poniedziałek, 31 stycznia 2022

Botaniczna liliopodobna

 Druga z miniserii małych drewnianych.

Zakładka z delikatnym wzorem kwiatowym. To taki wzór zdecydowanie na zakładki i zawieszki. No, może taca też by wyglądała ciekawe. Podoba mi się ta zakładka.

 

Jako dyndadełko wykorzystałam kolejny raz zakończenie z opakowania gwiazdkowego prezentu. Bardzo mi pasowało.

W sumie zastanawiam się, czy to liliowce czy lilie. 🙍

Ale zakładeczka już poszła w dobre ręce.


sobota, 29 stycznia 2022

Jeszcze drewienka świąteczne

 W grudniu - jak już wspominałam - zrobiłam sporo drewnianych dekupażowych zawieszek. Dokładałam je do rozmaitych listów czy upominków. Skończyło się na tym, że mam naprawdę niewiele zdjęć, zważywszy, że każde wieszadełko ma dwie strony...

Ale co mam to dla porządku pokażę. Miejscami udało mi się połączyć dwie strony jednej zawieszki, ale czasem już to sobie odpuszczałam... Zrobiłam ich na pewno kilkanaście, nie wiem czy nawet nie przekroczyłam dwudziestki (ale może nie?).

No to jedziemy ;)

Wzorki ze świątecznych serwetek, czasem sztukowane. Przydawała się też złota farba. (generalnie wszystkie brzegi są pomalowane na złoto)

Ten kształt poniżej okazał się chyba najwdzięczniejszy, a miałam tylko jedną taką bazę Teraz już zaopatrzyłam się na zapas na kolejny rok. 😀



Ten kształt niżej też jest sympatyczny. Ale nie moge uwierzyć, że nie sfotografowałam ani jednego serduszka! A takie ładne były...


W którymś momencie przypomniałam sobie, że mam mini-serduszka i gwiazdki, które można wykorzystać. Wszystkie naklejane dodatki były pomalowane złotą farbą.



Jak widać nie za bardzo panuję nad utrzymaniem proporcji między zdjęciami. Takie zwykłe kółko jak nizej było chyba tylko jedno. Ale wyszło całkiem sympatycznie.

Ostatnia z zawieszek jest moją faworytką obok tej najwdzięczniejszej na początku wpisu. Pojechała zresztą do mojej Mamy. Ta doklejona gałązka też jest drewniana i pozłocona. Mam takich dodatków więcej i jeszcze nieraz ich użyję...


Tyle zatem dla porządku kronikarskiego :). Naprawdę mi żal, że nie sfotografowałam wszystkich.



czwartek, 27 stycznia 2022

Zielony styczeń (?)

 Jakoś w styczniowych pracach (choć nie do końca wszystko w styczniu obejrzycie) dużo u mnie zieleni. Pewnie to podświadoma tęsknota za kolorem w przyrodzie innym niż oferuje nam pora roku (choć jako żywo widziałam ostatnio ciemnozielone liście na jakichś krzewach).

Zakładka z tych najprostszych, haftowana krzyżykami, w różnozielone łatki. Zrobiłam kilka podobnych na przestrzeni lat i zawsze było to dobre doświadczenie a i znajdował się ktoś, komu się podobały (albo ja go znajdowałam...).

Za tło zdjęcia posłużyła mi stareńka chusta (kupiona w... 1985 r.), którą ostatni chętnie wykorzystuję jako serwetę przykrywającą stolik przy sobie. Z racji wieku jest w niektórych miejscach pocerowana, wiec zwykle leży na niej druga, koronkowa czy przezroczysta. Podoba mi się takie zastosowanie tej dużej chusty.

Zakładki w łatki mają jedną jedyną trudność przy robieniu: trzeba trochę pokombinować, aby kolory się nie spotykały bokami (narożniki dopuszczam). Kombinowania jest więcej tak, gdzie - jak u mnie - idzie się na żywioł i dobiera kolory bez uprzedniego drobiazgowego planu. No ale to się przynajmniej choć odrobinę myśli przy tym haftowaniu 🙊. I docenia odcienie nici, nawet te różniące się bardzo niewiele (ale zawsze). 😁



wtorek, 25 stycznia 2022

Zielona herbata

 Na pewno stęskniliście się za kolejnym pudełkiem na chusteczki 😂😁.

No to pokażę.

