Kolejne dwie z serii bardzo kolorowych zawieszek. Z tych szybkich w wykonaniu, cieszących pstrokacizną (ale ujarzmioną).
Ta niżej dumnie prezentuje się na tle mojego nowego cieplutkiego śliwkowego poncho.
Ta druga wzięła sobie za tło moje narzędzie pracy. Nie ma tu żadnego celowo przemyconego dodatkowego przekazu, o ile pamiętam. Choć jak czytam "fare forth - to start a journey" to widzę, że bardzo chętnie wyruszyłabym w podróż. Byle spokojną i niegoniącą. Bo doszłam do etapu, kiedy mogę powiedzieć, że "kiedyś wydawało mi się, że jestem bardzo zajęta - z naciskiem na "wydawało się".
Zatem - oby udało się zwolnić nieco - to życzenia dla wszystkich, którzy tego potrzebują. A ta zawieszka szczególnie mi się podoba. Taka dystyngowana...
Obie piękne i takie energetyczne. To chyba dzięki mocnym kontrastom.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak. To górne zdjęcie oczywiście trochę kiepskie ale aparat gubi niektóre kolory.
UsuńWzory tych zakładek podobają mi się bardzo. Ciekawa technika.
OdpowiedzUsuńTechnika ratunkowa. Żeby z dwóch stron było to samo. :)
UsuńTak fajna technika i nazwa tez 😅
UsuńSzybka....
Usuń