widać przód i tył :). O, proszę:



I zblizenie. Niestety tym razem nie ustrzegłam się błędu we wzorze, wydawało mi się, że zdołam go zatuszować, ale niestety nie było to możliwe. Tzn, byłoby, ale trzeba by było dużo pruć. Nie chciało mi się.


I na koniec próba pokazania brzegu. Trochę nieostro wyszło, ale podoba mi się takie wykończenie.



Gdy mowa o krajce, to przypomniała mi się dziś pewna piosenka. Jednak nigdy jej nie śpiewałam na wędrówkach i obozach (moża za stara jestem, a może po prostu była znana w innych rejonach Polski). Na YT są różne wykonania, mnie przypadło do serca to, które prezentuję. Zauważyłam, że często tę piosenkę śpiewa się szybciej - tak szybko, że gubią się słowa i chwilami człowiek ma wrażenie, że śpiewający zaraz stracą oddech.
A żeby włóczęga się udała, nie można pędzić.... Bo wtedy nie ma czasu na rozglądanie się dookoła...



poniedziałek, 9 lutego 2015

Paseczki

Najbardziej idealnie dwustronna z dotychczas wykonanych zakładek tego typu.
Jak często się zdarza, skusiły mnie kolory. Reszka cieniowanej muliny z porzedniej zakładki, troche białego, specyficzne odcienie niebieskiego i jasnego błękitu, nieco różu bladego i ciut mocnego, w odcieniu czerwonawej purpury. To co wyszło, kolorystycznie kojarzy mi się z pokojem dziecinnyt z jakiejś idealnej rekalmy. Podłużne paski zaowocowały nietypowym wykończeniem frędzelkowym. Nieskromnie powiem, że ta zakładka bardzo mi się podoba i cieszy oko. No i jakoś pasuje do podobajacych mi się ostatnimi czasy odcieni śliwkowych (w całej gamie). Pasuje też do końcówki karnawału.



Jest to dopiero druga wykonana przeze mnie zakładka z paskami ułożonymi wzdłuż dłuższego boku. I chyba ładniejsza od pierwszej :)  → do obejrzenia TUTAJ (fioletowa za słoneczkiem).

Ciągną mnie te dwustronne zakładki, nie mam siły zabierać się za zamówione wzory... A to nieładnie...




A przy okazji udało mi się złapać coś takiego:


To w sumie nie tak wiele, gdy inni liczą wyświetlenia w setki tysięcy, ale taka okrągła liczba ładnie wygląda :)