Zawieszki też tego lata powstawały. Kilka nawet niemal na czas :).
Dziś jeszcze jedna odsłona czerwieni. Maleństwo, ale urokliwe :).
Zawsze mnie zadziwia, że nie ma opcji by któreś z moich "dziełek" nie znalazło amatora, nawet jeśli ja nie jestem pewna czy mi się do końca podoba. To zdanie nie dotyczy tej zawieszki, bo ona mi się akurat podobała, ale przypomniało mi się jak ostatnio dawałam komuś do wyboru parę zawieszek i ta osoba sięgnęła bez wahania po najmniejszą - czerwoną :)
A czerwień jest w sumie optymistyczna :)
I już niedługo będziemy zachwycać się znowu pięknymi, czerwonymi liśćmi...
Zawsze mnie zastanawia jak Ty dziergasz te maleństwa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno
Tak samo jak większe, tylko nieco szybciej jest gotowe :)
UsuńPiękne maleństwo!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńŚliczne maleństwo, pięknie! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUrocza :)
OdpowiedzUsuńMalutka. Ale cieszy.
UsuńHihi słodziak :)
OdpowiedzUsuńJest w dobrych rekach :)
UsuńAleż to malenstwo , ledwie w palcach się mieści :)
OdpowiedzUsuń