wtorek, 30 czerwca 2020

Dajemy jeść ;)

Zacznę od wzruszenia.

Wczoraj otrzymałam filmik, który oglądałam ze łzami w oczach. Łzami nie dlatego, że pokazuje tereny i ludzi, do których ogromnie  tęsknię, a dlatego, że pozwolono mi zobaczyć jak wpłaty - m. in. tych, którzy zaglądają na tego bloga - przerodziły się w konkretną pomoc, nakarmienie konkretnych osób, z których kilka możemy na filmie zobaczyć.
W sumie za pierwszą przesłaną transzę pomocy udało się przygotować paczki dla 174 rodzin (w każdej 5 kg ryżu, trochę cukru, sardynki itp.). Pomyślcie - jakie to piękne.

 
 To jest mniej więcej tam, gdzie wskazuje żółta strzałka :)

 

  
Dwie panie, które na filmiku zanoszą te paczki (najlepiej je widać chyba ok. 0:30 i 1:30) to Lovely i Jenny, które wraz z mężami brały udział w "naszych" rekolekcjach w lutym, pomagała im jeszcze Elsie i oczywiście mężowie, a których jeden przygotował nagranie. Zobaczcie, tam są konkretni ludzie, którzy dzięki Wam mają co jeść przez najbliższe dni. :) Ten dom, który widać na górce nagraniu to taki nieco jakby "lepszy", ludzie mieszkają też w dużo skromniejszych chatkach...

Na Filipinach mówią, że póki jest ryż i sól, to nie ma głodu... Przekazuję ich gorące podziękowania i sama ogromnie dziękuję.

W tej chwili zbieramy na pomoc w kolejnych miejscach, najbliższa wpłata pójdzie do Banku Żywności w Bacolod; kolejne do Dumaguete i San Carlos, potem jak będą pieniądze to ponownie do Kabankalan. Jeśli znacie kogoś, kto ma otwarte serce - zaproście :). Ok. 20 zł to zapewnienie jednej osobie jedzenia na cały dzień (trzy posiłki).

(Link w banerku po prawej lub bezpośrednio na to konto: Stowarzyszenie Diakonia
Ruchu Światło-Życie 
40 1240 1574 1111 0010 9064 7764 koniecznie z dopiskiem: Cele statutowe-Negros
)

A na koniec zakładka :) Typowo letnia w kolorystyce. :)




Hm... może zaryzykuję?.... Czy to dobry pomysł?
Zakładka jest.... do wzięcia, jeśli ktoś zechce i wpłaci co najmniej 50 zł (= zapewni dwa posiłki 5-osobowej rodzinie) na pomoc... Nie trzeba deklaracji publicznych, mail do mnie kontaktdoagai (małpa) gmail. com (bez spacji i ze stosownym znaczkiem oczywiście). Dyskrecja zapewniona.








niedziela, 28 czerwca 2020

Na kolejowym szlaku

Bardzo Wszystkim dziękuję za życzenia zdrowia. Jest w sumie zaskakująco dobrze ;).

Kiedyś przy ogniskach śpiewało się czasem taką piosenkę:


To jest polska wersja, oryginał brzmi tak (i wydaje mi się, że - jak przeważnie - lepiej)


I oczywiście oryginał  nawiązuje do trudnych ludzkich losów i niedoli... Jak wiele podobnych piosenek, zakorzeniony jest w prawdziwym życiu, czego często nie wychwytują już słuchacze coverów.

Ale dlaczego ta piosenka? Podczas moich cotygodniowych spacerów wędruję w okolicy torów kolejowych. Ech, jak tam pięknie miejscami....

Toż to całe ogrody....


A zapomniana, nieużywana bocznica, którą wędrowaliśmy kilka tygodni temu (i przy której nieświadomie złapałam gromadę wróbli w krzewie) wygląda teraz tak:
  


Przy polowaniu na skowronka złapałam gałązki rzepaku. Myślę, że dużo więcej warte jest zdjęcie robione świadomie, ale to i tak mi się podoba ;).