Też z tych bardziej kombinowanych, ale inne od wszystkich zrobionych do tej pory. Zieleń plus moje "drugie ulubione" różyczki - te herbaciane, również bardzo staroświeckie. Zdjęć będzie dużo, bo mi się to pudełko bardzo podoba.

Najpierw tzw. widok ogólny. Jak widać, zieleń i herbaciane róże doskonale komponują się ze złotem, a też na złotym akcencie mi bardzo zależało.

 

Tym razem nieco zaszalałam i podział na dwie części widoczny też jest na spodzie pudełka.


To zielone tło potrzebowało bardzo ożywienia, odrobiny fantazji - stąd pomalowane złotą farbą motylki. Takie drobne dodatki to zawsze wisienka na torcie.

I jeszcze zbliżenia.

Te herbaciane róże są świetnym wzorem.


I na koniec widok z góry. (Środek jest - jak widać - biały, ale też trochę zielony).

Pudełko było oczywiście robione z myślą o konkretnych osobach. Przyznam, że wiedziałam od początku, że musi być zielone, ale zabrało mi trochę czasu dopasowanie serwetkowego wzoru. Przymierzałam różne, i ciągle niby pasowało, ale jednak nie... Ale jak już wybrałam te róże, to byłam pewna, że to strzał w dziesiątkę. Było też nieco kłopotów z wstążką na łączeniu, ale ostatecznie efekt jest  - myślę - zadowalający w pełni.

I to wcale nie jest ostatnie z tego typu pudełek...



niedziela, 23 stycznia 2022

Esy floresy

 Zakładeczka na drewnianej bazie. Szczupła, delikatna, pełna wdzięku.


Czasem są takie serwetki, które trudno jest mi do czegoś przypisać, zagospodarować. Przydają się tak naprawdę we fragmentach. Tak było też z tą serwetką w rodzaju świątecznych. W całości nie za bardzo - w kawałkach - bardzo bardzo :).

I cóż tu więcej pisać.

Jako dyndadełka wykorzystałam fragmenty opakowań od prezentów świątecznych 😏 - papier był związany sznurkiem, a sznurek ozdobiony koralikami 😏. Taki recycling do kwadratu (albo i wyższej potęgi).

czwartek, 20 stycznia 2022

Styczniowy wpis - Pascha 2021-2022

 Tradycyjnie zaczynamy od obrazka firmującego zabawę ;) 


Co prawda okres Bożego Narodzenia już za nami, ale że jest styczeń i niektórzy utrzymują tradycję kolędowania do 2 lutego (co mi przeszkadza tylko na liturgii :) ) będzie zdjęcie z choinką :). Zmieniam też tym samym chronologię powstawania tych zakładek, ale to już trudno ;)

Zatem proszę:


Zakładka trochę jak krajka z napisem. Wzór nie za bardzo skomplikowany, za to wybitnie terapeutyczny, uspokajający dla osoby wyszywającej 😁. No i o to też chodzi w tym naszym rękodziele, prawda? Aby tworzenie sprawiało radość.

Moc serdeczności dla wszystkich spod zasychającej choinki, którą wreszcie dziś będę mogła rozebrać...

~~

Dziękuję wszystkim, którzy przejęli się losem osób poszkodowanych podczas tajfunu Odette (Rai) na Filipinach, czy to ofiarowując jakąś kwotę czy też po prostu wsparcie duchowe. 5 stycznia wysłaliśmy do Paniabonan w Mabinay ok. 27,4 tys. złotych zebranych różnymi kanałami.. To bardzo duża kwota dla nich. Są ogromnie wdzięczni, rozmawiałam (wiwat Messenger) z księdzem proboszczem parafii, której pomogliśmy i to naprawdę przekroczyło ich wszelkie wyobrażenia. Dzięki temu będzie można nie tylko pomyśleć o nakarmieniu ludzi ale i odbudowie/naprawie niektórych zniszczonych domów.

Czujcie się otoczeni ogromną wdzięcznością.


piątek, 14 stycznia 2022

Leszczynowe

 Najpierw przyjechały do nas z Kaszub. Mój brat po ścięciu leszczynowych gałęzi przyciął kilka "plasterków". Dołożyliśmy je do drewnianych klocków dla dzieci. A potem, jakoś tak przed świętami, przyjrzałam się drewienkom z pudełka z klockami... Córka zgodziła się, że nie są niezbędne do budowania :), a ja już widziałam je w roli świątecznych czy sezonowych ozdób.

