wtorek, 5 sierpnia 2025

Bukiecik z nutką melanholii

Ostatnie dwa dni minęły mi na (m.in.) intensywnych porządkach w domu mojej MiL, jak to piszą na angielskojęzycznym Instagramie, czyli Teściowej, porządkach dokonywanych głównie ze Szwagierką, z dorywczym wsparciem różnych członków rodziny. A członkowie rodziny są w różnym wieku. 😁 Dwie urocze panienki lat 5 i 3 buszowały przedwczoraj po ogrodzie, a potem przyniosły "kwiatki dla Babci" (zasadniczo Prababci). Wstawiłam je najpierw w niezbyt urodziwy wazonik, który  był pod ręką. Wyglądały ładnie, ale czegoś im brakowało. Wieczorem znalazłam w kuchni kilka wazoników. Jeden szczególnie przypadł mi do gustu i przeprowadziłam bukiecik do nowego lokum.

Dziś przed południem okazało się, że ten wazonik należał do ukochanej Cioci mojego męża i jego siostry. I moja Szwagierka od lat nim się zachwyca - co rozumiem doskonale, bo wazonik zacny i urokliwy, w nietypowym kształcie.

Dołożyłam do bukietu dziewczynek kilka kwiatków, zmyłam mszyce z groszku i wyszło coś takiego:


Wiem, że kształt wazonika niezbyt jest widoczny, ale może się Wam i tak całość spodoba. 

Trudne sprawy nadal są trudne, ale jakieś tam rozwiązania się pojawiają. Dziękuję tym którzy pamiętają.

niedziela, 3 sierpnia 2025

Zawiedzione nadzieje

Tak się ułożyło, że musieliśmy wyjechać na jeden dzień. Z noclegiem. I ziściły się moje obawy, królowa nocy rozkwitła właśnie w tę noc.

Po powrocie do domu miałam jeszcze nadzieję, że zdążyliśmy na oglądanie  drugiego  pąka, ale niestety, po bliższym przyjrzeniu się okazało się, że ominęły nas dwa kwiaty, a nie tylko jeden. Trudno. Już raz coś takiego mam się zdarzyło. Może za rok się uda. Tylko narobiłam sobie apetytu na ładne zdjęcia, a tu nic z tego. Zaraz odgrzebię jakieś sprzed lat 😁.


A tak było





Nie jest to najtrudniejsza sprawa ostatnich dni, z pewnością do przeżycia. 🥴