środa, 3 września 2025

Znowu idzie

Lubię być w górach we wrześniu. Dni już co prawda krótsze, ale jeszcze da się zejść przed zmrokiem (po zmroku zasadniczo nie wolno chodzić po górach, ale czołówki w plecaku są na wszelki wypadek). Może zdarzyć się gorsza pogoda - no ale to w sumie zawsze, śnieg był w tym roku w sierpniu przecież. Za to jest mniej ludzi (odczuwalne nawet na Słowacji, po polskiej stronie zapewne też, ale nie bywamy od ładnych paru lat). No i są inne kolory. Nieco czasem przydymione, ale lśniące w słońcu. Niektóre kwiaty powoli przekwitają, inne się pojawiają. I jest tak dużo fioletu i granatu! Goryczki i tojady szaleją 😁💙.



Nieco wyżej jeszcze kwitnie wierzbówka kiprzyca (tu specjalna dedykacja dla Agnieszki, która lubi o tej porze różowe kwiaty).

No ale idzie ta kolejna pora roku, idzie. Zapowiadają ją oczywiście wrzosy. Twarde, cierpliwe, wytrzymałe, przytulone do ziemi wrzosy.


Jak u Gałczyńskiego: "Oto widzisz, znowu idzie jesień..." 

poniedziałek, 1 września 2025

Znajdź różnice

 i nie chodzi o kolor tła. 😁

Dwa znaki mówiące to samo, na dwóch końcach odcinka objętego pracami drogowymi.

Detale na znakach słowackich to to, co mnie zachwyca. Ale tutaj to dodatkowe wyzwanie jest super.

😎🤣🤣🤣🥳



A wpis ogólny o tym znaku w różnych krajach był już kiedyś. 👉🏽 Zapraszam (klik)

piątek, 29 sierpnia 2025

Komu wolno i gdzie

Był taki czas, że opowiadałam na tym blogu historyjki o niezwykle malowniczych znakach drogowych.  Wpisy te można znaleźć pod hasłem "znaki" po lewej stronie ekranu gdy korzystamy z komputera. 

Dziś mały dodatek z życia (no, znali to zawsze z życia).


Ubawiła mnie ta obrazkowa informacja. Panom nie wolno - rozumiem. W tył zwrot, przejścia nie ma.

Panie z dziećmi (nie bądźmy przesadnie drobiazgowi, i z chłopcami, i z dziewczynkami) mają iść w prawo - też rozumiem. 

A panie bez dzieci? Panowie z dziećmi? Młodzież? Dzieci solo?

🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣


poniedziałek, 25 sierpnia 2025

Lampioniki kiermaszowe

Przeczołgał nas ten sierpień trochę, stąd te trzy tygodnie ciszy na blogu. Mam nadzieję, że sytuacja jakoś jest opanowana. Czy na stałe? Zobaczymy. Ten czas pokazał nam, że rodzina naprawdę jest siłą i wartością i przy zachowaniu oczywistej odrębności możemy na siebie liczyć.

Wszystkim pamiętającym z serca dziękuję.


Siłą rzeczy niewiele miałam czasu na robótki (choć jedną zakładkę skończyłam), trzeba było jeszcze bowiem nadrabiać rzeczy bardziej zawodowe. Udało mi się jednak zrobić kilka lampioników przeznaczonych na kiermasz misyjny znajomej. 

Najpierw szóstka mini 😎.


Słoiczki po świeczkach, farba, sznurek, serduszko...zdjęcie trochę może przygaszone wygląda, ale one nie są jaskrawe, a te barwy akurat nie lubią fotografowania. Każdy lampionów ma inny kolor, kolor nie jest jednolity i ma też odrobinę złotej farby, taki pobłysk.

Następnie dwa duże. No, większe zdecydowanie.


Też słoiczki po świeczkach, farba, sznurek i serduszko. Więcej złotego. Ten po lewej nie ma "dziury" w malowaniu, tylko jakoś tak światło się ułożyło.

I "średnica"


Więcej czerwieni (nadal każdy inny) i oplot z muliny. Kiedyś robiłam już podobne, może pójdą w świat.


Pozdrawiam wszystkich.

wtorek, 5 sierpnia 2025

Bukiecik z nutką melanholii

Ostatnie dwa dni minęły mi na (m.in.) intensywnych porządkach w domu mojej MiL, jak to piszą na angielskojęzycznym Instagramie, czyli Teściowej, porządkach dokonywanych głównie ze Szwagierką, z dorywczym wsparciem różnych członków rodziny. A członkowie rodziny są w różnym wieku. 😁 Dwie urocze panienki lat 5 i 3 buszowały przedwczoraj po ogrodzie, a potem przyniosły "kwiatki dla Babci" (zasadniczo Prababci). Wstawiłam je najpierw w niezbyt urodziwy wazonik, który  był pod ręką. Wyglądały ładnie, ale czegoś im brakowało. Wieczorem znalazłam w kuchni kilka wazoników. Jeden szczególnie przypadł mi do gustu i przeprowadziłam bukiecik do nowego lokum.

Dziś przed południem okazało się, że ten wazonik należał do ukochanej Cioci mojego męża i jego siostry. I moja Szwagierka od lat nim się zachwyca - co rozumiem doskonale, bo wazonik zacny i urokliwy, w nietypowym kształcie.

Dołożyłam do bukietu dziewczynek kilka kwiatków, zmyłam mszyce z groszku i wyszło coś takiego:


Wiem, że kształt wazonika niezbyt jest widoczny, ale może się Wam i tak całość spodoba. 

Trudne sprawy nadal są trudne, ale jakieś tam rozwiązania się pojawiają. Dziękuję tym którzy pamiętają.