Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacerowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacerowo. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 listopada 2023

Ze spaceru

 Zapomniałam, że chciałam Wam pokazać te kamienice. A potem był wyjazd i dużo zamieszania. :)

Lubię te wszystkie secesyjne nieoczywistości...



Szkoda, że niby po remoncie, ale jakoś nie do końca. A moze to tak tylko wygląda?

Weekend minął nam pod znakiem spotkań i rozmów. Jedno spotkanie szczególne: są ludzie, których spotyka się rzadko, naprawdę rzadko, a rozmawia się z nimi jakbyśmy widzieli się wczoraj... Aż mi się w tym ciepło na sercu robi jak to wspominam :)

poniedziałek, 2 października 2023

Czerwono i jesiennie

 Kilka zdjęć z krótkiego, jeszcze wrześniowego, spaceru. Zanim rozłożyło mnie spadające bez ostrzeżenia brzydkie przeziębienie. Zobaczcie, ile tu piękna.

Najpierw jarząby.





Oczywiście nie mylimy ich z jarzębiną...


Ale zanim doszłam do jarzębinowej alejki (mamy tu taką ❤️) były młode (15-20 lat?) kasztanowce. I prezent dla mnie 🧆.



Spadł mi w zasadzie pod nogi jak już zrobiłam zdjęcie wiszących na drzewie 😍.

Dziś za oknem ponurawo już, ale te kadry budza uśmiech i optymizm.


niedziela, 18 czerwca 2023

Rowerzystki

 


Czasem warto przespacerować się w miejscach znanych, w których dawno się nie było. Nowe domy, nowa zieleń, nowe przestrzenie.

Na takim właśnie spacerze spotkaliśmy rowerzystki. Najpierw zauważyliśmy starszą z nich.

 

 Potem przeczytaliśmy tabliczkę u jej stóp (czy też pod kołem roweru).

I zaczęliśmy rozglądać się dookoła. Śmieszne to w sumie, botę drugą nie od razu zauważylismy :). Ale była.


 I naprawdę jechały sobie naprzeciw. Pewnie już się zauważyły (ale nie machały), za moment zaś mogły już pogadać ;).

Ciekawy element w przestrzeni. Fajne miejsce ;) (→ Trójmiasto). Ciekawe jak się tam mieszka.


 




wtorek, 31 stycznia 2023

Koniec stycznia

 Koniec pierwszego miesiąca roku oczywiście przypomina o upływie czasu etc., ale też przybliża do wiosny. I to jest super.

Brakuje nam ostatnio czasu na wypady do lasu. Bardzo nastawialiśmy się na wykorzystanie niedzieli i boleśnie odczuliśmy ostry wiaterek przed południem, taki że tylko zawinąć się w kocyk z ciepłą herbatką.... Jednak świadomość "dziś albo za trzy tygodnie" i zdrowy rozsądek zmobilizowały nas do małej wyprawy. No i nadzieja, że w lesie będzie mniej wiało. I faktycznie mniej wiało!


Było szaro, ale pięknie. Miejscami nawet by się dało pojechać na sankach! Tylko miejscami jednak.


Z detali zachwycały mnie te kawałki zlodowaciałego śniegu nawleczone na gałązki.


W lesie cisza. U nas to już sikorki dzwonią - tam jeszcze zimowo, a ptaki pewnie bliżej ludzi... Sarenek, jeleni i danieli też nie było widać.
Ale wyprawa i tak super.


Ostatnie zdjęcie z wysokości 30 m - taką mamy w okolicy fajną wieżę widokową. No ale na balkoniku na czubku to już mocno dmuchało zimnem.....


czwartek, 26 stycznia 2023

Flauta

Zawsze jak ostatnio byłam nad (polskim) morzem, było zdecydowanie w ruchu. A tym razem.... Prawie nic.

Ten jeden dzień był bardzo szary, tak jak na zdjęciach. A mimo to było super. No cóż, morze i już. 😉

Praktycznie zero ruchu jeśli nie liczyć mew prujących jak minimotorówki. Bo większość mew unosiła się ze stoickim lenistwem na lustrze wody (no bo nie na falach przecież), ale dwie pruły strzałką do brzegu, wyciągnięte niemal na płasko, tnąc lustro wody dziobem. Nie wiedziałam, że tak potrafią. Naprawdę, tak wyglądało, jakby miały z tyłu motorek. Ale na filmik się żadna z nich nie załapała.

