Jak widać mam blogowe zrywy. Niestety życie pędzi, a ja czasem nie wyrabiam na zakrętach.
Chciałąbym pokazać Wam te dwa urokliwe zwierzątka, które udało mi się spotkać.
Konik (schowany za domem). Myślę, że mu tam smutno, sądząc po minie, albo jest po prostu nieśmiały.
Osiołek ma za to towarzystwo. Ale niesie ciężar. Zmęczony, czy zdegustowany? Hm...
Do miłego.