piątek, 15 stycznia 2021

Jeszcze nie spotkałam

Nasze miasto zmaga się z plagą dzików łażących gdzie im się podoba, niszczących trawniki i straszących ludzi.
Moja córka  już spotkała dwa razy dziki grzecznie przechodzące przez ulicę na przejściu dla pieszych. Zdarzyło jej się też wycofywać z parkowej alejki. W internecie co rusz pojawiają się zdjęcia tych zwierzaków w rozmaitych punktach miasta. No, chyba tylko na Stare Miasto jeszcze nie dotarły.... Nam spotkanie twarzą w pysk jeszcze się nie zdarzyło (i dobrze pewnie), choć z zaskoczeniem oglądałam kiedyś rozryty trawnik pod sąsiednią klatką i dzicze chaszcze  z mokradełkiem w parku na sąsiednim osiedlu. Służby miejskie wydają się bezradne, choć niby należy im zgłaszać.... Jeszcze trochę i dziki będą wymuszać jedzenie jak wiewiórki w Parku Łazienkowskim...

Ale na razie okazuje się, że można ich obecność wykorzystać do reklamy. Bike-Café w pobliskim parku (nie tym od mokradełka - właśnie sobie z radością uświadomiłam, ile to ja mam parków w okolicy, takich porządnych), bardzo przydatna w chłodne i mroźne dni, reklamuje się tak:


 Wolałabym chyba jednak nie spotkać w tym miejscu dzika... Choć taki dzik... trochę kusi... żeby mu foto cyknąć...

Czekoladę mają niezłą, kawy jeszcze nie próbowałam :)


A teraz za oknem pada śnieg....

 

 



15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się spodobała; od razu człowiek inaczej patrzy na tych biedaków marznących przy (bądź co bądź) straganie.

      Usuń
  2. U nas las niedaleko, więc dziki buszują i ryją, a jeśli jest gdzieś luźna siatka ogrodzeniowa, a nie porządnie podmurowany płot, to wchodzą na posesję. Działają głównie w nocy, więc osobiście nie spotkałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak bardziej naturalnie jest. Ale nie na przejściu dla pieszych o poranku.

      Usuń
  3. Po moim mieście dziki uwielbiają spacerować. Często widzę ślady jakie zostawiają. Raz na spacerze z psem miałam "przyjemność" spotkać dwa osobiście i zwiewałam gdzie pieprz rośnie- bo mój głupi pies chciał je atakować i myślał, że ma z nimi szanse ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, z psem to niebezpiecznie już w ogóle. Mój brat kiedyś idąc z psem spotkał dzika w lesie i tez uciekał jak najszybciej.
      Tak to jest, że dzikie zwierzęta zasiedlają miasta. U nas niedaleko widziałam już zająca, lisa, jeże, bażanty, kuropatwy, tuż za osiedlami sarny i zaskrońca... A podobno na wieży ratusza gniazduje sokół wędrowny....

      Usuń
  4. Ja z dzikami spotkałam się będąc na wakacjach nad morzem, byłam przerażona kiedy pewnego dnia jeden szedł za mną po chodniku, chlopaki mało nie pękli ze śmiechu a ja myślałam że wejdę na drzewo. Dobrze , ze u mnie nie chodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzyło mi się spotkać niedźwiedzie na wolności, ale dzika nie - pewnie i dobrze.
      Dzik na chodniku to zdecydowanie niemiłe doświadczenie.

      Usuń
  5. Dziki nie są groźne, o ile to nie jest matka z młodymi. A reklama fantastyczna, mam nadzieję, że lockdown firmie nie zaszkodził.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Groźne (poza lochą z młodymi) pewnie bywają jak się je zaczepi, niemniej nigdy nie wiadomo jak takie zwierzę zareaguje, gdy spotkanie niespodziewane a z bliska. A szkód sporo robią. Nie w mieście ich miejsce.

      Usuń
  6. Reklama swietna ale spotkania z dzikiem nie zycze, my kiedys mieliśmy w hodowli od małego dziczka ale nie był zbyt sympatyczny ....

    OdpowiedzUsuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.