Chyba nawet bardziej skrzyneczka w lawendzie.
Robienie skrzyneczek zawsze wydaje mi się bardzo pracochłonne przez to, że trzeba odkręcać te wszystkie zawiasiki i zamknięcia i pilnować, aby nie zgubić śrubek. Może dlatego nie zrobiłam zdjęć żadnej ze skrzyneczek przygotowanych na święta dawno temu, w 2020 r.?
W tym roku nie przygotowywałam skrzyneczek na święta. Ale za to powstała jedna skrzynka jeszcze-bez-właściciela. W lawendzie. Przy czym pozwoliłam sobie popracować nad tą lawendą i niektóre elementy wzoru są doklejane ;).
Widoczek ogólny z frontu :)
I mniejsze lub większe detale.
Jak widać, wieczko dostało w prezencie motylka, zabrakło natomiast fotki zamkniętej skrzyneczki od frontu. Bo od tyłu jest.
Motylek został oklejony resztką fioletowawego fragmentu serwetki. Był potrzebny, aby złączyć te dwa kłosy lawendy zbiegające się na serwetce (wybór odpowiedniej części serwetki do oklejenia to czasem trudne decyzje).
Mam pewien pomysł na to pudełko....
Bardzo pomysłowe i romantyczne.
OdpowiedzUsuńRomantyczne. Tak, to jest to.
UsuńCiekawy ten fiolet w środku skrzyneczki. A motylek to jest wisienką na torcie. Pięknie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Dziękuję i nawzajem ;).
UsuńTen fiolecik miał podkreślać lawendowość całości.
Zamysł z motylkiem był taki, jak piszesz, Mógłby ewentualnie tu być mały kwiatek.
Przepiękna skrzyneczka 🙂
OdpowiedzUsuńPodziwiam za te drobiazgi,które trzeba bardzo starannie dobrać.
Dzięki serdeczne. Cieszę się, że się podoba :).
UsuńCiekawe pudełko i wiesz jak napisałaś o tych zawiasach to zaczelam sie zastanawiać czemu ja ich nie odkręcam ale po zerknięciu na skrzyneczkę juz wiem czemu.... kupuje skrzyneczki ktore maja zawiasy jakby wbite w pokrywkę i dol pudełka.... wlasnie dlatego zeby sie nie bawić w odkręcanie ....:)
OdpowiedzUsuńA widzisz. Nie spotkałam tu takich, nie wiedziałam, że są.
Usuń