Aha, musicie mi uwierzyć na słowo, że latarnia morska wysyłała sygnały. W zasadzie powinnam napisać, że obie latarnie świeciły, tej zielonej jednak nie widać na tym zdjęciu.



sobota, 31 grudnia 2022

Pocztówka spacerowa

Temperatura za oknem wywołała nas na ostatni spacer tego roku.
Dobry czas, a dodatkowo odkryte nowe szlaki na naszych polach. I zadziwiające ilości odbitych w błocie sarnich kopytek.


Niech ten kolejny rok przyniesie dobre owoce w Waszym życiu.



🍇🍊🍌🍒🍓🍅🥭🍍🍎🍐🍑🍋
😉😉😇

sobota, 3 grudnia 2022

Kolejna pocztówka z kotem

 Pocztówka w pewnym sensie przeterminowana, bo sprzed jakichś trzech czy czterech tygodni. Kota spotkaliśmy podczas długiego niedzielnego spaceru, kiedy przechodził przez ulicę. po czym okazało się, że z niezrozumiałych powodów powędrował za nami nad jezioro. Nie wykluczam, że powiedziałam "kici-kici", ale nie głaskałam i nie karmiłam ;).


Kotek wytrwale szedł w pewnej odległości za nami dopóki z naprzeciwka nie nadeszli inni spacerowicze, z psem ;).

Poniższe zdjęcie to niemal "znajdź kota". Może ktoś pamięta? (https://aggajas.blogspot.com/2019/10/znajdz-kota.html). Niemal, bo tu jednak widać wyraźnie. :)



niedziela, 2 października 2022

Pocztówka z paradą

 Taki niespodziewany bonus wycieczki nad morze. 

Człowiek wie, że będzie pięknie. A okazuje się, że jest jeszcze piękniej :)

Błękitna Wstęga Zatoki Gdańskiej 1-2 X 2022.








Nie pamiętam kiedy widziałam tyle jachtów w akcji ;)


I nakręciłam mnóstwo filmików :) Ale spokojnie, nie będę Wam pokazywać wszystkich ;)






poniedziałek, 11 października 2021

poniedziałek, 7 czerwca 2021

Przyszło lato i jest optymistycznie

Zaległości w blogu przekładają się na wykoszony i wygrabiony wielki kawał działki mojej Mamy, wyzbierane tony szyszek (nie wiecie kto je rozrzuca po skoszonej łące?) i posadzone skalniaki oraz berberysy. Plus urocza podróż najkrótszą trasą do domu, przy czym mój mąż podejrzewał, że kazałam Googlom wybrać "najbardziej krętą" :). No i jeszcze chrzest mojego chrzestnego wnuka - jak to człowiek się jednak wzrusza, choć myślał, że nic go nie ruszy. :) 

Widok na świat zasłaniają mi rusztowania (gorzej, że nie da się otworzyć okien zabezpieczonych folią, a jutro nas zastawią z drugiej strony), ale na szczęście mam zapas zdjęć :).

Początek szyszek był skromny...


 Skalniakowi zapomniałam zrobić zdjęcie, a bratowa jeszcze nie podesłała.

Trafiliśmy na koniec sezonu niezapominajkowego. Doskonale opisuje to zdjęcie określenie "flowerful", którego lubimy z paroma znajomymi używać...


Te trzmiele na dąbrówce były zachwycające... Na komputerze to zdjęcie jest ciut za jasne, to robiłam akurat telefonem i na telefonie wyszło idealnie. Ale nie ruszam, bo może macie inaczej ustawione kolory.


 No i jeziora...

Widzicie to światło?.

Nad drugim, mniejszym, jak zawsze były żurawie. Tylko daleko... Foto na maksymalnym zoomie.

A samo jezioro - bajka... To są te momenty, kiedy z jednego miejsca można zrobić 150 zdjęć i potem człowiek nie umie żadnego wyrzucić...

A teraz się pracuje...



