Chyba jeszcze nie było tak, żeby niemal cała zakładka powstała w podróży. Jest w tej więc coś wyjątkowego. Droga wiodła w różne strony, w sumie daleko (choć do tych planowanych 2 tys. nie dobiliśmy - na szczęście). Trochę w tłoku (za wąskie te nasze autostrady na piątkowy ruch...), trochę w pustce (niedziela, ach niedziela), z bajecznymi złocistościami za oknami (rzepak! żarnowce!), z kolosalnymi zmianami klimatu... Dobrze podróżuje się z kimś z kim można i pogadać, i pomilczeć. I z kim dzieli się gusta muzyczne :).
A zakładka obfotografowana jeszcze w aucie wygląda tak:
Styl etno :)
różnorodna.... prawdziwe odzwierciedlenie Waszej podróży ;) :***
OdpowiedzUsuńZawsze odkrywasz nowy aspekt wykonanej pracy ;)
Usuńjak autostrada do cudownego miejsca :))))
OdpowiedzUsuńJakie łądne spojrzenie na autorstradę :)
UsuńSkojarzenie moje sięga do Boliwii, dziś nasza najmłodsza przyjmuje sakrament bierzmowania, szafarzem sakramentu będzie biskup Boliwii. Fajnie jest podróżować w dobranym towarzystwie. : )
OdpowiedzUsuńBoliwia - w sumie niewiele o niej wiem. Wszelkiego dobra na drogę doroślenia dla Twojej córki :).
UsuńDobrane towarzystwo, zwłaszcza w osobie męża, to skarb :)
Piękna zakładka - widać jak wiele pracy w nią włożyłaś :)
OdpowiedzUsuńDobrze się haftuje takie zakładki :)
UsuńWidzę ze zakładeczka powstała w drodze i tak oto połączyłaś przyjemne z pożytecznym,a rezultat wspaniały :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jestem bardzo zadowolona, że mogę haftować podczas podróży samochodem (oczywiscie gdy jestem pasażerem). Zdaje się, że kolejną zakładkę też w drodze będę kończyć ;)
Usuń