piątek, 23 lutego 2018

O drodze

W minionym tygodniu jednym z ważniejszych punktów (a było ich kilka) był wiersz Roberta Frosta o niewybranej drodze.
Pomyślałam sobie, że może warto go tutaj wstawić, może komuś się przyda?
Pomoże w decyzjach?
Albo da materiał do przemyśleń?

To jest piękny i mądry wiersz. jak zresztą inne wiersze tego poety (angielska wersja Wiki chyba ciekawsza i na pewno obszerniejsza)

najpierw oryginał:

Robert Frost — The Road Not Taken

Two roads diverged in a yellow wood,
And sorry I could not travel both
And be one traveler, long I stood
And looked down one as far as I could
To where it bent in the undergrowth;

Then took the other, as just as fair,
And having perhaps the better claim,
Because it was grassy and wanted wear;
Though as for that the passing there
Had worn them really about the same,

And both that morning equally lay
In leaves no step had trodden black.
Oh, I kept the first for another day!
Yet knowing how way leads on to way,
I doubted if I should ever come back.

I shall be telling this with a sigh
Somewhere ages and ages hence:
Two roads diverged in a wood, and I—
I took the one less traveled by,
And that has made all the difference.



A potem po polsku

Robert Frost — Droga niewybrana (tłum. St. Barańczak)
 

Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:
Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz
I być jednym podróżnym, stałem, zapatrzony
W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,
Gdzie wzrok niknął w gęstych krzakach i konarach;

Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,
Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,
Że, rzadziej używana, zarastała trawą;
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same były koleiny,

Pełne liści, na których w tej porannej porze
Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.
Och, wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę,
Drogi nas w inne drogi prowadzą — i może
Nie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi.

Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:
Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną —
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.


6 komentarzy:

  1. Takich dróg mamy w życiu bez liku i wybór niełatwy.
    Znakomity przekład.
    Przeczytałam sobie na głos,żeby przypomnieć, jak bardzo lubiłam kiedyś recytować :)
    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cięsze się, że trafiłam.
      Tak, wybór niełatwy i każdy zawsze pociąga za sobą wiele konsekwencji.
      A przekład - Barańczak!

      Usuń
  2. I love this poem - one of my favorites!! Gorgeous picture, too!! Have a great weekend!! Big hugs :)

    Lisa
    A Mermaid's Crafts

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy wiersz. Dziękuję, że się nim z nami podzieliłaś. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.