Zbieram, gromadzę zawieszki (pokaże na koniec ile ich się uzbierało, pokażę), zatem dziś już nie jedna a znowu kilka. "Dłubane" przy różnych okazjach, z resztek i nie z resztek, często z tych nici, które akurat zabrałam w podróż... W sumie nic takiego bardzo szczególnego.
(Mam nadzieję, że Ktoś żółte tło poznaje :) )
Wszystkie podobne, ale jednak każda niepowtarzalna :). Tak sobie patrzę i myślę, że warto wrócić do białych czy jasnych ramek wokół zawieszki.
Mam jeszcze bogate plany robótkowe na najbliższe zwariowane dni... Ale teraz idę robić prawdziwy tort :)
O jej, o jej... oglądałam wszystkie twoje prace i kurcze nie pamiętam... no znam, czuję, że znam, ale nie mogę sobie przypomnieć co to dokładnie to żółte... ale wpadka :/
OdpowiedzUsuńŚliczne te zawieszki, niby tak samo a jednak inaczej :D
Pozdrawiam serdecznie :)
No, to żółte to nie moja praca :).
UsuńDzięki, pozdrawiam serdecznie :)
Wszystkiego najlepszego Adresatowi torta :)
OdpowiedzUsuńAch, ach, [ukłon]
UsuńE tam, zawsze jakiś szczególik się znajdzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze. :)
UsuńUrocze maluchy, a torcik mniam, miłego swietowania zycze !
OdpowiedzUsuńSerdeczności!!!!
UsuńJa Cię podziwiam za cierpliwość.
OdpowiedzUsuńJa mam z tego tyle radości ;).
Usuń