sobota, 22 sierpnia 2020

Albo albo

Jak widać z częstości wpisów doszłam do etapu albo-albo. Albo praca i lekkie ogarnięcie domu, albo blog. Jeszcze trochę do urlopu - jak zawsze nawarstwia się w takim okresie sporo spraw. Wąskim gardłem są też oczywiście zdjęcia - zrobienie to jeszcze, ale zgranie, opisanie...

W ostatnim czasie jakoś mniej haftuję, ale też powstało kilka prac dekupażowych (a inne czekają i czekają).
Dziś różowe pudełko. Różowe albo fioletowawe? Z motywem hortensji, który mi się bardzo podoba i w sumie chciałam to pudełku zatrzymać sobie. No ale córka jechała w odwiedziny do znajomej, która lubi fiolety i tak jakoś pudełko pojechało z nią :). I podobno się przyda, wiec cieszę się ogromnie, Sobie zawsze mogę zrobić podobne...

Tradycyjnie najpierw biała farba...
Dno od środka po różnych doświadczeniach wolę zostawiać pomalowane...


Ta biel tu dodaje lekkości.


Dno od spodu też jest oklejone. Mogłoby oczywiście zostać białe - w wersji oszczędnej, ale takie oklejone ma swój urok. 


 Serduszkowe otwory w tej skrzyneczce są dość duże, więc nieco łatwiej było je wykończyć. Jakoś ten rok naznaczony jest stratami... nożyczek. Najpierw na lotnisku w Manili bardzo uprzejmy pan zdecydowanie skonfiskował mi moje maleńkie ulubione nożyczki z żurawiem czy czaplą, które wcześniej latały różnymi samolotami bez problemu. No a on uznał, że to maleńkie ostrze jest zagrożeniem... W sumie cieszyłam się, że kabli od ładowarek nie zakwestionował, bo potem widzieliśmy plakaty, z których wynikało, że i to mogło być możliwe... A w domu zapodziały się gdzieś moje ulubione nożyczki do wycinania takich różnych otworków - w sumie niby zwykłe nożyczki do paznokci czy skórek, zaokrąglone, ale używane tylko do tego celu. Skończyło się na kupnie nowych. ;) Bowiem takie małe półokrągłe nożyczki są przy dekupażu dla mnie niezbędne.


 A to serduszko ma ładny kształt, prawda?


Jeśli będę miała kiedyś ogród, chciałabym mieć w nim hortensje. No ale to może być dopiero w niebie :D.

Na dobry weekend jeszcze trochę muzyki. To jest muzyka filipińska, ludowe pieśni czy piosenki w języku Hiligaynon (inaczej Ilongo), którym jako ojczystym posługuje się większość moich filipińskich znajomych. Wczoraj dowiedziałam się o śmierci żony jednego ze znajomych, zmarła jeszcze zanim przyszedł wynik testu na Covid. On jest na kwarantannie, czeka na wynik testów. Na "naszej" wyspie Negros w niektórych miejscach wprowadzane są ponownie ograniczenia, sytuacja jest trudna. Wiem, że już pomogliście w zbieraniu na jedzenie, ale może ktoś z Waszych znajomych dorzuciłby się na jedzenie dla jednej osoby na jeden dzień na przykład - 20 zł... Mamy na platformie uzbieraną połowę, jeszcze nieco ponad tydzień nam zostało...

https://wspieram.oaza.pl/campaigns/pomoc-dla-filipin/


Te piosenki są zawsze z taka nutą melancholii...

15 komentarzy:

  1. Jestem właśnie na etapie porządkowania mojej sali w szkole i myślałam o jakiś pojemniczkach do przechowywania rzeczy. Ależ żałuję, że nie mam takich zdolności by zrobić takie cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zawsze mogę Ci zrobić. Czysta przyjemność.

      Usuń
  2. Uwielbiam hortensje! Pudełeczko prześliczne. Współczuję konieczności zostawienia nożyczek na lotnisku. Też mam takie ulubione i nie wyobrażam sobie, żebym musiała się z nimi rozstać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!

      Żałowałam tego, ze ich nie schowałam do dużego bagażu (zapomniałam o nich najzwyczajniej). Nic to, rzecz materialna.

      Usuń
  3. Piękny efekt! :) Szczerze mówiąc nie zdawałam sobie sprawy, że na Filipinach jest tak trudna sytuacja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję ;).

      Tak, tam generalnie jest biednie - Negros jest nabiedniejszą chyba z filipińskich wysp - a teraz jest bardzo trudno. A ludzie cudowni pełni optymizmu i zakasujacy rękawy do pracy...

      Usuń
    2. apropos Filipin - uff właśnie skończyłam wszystko, co ma być w tej paczce. Muszę wyprać, wysuszyć, wyprasować i zanieść na pocztę. Nie wiem, czy zdążę jutro, czy wyślę pojutrze. Będzie kilka niespodzianek :) Mam też ciągle na zbyciu bieliznę kielichową, dla Filipin jak znam proboszczów raczej nikt tego nie kupi, ale może na Filipinach takich rzeczy potrzebują, jeśliby ktoś wysyłał tam jakąś korespondencję?

      Usuń
    3. Dzięki wielkie. Bardzo wielkie. Do piątku rano jestem w domu. Bielizna kielichowa - myślę że sie zawsze przyda, zawsze można zawieźć (w ostateczności wysłać) w prezencie, a ktoś inny ten prezent zasponsoruje :). Chyba że potrzebna by była w Afryce... (to tak samo).

      Usuń
  4. Hortensjowe pudełko śliczne - przyjemnie w takim przechowywać to i owo.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że tak będzie i jeszcze jaką dobrą myśl zyskam ;).

      Usuń
  5. Hortensje uwielbiam , sa cudne!!! To pudełko tez swietne :):):) podoba mi sie, muzyki filipińskiej chetnie posłucham :)

    OdpowiedzUsuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.