czwartek, 8 kwietnia 2021

Pudełko w różyczki

 Pudełko powstało z myślą o Konkretnej Osobie, miłośniczce róż.

Dlatego też tych róż jak na nim tak dużo i są wszędzie. Róże i takie małe drobne kwiatki oczywiście też. Z moich ulubionych serwetek. Wzór został przeze mnie zagęszczony, poskładany. Oczywiście zużycie materiału jest wówczas większe, ale to naprawdę fajnie wygląda i kwiaty nie powtarzają się tak jak przy użyciu serwetki "in extenso". (Choć to drugie ma swój urok, zawsze o tym myślę, gdy patrzę na stojącą na regale obok biurka szufladę :) ).


Jak już wielokrotnie pisałam, bardzo lubię te róże retro.

I nie tylko ja...

Wygląda bowiem na to, że obecne w statystykach bloga "wejścia" z dziwnych i egzotycznych krain przynoszą owoce. Może niekoniecznie takie, jak bym chciała...  (nie no, wiecie, że żartuję, że to "dzięki" moim zachwytom)

Kiedy w ubiegłym miesiącu weszłam do osiedlowego sklepu, aby kupić drewniane skrzyneczki, zaskoczyła mnie... wszechobecność "moich" różyczek. To znaczy w sumie nie do końca moich... Bardziej różowe (tyle uroku tracą) i większe: na pudełkach, tacach, pojemnikach, kubkach termicznych.... Aaaa. (ale nie na serwetkach niestety). 

Po namyśle (i nie tego samego dnia) kupiłam dwie takie malutkie tacki, dzięki czemu możecie zobaczyć, że ten wzór to to samo i nie to samo... Taka tacka to przydatna podstawka pod dzbanek z kawą (ja czasem nie wymierzę dokładnie a parzę kawę przelewowo i grozi mi powódź na blacie). Jednak w większej ilości ta wersja róż chyba byłaby trudna do wytrzymania. Stanowczo za duże i bardziej krzykliwe.

 

 Pudełko poleciało w świat, mnie zostały zdjęcia na pamiątkę.

W sumie rzadko naklejam na pudełkach wzór od spodu i jeszcze rzadziej od środka. Tutaj od środka było łatwiej dzięki temu właśnie, że kleiłam poszczególne elementy, nie całą płaszczyznę serwetki. Podoba mi się zawijanie wzoru z jednej strony na drugą, wokół krawędzi, ze ściany na ścianę.

A na koniec wpisu ulubione ujęcie dwóch serduszek na przestrzał.





6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ach te różyczki! Na plastikowej tacce może mniej "dostojne", ale i tak mi się podobają.

      Usuń
    2. Rivulet, ja najbardziej chyba lubie te dzikie, białe lub bladoróżowe...

      Usuń
    3. Agnieszko, Pewnie gdybym nie znała tych "moich" to nie miałabym obiekcji co do urody tych na tacce. :) Ale kupiłam - czyli je jednak akceptuję ;)

      Usuń
  2. Zdecydowanie wole Twoje roze ale moze dlatego ze na drewnie to wygladaja piękniej :)

    OdpowiedzUsuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.