Jak już mam na chwilę dosyć przeplatanek (i woreczek przykrótkich kawałków nici) zabieram się za zakładkę resztkową, czyli kropeczki. Co ciekawe, one zawsze mi się podobają, a narzucona sobie wewnętrznie konieczność ułożenia kolorów tak, by identyczne kropki nie sąsiadowały ze sobą, wypełnia jakieś mode nieneurotypowe potrzeby (?).
A - żeby było śmieszniej - za tło posłużyła moja deska do prasowania. Przynajmniej nie trzeba było się schylać za bardzo do zdjęcia. 😁
Uważny obserwator zauważy, że nie splotłam warkoczyka. Czasem taki ogonek wydaje mi się ciekawszy. a potem i tak plotę....
Pozdrawiam serdecznie i adwentowo - z ciągle niezawieszonymi światełkami na balkonie, bo nie mam na to czasu, a po ciemku jakoś nie mam ochoty tego robić. Biegam, jeżdżę, ciągle coś się dzieje. Takie życie.

Przepiękna 🥰Też kiedyś robiłam zdjęcia na desce do prasowania i git wyszły. Hehe Pięknego dnia. 💖
OdpowiedzUsuń