Małe przeniesienie w czasie (mniejsze) i przestrzeni (większe).
Bratki mojej Mamy, ostatnie dni stycznia AD 2018, Polska.
Niestraszne im wiatry, śniegi i mrozy. (tzn, wiem, że na zdjęciu nie ma śniegu, ale wcześniej był)
Normalny balkon, nie żadna loggia :)
I nie są na drucikach, jak gerbery, które dostałam na imieniny :D
Nie wierzę oczętom własnym! Bratki w styczniu?
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Też nie wierzyłam niemal.
UsuńPiękne bratki się uchowały o tej porze roku. Śliczny mają kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Też mi się ten kolor bardzo podoba :)
UsuńThe flowers are so beautiful!! Have a great weekend!! Big hugs :)
OdpowiedzUsuńLisa
A Mermaid's Crafts
My Mum has a green thumb, that's certain.
OdpowiedzUsuńMocne :D
OdpowiedzUsuńSupermocne :P
UsuńRewelacja!!! Kolor cudny :)
OdpowiedzUsuńTak kolor to ich dodatkowy urok. Ale ciągle trudno uwierzyć, że w ogóle są :)
UsuńPrzyroda bywa niesamowita!
OdpowiedzUsuńZaskakująca :)
Usuń