Plasterków było (jest) sześć. Oczywiście każdy nieco inny. Z zachowaną korą, płaszczyzna ścięcia przetarta papierem ściernym, a więc gładka. Córce najbardziej podobały się naturalne, ja miałam ochotę je ozdobić. Skończyło się na kompromisie. Cztery z powstałych zawieszek dostały nieco złotej farby i farby z brokatem, zatem nieco połyskują, a widać ich naturalne piękno, a dwie są bardziej klasycznie zdekupażowane. Te złociste są u moich córek, te bardziej ozdobne u mnie i wszyscy są zadowoleni :).

Wieszadełka powstawały w dwóch grupach i tak też im zrobiłam zdjęcia. 

 

Zestaw pierwszy z herbacianymi różami w środku - ten wzór lubię tylko odrobinę mniej niż te "najpiękniejsze różyczki".

A potem powstał drugi zestaw, tu już mam zdjęcia z obu stron. Resztki moich ulubionych staroświeckich różyczek skrzętnie zbieram i wykorzystuję jak widać ;)



Sznureczek, koraliki .... Widzę, że na zdjęciu nie ma jeszcze koralika przy różyczkach, ale jest, taki okrągły, brązowy.

Te zawieszki są nie za duże, takie do ok. 5 cm średnicy, w sam raz.

Miałam też przygodę z wierceniem otworków. Mamy wiertarkę ręczną, więc wydawało mi się, że wszystko powinno być ok. Na stołku położyłam deskę, aby nie zrobić dziury... Pierwsza dziurka robiła się dość opornie. Ostatnia bardzo szybko - za szybko. Przewierciła się nie tylko deseczka ale i nadwiercił stołek... taki całkiem reprezentacyjny stołek. 🙈. Ale uratowałam go. Do dziurki trochę kleju i ubite wraz z nim trociny. W zasadzie już nie było widać ubytku. Ale po wyschnięciu na wierzchu przykleiłam malutki kwiatek od wzoru z narożnika... Dobrze, że stołek nie przewiercił "się" na wylot :D .




środa, 12 stycznia 2022

Krzyżyki też były

 Dwie zaległe zawieszki krzyżykowe. ;)

Każda strona takiej zawieszki jest inna, zatem dwa zdjęcia, na każdym jedno dynadadełko.

Robiłam je jedno po drugim - przy taki małych pracach zawsze lubię jeszcze pobyć z kolejnym wzorem dzięki wykonaniu drugiej podobnej rzeczy.

 
W takich krzyżykach chyba jeszcze lepiej można wykorzystać resztki niż w pokazywanych w poprzednim wpisie przeplatankach.  I nie trzeba się przejmować tym, co widać po lewej stronie, bo tej lewej strony właśnie nie widać 😄 .
Ta górna zawieszka ma dodatkowo wszyty w środek kawałek obciążnika. Wisi przy kluczykach do mojego auta. Obciążenie było potrzebne, bo inaczej wydawała mi się za wiotka. A tak to dzięki niej łatwiej jest znaleźć kluczyki w kieszeni czy w torebce.

Druga zawieszka już bez żadnych bajerów wewnątrz powędrowała już chyba w świat...


Mam nadzieję, że te zawieszki też są optymistyczne. Pasują do dzisiejszej aury za oknem (choć już nie do smogu nieodłącznie związanego ze słonecznymi zimnymi dniami... a u nas i tak powietrze nie jest najgorsze).

sobota, 8 stycznia 2022

Zawieszki, zawieszki

 Zaległe zawieszki. 

No bo trochę ich mam zaległych. Może nie jakieś tony, ale kilka tak...

No i żeby nie było, że porzuciłam nici :).

Dziś klasyczne już przeplatanki. Świetnie wykorzystujące resztki nitek, ogromne pole do kombinacji kolorystycznych.

Miałam fazę na kolorowe wykończenia. Czasem to nawet ciekawie wygląda ;).



Lubię robić te przeplatanki, bo powstają dość szybko i czasem udaje się skończyć taką zawieszkę przy jednym posiedzeniu. Czasem, bo często jednak i tak to trochę więcej czasu (godzin, dni) zajmuje. Zdecydowanie za to jest to ulga, gdy nie trzeba nic liczyć, kombinować z wzorem. Ot, włączamy film czy podcast i wio :).
Ale przyznam, że dojrzewa we mnie myśl o zawieszkach i (przede wszystkim) zakładkach obrazkowych, tak jak kiedyś...

A że już po Trzech Królach, to jeszcze odrobina muzyki.


