Zakładka z początku bieżącego roku, nadal utrzymana w mocnych kolorach Meksyku.
Popatrzcie tylko:
Czasem gubię się, czy nie powtarzam przypadkiem zdjęć i wtedy porównuje kolejne i widzę, że choć wydają się podobne, są zdecydowanie inne - każda zakładka inna.
Ta mi się bardzo podoba przez soczystość i intensywność kolorów. Powiedziałabym, że jest na niej pełnia życia. Za oknem mam akurat szaroburo, niemniej minione ponad już dwa tygodnie lipca były takie właśnie: bardzo intensywne, nawet męczące, a jednocześnie z mnóstwem światła i radości. Są blaski, są cienie, są dobre spotkania i zdarzyło się trudne - ot, życie. Tylko prac do zrobienia nie ubyło, myślałam, że uda mi się zrobić więcej.
A - czy komuś sroki rozkopują doniczki na balkonie? Przyłapałam jedną taką paskudę, wykopała mi roślinki, rozrzuciła ziemię. Wcześniej wydawało mi się, że coś takiego miało miejsce, ale wczoraj to było okropne. Doniczkę przestawiłam na noc na parapet i nic się nie działo dziś. Zastanawiam się, czym ją odstraszać...
Very nice!
OdpowiedzUsuńWe don't have magpies here. I have heard they are troublesome.
Śliczna zakładka. :)
OdpowiedzUsuńCiemne kolory rozjaśnione żółtym i białym - super. :)
Właśnie dziś zastanawiałam się, co wykopało mi cebule tulipanów na działce.
Być może, że sroka - kręcą się tam.
Pozdrawiam ciepło.