Wspominałam w poprzednim wpisie o kolorach z dzieciństwa. Ta zakładka bardziej w zieleniach niż błękitach (jak chłodna woda w pięknych ogrodach) też przypomina mi niezwykłe odcienie kredek. Pamiętam, że były takie, co do których człowiek się zastanawiał, czy to jeszcze zieleń czy coś innego (ale co?) :).
Te zielone nici bardzo mi się podobają. Zmieniają odcienie zależnie od sąsiedztwa. I chyba mi się skończyły :). Tutaj na zdjęciu wyglądają dość drapieżnie, ale to jest właśnie taki kolor, obok którego nie da się przejść obojętnie.
Przecudne kolory. Tak, ta zieleń zachwyca.
OdpowiedzUsuń:)
Dzięki. Moc serdeczności.
UsuńŚliczna praca i tak piękny jej opis. Mega fajne kolory, ja właśnie uwielbiam te barwy, nie do końca zieleń, a jakby połączona z niebieskim. Mam takie farby, nie wiem, jak je nazwać, ale są jednymi z moich ulubionych, takie to magiczne kolory, właśnie, jak w Twej pracy. :) Dobrego dnia, przytulam. <3
OdpowiedzUsuńTak to coś z odcieni szmaragdu chyba. Uściski.
UsuńPiękne są te Twoje zestawienia kolorystyczne !
OdpowiedzUsuńJak dobrze się czyta takie słowa.
UsuńI mnie przypadła do gustu ta kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło.
Usuń