Zainstalowałam sobie w smartfonie aplikację do oglądania nieba i teraz czekam na możliwość wyjścia na wieczorny spacer...  Żeby wiedzieć coś więcej o tym, na co patrzę :) (więcej poza tymi paroma podstawowymi gwiazdozbiorami). Piszę o tym, bo ta pieśń kojarzy mi się właśnie ze spoglądaniem w rozgwieżdżone niebo.

I jeszcze dla pamięci kołysanka z Coventry :)



środa, 5 stycznia 2022

Różowy komplet

 Może ktoś pamięta pudełeczka w hortensje... Różowe hortensje...

Jedno pudełeczko poszło dość szybko na prezent, a drugie czekało cierpliwie na realizację mojego pomysłu. I się doczekało finalizacji przed urodzinami jednej z siostrzenic.


Podkładek pod szklanki jest  dziesięć. Najpierw martwiłam się, że jakoś tak luzem latają w tym pudełeczku i trzeba było kupić więcej baz. Potem, jak je podkleiłam filcem (szarym, nie zrobiłam zdjęcia niestety), okazało się że w pudełeczku mieści się ich tylko osiem 🙈. Zatem są dwie zapasowe :).

Przy okazji robienia drewnianych zawieszek (które już pokazywałam i jeszcze pokażę) zastosowałam system "obcinania" nadmiaru serwetki przy pomocy pilniczka (można też papierem ściernym) co daje ładny, równiutki brzeg. Pomysł oczywiście podsunęła mi kiedyś Agata, jako jedna z mistrzyń dekupażu ;).

Brakowało czegoś do kompletu na te urodziny.... I tu przyszli z pomocą Dobrzy Ludzie - choć nie wiedzieli wcześniej, że ta pomoc tego konkretnego prezentu właśnie będzie dotyczyć. ;) Dostałam w październiku dwa ciężkie czarne świeczniki z przesłaniem "ty coś z nich zrobisz i potem komuś dasz". No to... zrobiłam. Pierwszy z tych świeczników, oczywiście najpierw potraktowany porządnie białą farbą (o ile pamiętam najpierw z resztki do malowania skrzyni na balkonie a potem akrylową), dostał hortensjowe ozdoby.

Jak jednak widać, nie jest to kształt lubiący owijanie prostokątną serwetką. Zatem wycinałam kwiatki i przyklejałam fragmentami. Wyszło naprawdę ładnie i przy tym lekko. Byłam i jestem bowiem przekonana, że ten świecznik cały spowity hortensjami byłby trochę ciężki do... oglądania (wagowo i tak jest ciężki).

Zatem będzie teraz trochę zbliżeń. 

Najpierw widok ogólny dookoła.


Potem zbliżenie podstawy

 I sam kielich :


    

 Uprzedzając ew. pytania: w tle pojawia się mój stołek-drabinka ozdobiony "tym najpiękniejszym wzorem w różyczki".

A wszystko to było uzupełnieniem innego prezentu, ofiarowanego na Gwiazdkę ;)

Oczywiście pudełka na chusteczki :)

Pudełko różowe z hortensjami. Z różowym dołem i delikatną wstążeczką "w talii". :) Doskonale pasuje do ciemnogranatowej kuchni :)



 I to by było na tyle....




poniedziałek, 3 stycznia 2022

Skrzyneczka z lawendą

Chyba nawet bardziej skrzyneczka w lawendzie.

Robienie skrzyneczek zawsze wydaje mi się bardzo pracochłonne przez to, że trzeba odkręcać te wszystkie zawiasiki i zamknięcia i pilnować, aby nie zgubić śrubek. Może dlatego nie zrobiłam zdjęć żadnej ze skrzyneczek przygotowanych na święta dawno temu, w 2020 r.?

W tym roku nie przygotowywałam skrzyneczek na święta. Ale za to powstała jedna skrzynka jeszcze-bez-właściciela. W lawendzie. Przy czym pozwoliłam sobie popracować nad tą lawendą i niektóre elementy wzoru  są doklejane ;).

Widoczek ogólny z frontu :)

I mniejsze lub większe detale.

Jak widać, wieczko dostało w prezencie motylka, zabrakło natomiast fotki zamkniętej skrzyneczki od frontu. Bo od tyłu jest.


Motylek został oklejony resztką fioletowawego fragmentu serwetki. Był potrzebny, aby złączyć te dwa kłosy lawendy zbiegające się na serwetce (wybór odpowiedniej części serwetki do oklejenia to czasem trudne decyzje).

 Mam pewien pomysł na to pudełko....