Zawsze mam wrażenie, że jak wstawiam jedną po drugiej zakładki, to to robi się nudne.
Ale...
tutaj też będzie zakładka. Tylko nie haftowana. Bo dekupaż nadal lubię ;)
Zakładka z serii zamawianych. Patrzę na nią po tych paru miesiącach i nadal mi się podoba. Ale to zasługa ponadczasowego wzoru.
Tradycyjnie dla mnie - motywy z serwetki wycinam i dopasowuję. To jest fantastyczna sprawa, świetny wypoczynek dla umysłu. Czytałam niedawno artykuł zachęcający do takich właśnie prac - robótek, haftów, itd., bo ponoć mózg wówczas regeneruje się o odpoczywa. (nie odpocznie przed ekranem).
Zwracam uwagę na moje autorskie ogonki w tej zakładce. Nie jest prosto coś wymyślić, a taki ogonek bardzo wiele znaczy dla wyglądu całości. Tu wyszło nieźle.
Świetna i śliczna! Ogonek obejrzałam po powiększeniu - no no... ciekawy:)
OdpowiedzUsuńDawno nie dekupażowałam. Jakoś odkładam na potem, a drewienka są:)
Uściski:)
Brakowało mi robótek przez ostatnie 2 tygodntygodniem
UsuńWow, świetna odmiana zakładkowa. Pięknie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło.
UsuńŚliczne zakładki, rzeczywiście wzór przepiękny! No i "ogonki" rewelacyjne! Ja niedawno robiłam zakładki i dodałam do nich takie zwykłe chwościki z muliny, no ale to żadna rewelacja :), co innego takie oryginalne ozdoby jak Twoje, od razu zwracają uwagę. Wspaniałe prace!
OdpowiedzUsuńOgonki z muliny też są fajne. Mnie akurat tutaj ten sznurek przypasował.
UsuńI na pewno Twoje zakładki są ładne.
Śliczna
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję.
Usuń