No i oczywiście kolejna zakładka. Plątanina na prawie rzepakowym tle :)






Nieustająco gorąco dziękuję za wsparcie - i proszę o ile to możliwe o zaproszenie innych... TU

piątek, 26 czerwca 2020

Lato, wreszcie lato

Lato rozpoczęłam dość nietypowo, bo planowanym, acz przesuniętym o dwa miesiące  z wiadomych powodów pobytem w szpitalu. Pobyt ciut dłuższy niż miał być, bo "spadłam" z kolejki w planowanym dniu i musiałam czekać do następnego, ale generalnie było nie najgorzej. Teraz już w domu dochodzę do siebie (tup, tup, tup... :) ) i mam nadzieję, że odzyskam siły w pełni i będę mogła już w przyszłym tygodniu polować na ciekawe (?) zdjęcia.

Ale nadrabiam sumiennie zaległości zakładkowe.


To jest moim zdaniem jedna z ładniejszych zakładek, które ostatnimi czasy zrobiłam. Podoba mi się kolorystycznie i wydaje mi się również, że nietypowe zygzaki wyszły interesująco.

A do zakładki dokładam kilka fotek moich ukochanych dzikich róż. Pamiętam je z dzieciństwa i zawsze wolałam je od tych mocno różowych. Te moje ulubione są białe lub delikatnie bladoróżowe, tym bledsze im bardziej rozwinięte. I pięknie pachną. (Choć uczciwie przyznam, że najpiękniej i najmocniej pachnące róże spotkałam w Izraelu. Żadne inne spotkane przeze mnie nie mogą się z nimi pod tym względem równać).

 

 


 



Takie róże rosną na niekoniecznie bardzo bogatej ziemi, piętrzą się przy innych drzewach i krzewach, przyciągają nieliczone owady i przywołują moje wspomnienia z czasów, które już nie wrócą i miejsc, które nigdy nie będą takie same :). Bardzo się cieszę, że - jak się okazało - tak wiele tych krzewów rośnie całkiem niedaleko mnie ;).

Nie było mnie w domu tylko kilka dni, a po powrocie okazało się, że rabaty w naszym sąsiedztwie wybuchły feerią innych róż, czy raczej różyczek, bo kwiaty mają dość drobne. Przepięknie to wygląda!  Zatem: witaj lato!



niedziela, 21 czerwca 2020

Znowu

Kolejne zdjęcia z cyklu "najpierw fotografuję, potem patrzę co sfotografowałam". ;)

Jak już wielokrotnie pisałam, lubię wiedzieć co widzę. Zatem szukam...

I wydaje mi się że to jednak jest znowu muchołówka. :)

Na piegżę za duża, o ile dobrze rozumiem opisy.
Ale może jest tu ktoś mądrzejszy w tych kwestiach ode mnie. :)








 A i jeszcze zakładka ;)
Jak ptaszek na niebieskim tle, to i zakładka też. Jakoś zatęskniłam na chwilę do takich udających tkaninę ;)







piątek, 19 czerwca 2020

Szukać dzierzby? A gdzieżby!

Dzierzby...
Zawsze mi się wydawało, że to jakieś takie tajemnicze ptaki... Są w atlasach... tam zawsze wchodziła mi w oczy dzierzba gąsiorek (wchodził gąsiorek?) - jest jeszcze piosenka Wolnej Grypy Bukowiny z dzierzbami... I tyle tego było.

I musiało minąć wiele lat...

W końcu w ubiegłym tygodniu strzeliłam zdjęcie ptaszkowi, który przeleciał mi niemal przed nosem i cierpliwie wysiedział na gałązce. (Bo takich co umknęły bezzdjęciowo było mnóstwo)

Przysięgłabym, że nigdy takiego nie spotkałam.
Zajrzałam  do atlasu... hmmm.
Wrzuciłam w google odpowiednie pytanie...

I jest!!!

Panie i Panowie, dzierzba gąsiorek w czarnej masce :)




I do kompletu zakładka :)

Mniej dzierzbowata :). Ale te zielone elementy pasują do tonacji wpisu :D.



