Z zapasów mojej Mamy przywiozłam, na początku lata chyba, dwa słoiczki szczególnego kształtu: małe, przysadziste, każdy z pokrywką w innym kolorze. Wręcz wołające o przyozdobienie. :)
Wyszperałam też zabawne serwetki - w kolorowe kleksy (naprawdę, nie malowałam ich tak osobiście, choć byłoby to z pewnością odstresowujące).
Powstały więc dwa słoiczki ozdobione tak samo, ale każdy z inna pokrywką, wiec w sumie nie tak samo. Wesołe, radosne.
Ta żółta pokrywka miała na wierzchu na wierzchu logo firmy, wiec trzeba było je zakleić ;).
Słoiczek z granatową pokrywką poleciał w świat, tez z żółtą jeszcze jest u mnie. Bardzo są wdzięczne - chyba przez tę niewielką wysokość (12 cm).
W sumie to taki rządek pięknie by się prezentował na półce w stonowanej kolorystycznie kuchni ...
Super, jakże optymistycznie.
OdpowiedzUsuń:) dzięki
UsuńAle superowe, serwetka bardzo optymistyczna, podoba mi sie :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się spodobała bardzo :)
UsuńWesoło,urocze te kleksiki:) i tak musimy dostarczać sobie takiej radości...
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam że to farba :)
Dlatego właśnie tak mi się te serwetki spodobały. :) Bardzo realistyczne.
Usuń