Udało nam się uczcić Święto Niepodległości spacerem w Gorcach. Na dodatek doszliśmy na szczyt o jakże adekwatnej do tego dnia nazwie Marszałek (a nawet odrobinę dalej w stronę Lubania, potem było okropne błoto). Były piękne kolory, minimalna liczba ludzi na szlaku (trzy osoby) i nawet odrobina Tatr na horyzoncie.
Dygresja:
Z Tatrami to w ogóle było ciekawie. Nie wiem, czy i Wy czasem nie spotykacie w internecie zdjęć Tatr zrobionych z ogromnej odległości. Zawsze było mi trudno uwierzyć, ze można je zobaczyć np. z jakiegoś wysokiego punktu w Krakowie. Tymczasem w miniony piątek, w złotej godzinie, widziałam Tatry z autostrady A4, z górki tuż przez Morawicą jadąc od strony Katowic. Tylko nie było jak zrobić zdjęcia - wszak to autostrada. Pierwszy raz takie coś mi się przydarzyło ;)
I wracam do wycieczki.
Pogoda wymarzona, nie za ciepło i nie za zimno (czapka się przydała jednak), bez wiatru. Cisza, spokój, rewelacyjny reset.
Postaram się nie zasypać Was zdjęciami. To pierwsze podoba mi się chyba najbardziej. Jest w nim obietnica dobrej drogi, spokój i nadzieja.








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)
Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.
Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.