środa, 17 czerwca 2020

Żółty słoik

Trochę mam dekupażowych zaległości do pokazania. Dziś słoiczek z okienkiem, z inspiracji mistrzyni tej techniki, Agaty :).

Oczywiście musiał być jakiś impuls do ozdobienia słoika w taki akurat sposób.... I był. W kwietniu i maju najstarsza z Kamzików sukcesywnie robiła porządki w kuchennych zakamarkach i znalazła zachomikowane pokrywki w kratkę. Oczywiście nie pozwoliłam ich wyrzucić (nie po to chomikowałam). Tej zielonej postanowiłam dorobić słoiczek...



Trudno byłoby pewnie dobrać identyczny odcień zieleni na serwetce, wykorzystałam zatem nieruszane dotąd żółte kwiatki :).  Z zielonej zrobiłam jednak ramkę przy "okienku".

 

I jeszcze raz widok na okienko - widać wnętrze na wylot ;)


Na wierzch oczywiście lakier i słoiczek z herbatkami w środku pojechał do mojej Mamy ;).

A jak już mamy taki żółty wpis, to do kompletu kwitnący krzew janowca ciernistego - w naszym rejonie nie tak częsty, stąd miałam kłopot ze znalezieniem nazwy - w naturze przypomina mi trochę żarnowiec... Moja Mama za to z samego opisu trafiła bez pudła :). A potem doczytałam, że to krzew z tej samej co żarnowiec rodziny bobowatych - i rzeczywiście ma strąki! Ale do żarnowca podobny nieco ;)


poniedziałek, 15 czerwca 2020

Specyficzny bank...

Nie było mnie dawno na blogu, będę powoli nadrabiać zaległości ;).
Byłam bardzo zajęta dokumentowaniem naszych misyjnych działań, co jest powiązane z akcją pomagania w pomaganiu.
Na świecie w wyniku pandemii jest więcej osób głodnych... i pewnie więcej ludzi ruszających na pomoc. Nam - co oczywiste pewnie dla stałych Bywalców bloga - bliskie są Filipiny, szczególnie jedna z wysp :). Chcemy pomóc tym, którzy tam troszczą się o najbiedniejszych.
Będzie miło jeśli ktoś zechce się dołączyć - albo też po prostu opowie o tym innym.


 Na zdjęciu prawdziwe kokosy ;)

Zapraszam również do obejrzenia krótkiego klipu o Banku Żywności w Bacolod. Jeżeli potrzebne są napisy, a się nie wyświetlą od razu, trzeba zrobić "pełny ekran" i nacisnąć zębate kółeczko. Polskie napisy kryją się pod słowem "angielski").


sobota, 6 czerwca 2020

Pola i łąki

Myślałam, że nie wyrabiam się z czasem (no, jak się miało lat 20 to człowiek śmigał, że ho ho, a teraz nie ma lekko), no to wskoczyło mi jeszcze jedno - na szczęście krótkoterminowe, ale niezwykle czasochłonne zadanie... I teraz walczę.

Pomyślałam, że w tę wietrzną sobotę podzielę się kadrami z czwartkowego spaceru z Malątkiem. To wszystko mam w zasięgu 10 czy 15 minut dojścia z domu!

  

  
 




Ach, naszukałam się tej białej wyki... już myślałam, że u Mickiewicza coś jest nie tak... A u Mickiewicza jest gryka, a nie wyka. Ale gapa ze mnie.

No i na deser zakładka.
Bardziej chyba do tych maków pasująca niż do chabrów (modraków, bławatków). Tak na nią patrzę po dłuższym czasie (wyszywana na przełomie zimy i wiosny) i podobają mi się te nietypowe zygzaki. :)



poniedziałek, 1 czerwca 2020

Pocztówka z niezapominajkami

Co prawda wróciłam już z Krainy Niezapominajek, ale wysyłam.
Widoki niezapomniane - całe błękitne pola. Była taki moment, że zastanawiałam się skąd kałuża na łące - a to były one...
Wbrew pozorom nie wszystkie są niebieskie... były też białe i różowawe ;)





 A na koniec nieco ognia, bo to był wieczór przed Zesłaniem Ducha Świętego.