Sierpień i wrzesień upłynęły (no, upływają) pod znakiem zakładek tzw.
dwustronnych, niby krzyżykowych, ale też i nie do końca krzyżykowych.
Przyznam, że bardzo je lubię robić - to niemal jak nałóg, nie sposób
(niemal) się oderwać.
Zatem pokazuję pierwszą z całej serii. Jeszcze dość... hm... grzeczną?
Bo potem się rozwinęłam... jeszcze bardziej.
Czemu
secesyjna? Tak mi się ten wzór i kolory skojarzyły - z witrażami na
korytarzach secesyjnych kamienic, które teraz już bardzo rzadko da się
obejrzeć, bo wszędzie (słusznie, ale żal) domofony.
Oczywiście w realu lepiej widać wszystkie zawiłe sploty i subtelne odcienie nitek. ;)
No i art nouveau
to dążenie do nowego stylu. Niewątpliwie do tej zakładki to pasuje... A
że sto lat po tej pierwszej secesji? Kto by się tym przejmował... :D
Jest przecudna!!! Już wczoraj dni temu pojawiła mi się miniaturka tego zdjęcia na liście czytelniczej, ale wpisu nie było. Tym bardziej się cieszę, że mogę tę zakładkę podziwiać z bliska :)
OdpowiedzUsuńBo ja za szybko kliknęłam :)
UsuńMiło mi bardzo czytać takie słowa ;)
Faktycznie, ma coś z secesji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ma ma, nie tylko mnie się tak skojarzyła.
UsuńPozdrawiam. ;)
Mnie urzekła.
OdpowiedzUsuńAch! :)
Usuń♥
Przepiękna! Na pewno bedzie służyć , jak moja :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
UsuńPiękna zakładka :)
OdpowiedzUsuńtheprimitivemoon.blogspot.com
Ach, jakżem łasa na pochwały... nawet odczytane po długim czasie...
Usuń