sobota, 8 września 2018

Raj?

Oglądając rozległe sińce w okolicy łokcia (a mam sińce nie tylko tam, te na kolanie są rozleglejsze i bardziej malownicze nawet) zastanawiałam się dziś, czy na pewno nazwa jest adekwatna. :)
Słowacki Raj to niewielki krasowy płaskowyż, niedaleko Popradu, poprzecinany urokliwymi wąwozami i przełomem rzeki Hornad, przez który wytyczono wiele niesztampowych dróg. Dotarlismy tam w tym roku pierwszy raz i w sumie poświęciliśmy na niego dwa wypoczynkowe dni, co pozwoliło zaledwie liznąć atrakcji, ale i sprecyzować pewne refleksje.

Wąwozy są _rewelacyjne_. Dostarczają (te drabinki!!) niewątpliwie znacznego przypływu adrenaliny. I w sumie nie wiem co jest trudniejsze (również, a może głównie mentalnie): czy metalowa drabinka pnąca się do góry niemal pionowo wzdłuż wodospadu - w sumie najgorsza była ta mniej pionowa... - czy drewniane poziome drabinkowe mostki, które są mokre i... nie ma się czego złapać. W każdym razie doszłam do wniosku, że parę skała, nawet mokra, plus łańcuch zaczynam odbierać jako coś normalnego :D.

Mam mocne postanowienie wrócić do tych wąwozów! (I oby kolejne wędrówki przebiegały bez przetaczajacych sie gdzieś na niebie pomruków burzy i inwokacji "Panie Jezu zabierz te kręgle").





Natomiast _bardzo_ zawiodło mnie to, co reklamowane jest jako największa atrakcja Słowackiego Raju, czyli przejście wzdłuż przełomu Hornadu. Jakoś po reklamach i zdjęciach wyobrażałam sobie ciąg platform umieszczonych w skalnej ścianie nad błękitną wodą. Platformy - owszem były świetne - na naszym odcinku w trzech seriach i jedna seria, pod przewieszoną skałą, rzeczywiście była nieco straszna (bo trzeba było mocno się pochylić). Ale poza tym był to błotnisty szlak w niezbyt pięknym terenie (kojarzył nam się z brudnym podmiejskim laskiem), trochę mokrych i śliskich skał z łańcuchami, od czasu do czasy drabinkowy mostek... i.... brudy w wodzie. Szliśmy z prądem rzeki i pewnie dlatego rzucały nam się w oczy wszystkie płynące nią plastiki, butelki etc. Napięcie non stop, bo szlak miejscami nie tylko śliski ale i bardzo wąski i trzeba uważać, aby nie znaleźć się te kilka (kilkanaście może czasem) metrów niżej w wodzie z tymi wszystkimi plastikami. Być może kolejne odcinki przełomu Hornadu są ciekawsze - ale.. nie mam ochoty sprawdzać.

Na zdjęciu niżej widać  jak się idzie po platformach - w sumie duży był ruch, ci państwo, którzy są kątem na zdjeciu szli równie wolno jak my i też chyba nie byli nastawieni na wyczynowe przejście szlaku ;)



Niżej wiszący most, bardzo efektowny (wejście dla maks. 5 osob naraz)


I widok na rzekę z innego mostu :) Widać, że jest po deszczach i woda zamulona...


Za drugim razem celem naszej wędrówki było Klasztorisko - miejsce umacniane od czasow prehistorycznych chyba, a w średniowieczu powstał tu klasztor kartuzów i ruiny tego klasztoru można oglądać.
 

A skąd sińce? Bo przecież drabinki i mostki nie rzucają się na człowieka... Otóż daliśmy się skusić na zjazd rowerem górskim jedną z tras. Nigdy więcej :D Jakoś w swej naiwności uznałam, że skoro tak lubię korzystać z rowerów w Dol. Chochołowskiej... to czemu nie tu i nogi mi odpoczną...
To było szaleństwo :D Ale wywróciłam się tylko raz! (A MN wcale, choć jechał z ciężkim plecakiem). Zatem rowery w Slowackim Raju tylko dla zaprawionych w boju :D.

Wstęp do parku kosztuje 1,5 euro i są to bardzo dobrze wydane pieniądze :)

 Tylko... zastanawiałam się dziś, czy w raju tez tyle tych drabinek będzie ... :D

14 komentarzy:

  1. Prawdziwy Raj ! Oj po tym moście to ja bym pewnie nie przeszła.... Br...
    Zjazd był szaleńczy, ale zapamiętasz go do końca życia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drabinki to najpierw blokada mentalna. Potem już było ok. :)

      Usuń
  2. Jakoś nie wyobrażam sobie drabinek w Raju :) Natomiast w tym Słowackim jak najbardziej na miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Kto to tam wie w sumie... ani oko, ani ucho...

      Usuń
  3. Oj Agatko miałaś fantastycznie aktywny wypoczynek,a ile wspomnień będzie, no i oczywiście zdjęć.
    Myślę , że droga do raju może być ciężka,ale jak już się tam będzie , to cały wysiłek włożony w pokonanie jej pódzie w zapomnienie😊
    Serdeczności zostawiam najmilsze 😚🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie to napisałaś ;)
      Dzięki i serdeczności!

      Usuń
  4. Sama wybrałabym się do takiego Raju. Twoje zdjęcia są cudowne :). Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. The pictures are so beautiful!! Have a great day!! Big hugs :)

    Lisa
    A Mermaid's Crafts

    OdpowiedzUsuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.