Zdecydowanie nie są to maki, bo maki mają czarne środki. A tu żółciutko. Kwiatki wyszły radosne i optymistyczne. Jak zwykle zaczynałam z nieco inną wizją całości, która się w miarę postępowania pracy modyfikowała i rozwijała. Lubię asymetrię. Dochodzę do tego wniosku zawsze, gdy zmieniają sie pierwotne symetryczne plany :) Cały czas zastanawiam się, czy jestem zadowolona z ostatecznego wyniku. Ale chyba tak :). Takie ukoronowanie niełatwego tygodnia (skończyłam wyszywać we Wszystkich Świętych).
bardzo symetryczna asymetria Ci wyszła :) Pięknie... :) :***
OdpowiedzUsuńTakie dwa w jednym zatem? Z widokiem na niebo :))
Usuń:***
A może to są róże okrywowe, niepełne z żółtymi środkami?????
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, że zakładka jest prześliczna!
Róże, jak najbardziej mogą być to róże!
UsuńJak miło, że się podoba :)
Agaju, jest piękna! Asymetria służy zakłądkom. ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się się wydaje, że służy :))
UsuńBardzo pozytywne te niemaki :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie miało być :)
UsuńJaka wesoła! I taka cieniowana...
OdpowiedzUsuńStarałam się dobrze dobrać te zielenie. Fajnie, ze widać :)
UsuńNazwa niemal japońska. Niemaki. Coś od sushi. No właśnie. Kwiaty wiśni, Fudzijama w tle .. pomysł na przyszłość
OdpowiedzUsuńJesteś kopalnią super-pomysłów. A ciągle jeszcze jeden Twój jest niewykorzystany...
UsuńNa takie niemaki - nawet, jeśli rosną tylko na zakładce - można patrzeć bez końca :-).
OdpowiedzUsuńDziekuję :)) Ożywiają i uśmiechająsie - to prawda.
UsuńKiedy jako dziecko jeździłam do mojej chrzestnej na wakacje ( mieszkała na Mazurach) to uczyła mnie wyszywania różnymi sposobami , robienia na drutach , szydełkowania, szycia ale nie jest to coś , za czym przepadam. Raczej nie;)
OdpowiedzUsuńW dziecinstwie też nie przepadałam za tym :) Ppzdrawiam
Usuń