Chodzenie po górach oczywiście może być metaforą bardzo wielu spraw. Może skłaniać do rozmaitych rozmyślań. Generalnie bardzo lubię ten czas, kiedy idę (przeważnie pod górę), nie gadam, bo jak wiadomo przy podchodzeniu się nie gada, gdyż to wyciąga siły (na szczęście czasy, kiedy przy podchodzeniu opowiadałąm z konieczności bajki dawno minęły), natomiast mam czas pomyśleć. O ile nie jest tak, że w głowie kołacze się jakaś mniej czy bardziej sensowna piosenka...
Do takich rozmyślań czasem prowokuje okolica...
Na dwóch poniższych zdjęciach mamy ilustrację dość swobodnego podejścia do kwestii oznakowania szlaku turystycznego... Zaręczam Wam, że ten znaczek (jakoś tak się złożyło, że na obu zdjęciach niebieski, choć to zupełnie inne szlaki i inne góry) naprawdę na tych zdjęciach jest. Ale - nawet powiększając oryginał i wiedząc, gdzie jest, nie umiałam go na zdjęciach wypatrzeć.... W terenie się na szczęście udało... I to są te momenty, kiedy warto umieć czytać mapę (ba, warto w ogóle mieć mapę!) i z grubsza orientować się dokąd i którędy się idzie... Dokładnie tak jak w życiu - warto znać kierunek... i cel...
Zdarzało nam się w tym roku iść i iść, i iść i zastanawiać się, czy na pewno idziemy dobrze. Czy na pewno szlak nie odszedł w bok. Pocieszały ślady butów i dziurki po wbitych kijkach. Bo droga wyglądała na przykład tak. Wbrew pozorom było stromo...
Tutaj oznakowanie pojawiało się naprawdę rzadko i... bardzo daleko od drogi. Tak myślę, że na dobre 20-30 minut schodzenia były może dwa-trzy znaki? Ale za to jeden poruszający:
Napis głosi: "Tu umarł 4 września 2001 r. polski turysta z Cieszyna. Kochał góry!" Byliśmy tam prawie dokładnie w rocznicę jego śmierci...
Takie, ot, obrazki i rozkminy z gór...
Swietne zdjecia,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSuper 😊 świetne miejsca
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. I stosunkowo mało ludzi (no nie wszędzie, ale..)
UsuńZawsze coś niespodziewanego się znajdzie, prawda? Piękny wpis upamiętniający zwykłego człowieka :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, trzeba mieć oczy otwarte :)
UsuńPiękne widoki,a wędrówki po górach zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTaki reset był nam bardzo potrzebny.
UsuńPięknie napisane. Aż się rozmarzyłam, a zarazem skłoniło mnie do pewnej refleksji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
TO mi bardzo miło.
UsuńPiękne !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOjej, zatęskniłam za górami! Nie zaraz, żeby chodzić (ostatnio brak mi kondycji i szybko się męczę, co odbiera całą radość), ale tak sobie usiąść i malować - marzenie.
OdpowiedzUsuńGóry dają mi nieprawdopodobny reset. Kilka lat temu miałam poważny spadek kondycji (jak się okazało spowodowany problemami z tarczycą) i wysiadałam przy najprostszych szlakach. Już się wtedy żegnałam w myślach z ta pasją i było to bardzo trudne. A teraz czasem mamy poczucie, że z wiekiem stać nas na więcej niż kiedyś. Choć też i żal etapu "trójka z przodu, dwójka z tyłu".
Usuń