Specjalnie zdjęcie zrobione przez szybę. Mam wrażenie,ze teraz nie ma aż tak zadartej głowy i wygląda milej :). |
Lala jest nieduża, ma ruchome ręce i głowę (nogi nie), potrafi zamykać oczy. Ubrana jest w przepiekną sukienkę, kiedyś białą, dziś przyszarzałą, z grubego, połyskliwego materiału, na sukience były ciemnosrebrne brokatowe gwiazdki, ale już się w wiekszości osypały. Sukienka jest niezdejmowalna. Lala umie sama stać, a na nogach ma namalowane białe pantofelki.
Włosy ma ufryzowane, delikatne, oczywiście złotoblond.
I niestety pęknietą głowę - podejrzewam, że ze starości. Nie udało mi się jej skleić. Ale nie widać tego pęknięcia :).
Zrobiona jest ze sztwnego, twardego plastiku i pomimo balowego stroju ma w sobie lekką pucułowatość dziecka, choć w dzieciństwie wydawała mi się bardzo dorosła (i to był jej urok).
Spacerek? - widać jaka jest "duża" w porównaniu z doniczką. |
A to zdjęcie ma pokazać, że ręce się ruszają :). |
Tutaj widać namalowane buciki. Takie solidne baleriny, powiedziałabym :) |
Rozczula mnie myśl, że ktoś kiedyś wsunął do paczki z tak potrzebnymi po wojnie ubraniami laleczkę. Śliczną, porządną, taką "lepszą". Moja amerykańska kuzynka (starsza ode mnie, stąd pamięta) wspominała, że gdy po wojnie były wysyłane paczki, nie było wolno wysyłać rzeczy nowych. Jej Dziadek kupował więc na przykład buty i... zarysowywał nożem podeszwy, żeby wyglądały na używane... Żeby nie wysyłać byle czego...
Podoba mi się myśl, że to własnie ci cioteczni, nieznani Dziadkowie wsunęli do którejś paczki laleczkę, bo wiedzieli, że w tej znanej tylko z listów polskiej rodzinie są czy będą małe dziewczynki.
Prześliczna i wzruszająca historia tej lali. Uwielbiam takie przedmioty z duszą (bo ta lala ma duszę, prawda?)
OdpowiedzUsuń:) Jako dziecko byłam zawsze przekonana, że lalki mnie rozumieją :)
UsuńWzruszające :)) Miałam kiedyś taką lalkę z zagranicy, ale moja była "używana" i już dawno jej nie ma... tylko wspomnienia zostały...
OdpowiedzUsuńTe zagraniczne wydawały sie zawsze inne.
UsuńIleż wspomnień niesie ta niepozorna, ale jak piękna lala.
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie tylko z pozoru :)
UsuńPamiętam, jak trzeba było naprawiać za pomocą szydełka podobne lalki. To była prawdziwa ekwilibrystyka:)
OdpowiedzUsuńOj tak, tak. Późniejsze patenty na ruchome członki chyba są lepsze.
UsuńCiepła, wzruszająca opowieść. Wspaniały gest i fantastycznie, że lala jest z Wami do dziś. :)
OdpowiedzUsuńTaki w sumie drobiazg. Ale przypomina o sercu :)
Usuńtaka lala to prawdziwy skarb, jest śliczna, bo ma duszę :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek nie powinien przywiązywać się do przedmiotów. Ale jednocześnie to przedmioty przypominają wiele różnych dobrych rzeczy.
UsuńPiękna lalka i ta cała historia :)) Uwielbiam takie rodzinne historie :))
OdpowiedzUsuń:) Duże i małe historie składają się trochę na nas samych.
Usuń