Obrus, na którym położyłam zakładkę to materiał wyjęty ze starych (bardzo starych) zapasów, pewnie sprzed blisko 40 lat. Bawełna. Bardzo ładnie się prezentuje. Podejrzewam, że kupowana była na sukienkę, w czasach, gdy kupowało się "bo jest". Przy okazji chyba wyprowadzki któregoś z dzieci odkryłam kilka fajnych materiałów. Jakoś nie na sukienkę a na letni obrus w sam raz.
Zakładka jest jak te kwiaty lipy, o których wspominałam w poprzednim wpisie. ;) Złocista.
Mam już tylko cztery miesiące opóźnienia w zakładkach :D. Może jakoś nadrobię?
Śliczna i taka słoneczna:) Pamiętam czasy, gdy kupowało się wszystko, bo właśnie jest w sklepie:))) Kiedyś oglądałam super film o latach 80-tych - Zupa nic. Ze smiechu aż mnie poliki bolały. Jeżeli nie widziałaś Agatko - polecam:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Może przy okazji się uda?
UsuńTe lata 80. to i straszne, i śmieszne były. Ale mam też trochę pięknych wspomnień. Pomimo trudnych czasów, albo na przekór im.
Strasznie fajna zakładka:) Świetne kolory. A materiał w kwiatki śliczny.
OdpowiedzUsuńDzięki, jak miło czytać. Pozdrawiam ;)
UsuńPiękna zakładka. Kojarzy mi się z łąką w pełni lata.
OdpowiedzUsuńTaką bardzo kwietną łąką. Właśnie u nas kwitną różne żółtości i biele ;)
UsuńŚliczna zakładka. Na myśl przyszły mi łany zbóż, które mają złoty kolor. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, ze to dobre skojarzenie.
Usuń