Może ktoś pamięta pudełeczka w hortensje... Różowe hortensje...
Jedno pudełeczko poszło dość szybko na prezent, a drugie czekało cierpliwie na realizację mojego pomysłu. I się doczekało finalizacji przed urodzinami jednej z siostrzenic.
Podkładek pod szklanki jest dziesięć. Najpierw martwiłam się, że jakoś tak luzem latają w tym pudełeczku i trzeba było kupić więcej baz. Potem, jak je podkleiłam filcem (szarym, nie zrobiłam zdjęcia niestety), okazało się że w pudełeczku mieści się ich tylko osiem 🙈. Zatem są dwie zapasowe :).
Przy okazji robienia drewnianych zawieszek (które już pokazywałam i jeszcze pokażę) zastosowałam system "obcinania" nadmiaru serwetki przy pomocy pilniczka (można też papierem ściernym) co daje ładny, równiutki brzeg. Pomysł oczywiście podsunęła mi kiedyś Agata, jako jedna z mistrzyń dekupażu ;).
Brakowało czegoś do kompletu na te urodziny.... I tu przyszli z pomocą Dobrzy Ludzie - choć nie wiedzieli wcześniej, że ta pomoc tego konkretnego prezentu właśnie będzie dotyczyć. ;) Dostałam w październiku dwa ciężkie czarne świeczniki z przesłaniem "ty coś z nich zrobisz i potem komuś dasz". No to... zrobiłam. Pierwszy z tych świeczników, oczywiście najpierw potraktowany porządnie białą farbą (o ile pamiętam najpierw z resztki do malowania skrzyni na balkonie a potem akrylową), dostał hortensjowe ozdoby.
Jak jednak widać, nie jest to kształt lubiący owijanie prostokątną serwetką. Zatem wycinałam kwiatki i przyklejałam fragmentami. Wyszło naprawdę ładnie i przy tym lekko. Byłam i jestem bowiem przekonana, że ten świecznik cały spowity hortensjami byłby trochę ciężki do... oglądania (wagowo i tak jest ciężki).
Zatem będzie teraz trochę zbliżeń.
Najpierw widok ogólny dookoła.
I sam kielich :
Uprzedzając ew. pytania: w tle pojawia się mój stołek-drabinka ozdobiony "tym najpiękniejszym wzorem w różyczki".
A wszystko to było uzupełnieniem innego prezentu, ofiarowanego na Gwiazdkę ;)
Oczywiście pudełka na chusteczki :)
Pudełko różowe z hortensjami. Z różowym dołem i delikatną wstążeczką "w talii". :) Doskonale pasuje do ciemnogranatowej kuchni :)
I to by było na tyle....
Świetnie sobie radzisz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuję.
UsuńBardzo lubiłam papierem ściernym"obcinać" nadmiar serwetki:)
OdpowiedzUsuńAle, że pilnika nie podglądnęłam nigdy , hmm :)
Dziękuję za życzenia 😍 i prezenty 🤩
:) miło ;)
UsuńPapier ścierny jakoś zawsze kojarzy mi się z większym zachodem, A taki zwyczajny kartonowy a niedrogi pilniczek do paznokci sprawdził się idealnie przy niewielkich kształtach i tych kantach ;).
Oj działo się dekupażowo:))) Piękne to wszystko.
OdpowiedzUsuńUściski
Fakt, działo się :)
UsuńSerdeczności! ♥
Komplecik wyszedł bardzo gustownie ;). Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCieszę się - ale i ważne, ze właścicielka się cieszy. Pozdrowienia.
UsuńNo no no teraz to komplet pierwsza klasa! Podoba mi sie mimo ze ja róż tylko toleruje :) i prosze nie zawstydzaj mnie bo ja mistrzynią w żadnej dziedzinie nie jestem, ale miło, dziekuje !😘
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo, różowy to też niekoniecznie moje klimaty, ale wszystko powstało dla osoby, która ten kolor lubi :).
Ależ piękny zestaw! Wyobrażam sobie, że będzie się świetnie prezentował w granatowej kuchni.
OdpowiedzUsuńLiczę na to :) Dzięki.
Usuń