 


piątek, 15 stycznia 2021

Jeszcze nie spotkałam

Nasze miasto zmaga się z plagą dzików łażących gdzie im się podoba, niszczących trawniki i straszących ludzi.
Moja córka  już spotkała dwa razy dziki grzecznie przechodzące przez ulicę na przejściu dla pieszych. Zdarzyło jej się też wycofywać z parkowej alejki. W internecie co rusz pojawiają się zdjęcia tych zwierzaków w rozmaitych punktach miasta. No, chyba tylko na Stare Miasto jeszcze nie dotarły.... Nam spotkanie twarzą w pysk jeszcze się nie zdarzyło (i dobrze pewnie), choć z zaskoczeniem oglądałam kiedyś rozryty trawnik pod sąsiednią klatką i dzicze chaszcze  z mokradełkiem w parku na sąsiednim osiedlu. Służby miejskie wydają się bezradne, choć niby należy im zgłaszać.... Jeszcze trochę i dziki będą wymuszać jedzenie jak wiewiórki w Parku Łazienkowskim...

Ale na razie okazuje się, że można ich obecność wykorzystać do reklamy. Bike-Café w pobliskim parku (nie tym od mokradełka - właśnie sobie z radością uświadomiłam, ile to ja mam parków w okolicy, takich porządnych), bardzo przydatna w chłodne i mroźne dni, reklamuje się tak:


 Wolałabym chyba jednak nie spotkać w tym miejscu dzika... Choć taki dzik... trochę kusi... żeby mu foto cyknąć...

Czekoladę mają niezłą, kawy jeszcze nie próbowałam :)


A teraz za oknem pada śnieg....

 

 



wtorek, 5 stycznia 2021

Grudniowe kadry

 Już jutro Trzech Króli, ale jeszcze pokaże kilka zdjęć z grudniowych spacerów. Zwłaszcza, że styczniowych w zasadzie jeszcze nie było.

Najpierw sójka. Sójki mnie nie lubią - albo nie lubią zdjęć. Zawsze zdążą uciec. A z tym błękitnym paskiem stanowią taki bajeczny akcent na brązowych liściach .... Ta siedziała bardzo wysoko.... Pewnie mnie nie zauważyła :).


 Tu inne ptaszysko. Zdjęcie nieco rozjaśnione w komputerze... Ale te topole mają taką jasną korę.

 

 A tutaj też nieco rozjaśniłam. Lubię testować literki w aparacie. Ostrość wyszła na gałązkę (czego byłam świadoma), a ptak w głębi wydaje się wręcz nierzeczywisty :).

 

W parku, do którego czasem zawędrowuję, jest stawek - chyba pozostałość jakiegoś starorzecza. Odrobina dzikości i... złoty akcent. Jak promyk słońca, które w tamtym dniu chowało się za grubą warstwą chmur.

A stawek pozwala uchwycić świat na opak. Widziałam w internecie reklamy "kuli do fotografowania", które daje m. in. podobny efekt (tylko zakrzywia jeszcze płaszczyznę). Trzciny na dole dowodzą, że na pewno nie pomyliłam się wstawiając to zdjęcie... :) (nie jest do góry nogami ;)).


 Za oknem mam dość ponurą aurę, przed sobą mnóstwo pracy, ale pozdrawiam Wszystkich ciepło i serdecznie ;)  🌞




piątek, 18 grudnia 2020

Drzewo bombkowe

Przechodziłam obok niego kilka razy w ciągu minionych tygodni, ale dopiero w minioną środę zauważyłam, że ktoś powiesił bombki w parku... :)

I takie równiutkie są :)

Trochę dalej, w zasadzie na terenie zaliczającym się do sąsiedniego parku, zauważyłam drzewo sopelkowe... Takie podłużne srebrne sople zawsze wisiały na choince u moich Rodziców. a tu w parku...

Do kompletu pokaże jeszcze drzewo koronkowe...

Zachwyca mnie rysunek nagich gałęzi na tle nieba. I to, że można rozpoznać (mnie się to nie zawsze udaje, ale jednak ) jakie to drzewo nawet jeśli nie ma na nim liści ;).


A jak już o liściach mowa, to nie sposób nie pokazać i tego zdjęcia. Bez żadnego filtra...